Współczesna fotografia pokazuje, że profesjonaliście wystarczy smartfon
Liczba megapikseli w lustrzankach i telefonach komórkowych zrównała się już dawno. Jak jednak wiadomo, cyferki to nie wszystko. Inne parametry pozostawiały sporo do życzenia, w efekcie czego zdjęcia wychodziły marne. Myślę, że właśnie nadeszły czasy, gdy różnice między lustrzankami czy drogimi kamerami, a smartfonami, zacierają się i znikają.
15.10.2015 | aktual.: 16.06.2016 12:06
Od dawna interesuję się amatorsko fotografią. Mój wysłużony Nikon D90 współpracujący z Nikkorem 18-105 mm przeszedł już niejedno, a ja sporo się nauczyłem. Ostatnio wszedłem także w temat filmowania, więc opisywane w tym artykule zagadnienia nie są mi obce.
Ale po kolei. Jakiś czas temu napisałem tekst o tym, co tak naprawdę we współczesnej fotografii jest najbardziej istotne. Deprecjonowałem wtedy wagę stosowanego sprzętu i podkreślałem istotę pomysłu i wizji. Dzisiejsze smartfony, jeszcze bardziej pokazują, że liczy się treść, a formą nie musisz się martwić. To dokładnie tak samo, jak w podstawowych tezach życiowego minimalizmu.
Hans Hofmann:
Upraszczanie to eliminowanie zbędnego, żeby niezbędne mogło przemówić.
Po co masz ustawiać wszystkie parametry, skoro może to zrobić przetwornik obrazu? Co z tego, że telefony mają maleńkie matryce i jeszcze mniejsze obiektywy, skoro oprogramowanie potrafi zdziałać cuda? Jestem pewny, że gdybyście zobaczyli same zdjęcia z poniższego wideo, to nie uwierzylibyście, że zostały zrobione telefonem...
The iPhone 6s Bikini Shoot
Większość ludzi hejtuje ten materiał za to, że gość stosuje dodatkowe światło czy blendy oraz, że obrabia potem zdjęcia w Photoshopie. Tylko czy przypadkiem zdjęcia z lustrzanek kosztujących często tyle ile nowy samochód nie przechodzą identycznego procesu? Końcowy efekt? Różnica oczywiście jest, ale bardzo mała, a dla dużej części osób - w ogóle niezauważalna.
Statystyki mówią, że znacząca większość zdjęć jest wykonywana w ciągu dnia, a więc w dobrych warunkach oświetleniowych. Kiedyś serwis Phone Arena przeprowadził ślepy test z którego wynikło, że zdjęcia wykonane smartfonami często podobały nam się bardziej niż te zrobione lustrzankami. Dla przeciętnego Kowalskiego, dobry smartfon w normalnych warunkach robi dużo ładniejsze zdjęcia niż droga lustrzanka. Jakim cudem? To proste. Lustrzanka stara się uwiecznić rzeczywistość znajdującą się w kadrze jak najdokładniej. Zdjęcie takie zawiera bardzo dużo informacji, co potem możemy wykorzystać, obrabiając zdjęcie w specjalnych programach i dostosować je do naszych potrzeb. Problem w tym, że 99% osób tego nie robi i nawet posiadając droższy aparat pozostawia zdjęcia "surowe".
Smartfony mają to do siebie, że lubią ulepszać otaczającą nas rzeczywistość. Same z siebie, robiąc zdjęcie, podkolorowują je, zmieniają kontrast, nasycenie i inne parametry. Jednym słowem, robią wszystko, aby zdjęcie podobało nam się bardziej. Tak naprawdę z telefonu otrzymujemy więc zdjęcie "po obróbce", które są ładniejsze niż surówka z lustrzanki. Oczywiście po ręcznej obróbce materiałów z profesjonalnego sprzętu osiągniemy nieporównywalnie lepsze efekty, ale... kogo to obchodzi. Automatyka i prostota wyzwala moim zdaniem kreatywność i skłania do poszukiwań.
Lawn Mower Slip N Slide - Filmed on a Smartphone in 4K! | DEVINSUPERTRAMP
Przejdźmy do wideo. Powyższy film został nagrany... smartfonem LG V10. Oprócz omówionego wyżej przetwarzania obrazu (które tyczy się także nagrywania), mamy tutaj lepszą rozdzielczość (mało która kamera oferuje 4K), a często także wyższe bitrate'y. Zapisujemy więc dużo więcej informacji niż w tradycyjnych kamerach. Mimo że znikoma część populacji ma monitory 4K, to standard ten przydaje się do czegoś innego. Po pierwsze, materiały przekonwertowane z 4K do 1080p wyglądają dużo lepiej (mają zapisanych dużo więcej informacji). A po drugie, zoom cyfrowy zyskuje sens.
Jeśli chodzi o wideo, według mnie, większość współczesnych smartfonów boryka się tylko z jednym poważnym problemem - stabilizacją obrazu. Gdy nie ma tej optycznej - jest istna masakra. Gdy ustawimy smartfon nieruchomo, na przykład na jakimś statywie, to jakość obrazu często robi wrażenie. Gdy natomiast będziemy nawet bardzo delikatnie i uważnie panoramować, to nawet 4K z iPhone 6s można pomylić z materiałami nagranymi kalkulatorem. No może przesadzam, ale wiecie o co chodzi. A jeśli nie, to koniecznie obczajcie poniższy materiał porównujący wideo nagrane zwykłym 6s bez stabilizacji i 6s Plus z systemem OIS. Od razu jakby więcej szczegółów, nie ;)?
iPhone 6s vs. iPhone 6s Plus – Digital and Optical Image Stabilization at 4K – GIGA.DE
Stabilizacja optyczna jest więc smartfonom niezbędna. No chyba, że wolicie ganiać z profesjonalnym stabilizatorem wideo, tak jak robił to autor filmu nagranego LG V10 (chociaż on akurat OIS ma).
Filming with a Smartphone Behind The Scenes - Lawn Mower Slip N Slide!
Jest też opcja zastosowania sliderów filmowych czy jak kto woli jazd kamerowych. Wtedy efekty będą takie jak poniżej:
iPhone 6s Camera 4K Cinematic Test
Robi wrażenie. Wystarczy trochę dopieścić smartfona zewnętrznym sprzętem, a obraz poprawić na komputerze. Swoją drogą, właśnie rozpoczynam prace nad kanałem YT o nowych technologiach i poważnie zastanawiam się, czy nie nagrywać wszystkich recenzji i innych materiałów w 4K... iPhonem 6s. Serio. Zamówiłbym slider, kilka dodatków i nikt by nie uwierzył, że tak profesjonalnie wyglądające materiały, zostały zarejestrowane komórką...
Żyjemy w dziwnych czasach.
*Źródła: YouTube (Fstoppers, devinsupertramp, GigaTech, SuperSafTV)