Xiaomi oficjalnie weszło do Polski, ale smartfonów w ofercie brak
Xiaomi to chiński gigant, którego produkty są spełnieniem marzeń geeków na całym świecie. Teraz Chińczycy weszli do Europy i - co najważniejsze - zaczęli od Polski. Niestety to nie do końca jest tak jak myślicie.
13.01.2016 | aktual.: 27.11.2017 19:42
Jeśli zapytałbym Was o firmę, której produkty chcielibyście zobaczyć w Polsce, to zapewne wielu postawiłoby właśnie na Xiaomi. Smartfony jak Redmi 3 czy Redmi Note 3 oferują świetne podzespoły w stosunku do swoich cen, a poza nimi jest też sporo ciekawych gadżetów. Wystarczy wspomnieć o opasce MiBand 1s czy lampce Yeelight. Teraz - jak donosi Money.pl - Chińczycy znaleźli polskiego dystrybutora i zaczynają podbój Europy właśnie od Polski.
Jakub Tomasiczek:
Nawiązaliśmy współpracę, ponieważ Xiaomi to jedna z najdynamiczniej rozwijających się firm technologicznych na świecie. Stworzenie własnej sieci dystrybucji dla marki Xiaoyi stanowi element wzmacniania obecności koncernu na rynkach zachodnich
Kluczowe w całym przekazie jest to, że wejście na nasz rynek na razie dotyczy tylko marki Xiaoyi. Jest to brand skupiający się na kamerkach i - oprócz dodatkowych akcesoriów - to właśnie je można kupić. Pierwszą jest Yi Action Camera (449 złotych), czyli rywal GoPro z 16-megapikselową matrycą, szerokokątnym obiektywem (155 stopni) oraz możliwością nagrywania filmów 2K.
Drugi z produktów to Yi Home Camera (249 złotych), czyli kamera domowa. Dzięki nagrywaniu obrazu w jakości HD, dwustronnej komunikacji oraz czujnikowi ruchu może to być dodatkowe zabezpieczenie przed intruzami lub monitoring w pokoju dziecka.
Wszystkie produkty można dostać na stronie XiaoYi.pl.
A gdzie smartfony?
Niestety o smartfonach Xiaomi w Polsce nie ma ani słowa i raczej szybko nie trafią one do oferty polskiego dystrybutora. XiaoYi - choć należy do Xiaomi - to mimo wszystko oddzielna marka, która skupia się na sprzęcie fotograficznym.
Należy pamiętać, że telefony chińskiego giganta - który jest obecnie czwartym producentem na rynku - błyskawicznie rozchodzą się w Chinach. W celu maksymalizacji zysków Xiaomi spokojnie mogłoby rozszerzyć dystrybucję tylko o inne kraje azjatyckie. Na razie ciężko oczekiwać, by europejska ekspansja rozpoczęła się od Polski; szczególnie, że oferowane produkty musiałyby być sporo droższe niż w Azji. Tak jest właśnie z kamerkami, które można ściągnąć z zagranicznych sklepów za dużo mniejsze pieniądze niż te oferowane w polskim sklepie.
Źródło: Money.pl