Nagroda za heroiczną walkę ze zdrowym rozsądkiem wędruje do...
27.04.2015 15:01, aktual.: 27.04.2015 17:12
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Technologiczny pociąg relacji fabryka-konsument pędzi nieustannie, a wielu graczy już dawno przesiadło się z wagonu "zdrowy rozsądek" do tego z napisem "wincej cyferkuf". Jest jednak producent, który w tworzeniu produktów robiących wrażenie na papierze wysuwa się na prowadzenie.
Tym producentem jest chiński Vivo. Możecie go kojarzyć z tego, że rozbija płytę główną na 786 mikroskopijnych elementów i upycha je w cienkiej ramce otaczającej ekran, a wszystko po to, by stworzyć smartfona o grubości 4,75 mm. A że jego bateria istnieje tylko teoretycznie, kto by się tam przejmował.
Teraz firma idzie o krok dalej. W sieci opublikowana została właśnie grafika zapowiadająca kolejny telefon - X5Pro. Dowiadujemy się z niej, że nadchodzący telefon pozwoli na wykonywanie 32-megapikselowych zdjęć przy użyciu... przedniego aparatu.
Nie jest do końca jasne, czy firma postawiła na matrycę o rozdzielczości 32 Mpix, czy też nieco niższej, która wsparta zostanie software'owym rozwiązaniem pozwalającym "upychać" piksele łącząc kilka zdjęć w jedno (tego typu patent wykorzystuje Oppo). Jasne jest jednak to, że 32 Mpix w przypadku pierwszej kamerki to wartość absurdalnie wysoka.
Chyba wszyscy wiemy, że megapiksele nie są w aparacie najważniejsze. Nie da się jednak zaprzeczyć, że zdjęcie zrobione telefonem z 16- czy 20-megapikselowym aparatem jest o wiele bardziej szczegółowe od tego uchwyconego 8-megapikselowcem. Ma to sens, gdy mówimy o aparacie tylnym, bo otwiera nam drogę do swobodnego kadrowania fotek. Jaki jest jednak sens w kadrowaniu 32-megapikselowego selfie? Serio ktoś ma ochotę przybliżać pryszcze i włosy w nosie? Już 10-13 Mpix to aż nadto, by precyzyjnie przyciąć kadr i powstałym w ten sposób zdjęciem wypełnić ekran Ultra HD.
Cóż, najważniejsze, że Vivo po raz kolejny będzie "naj".