Zaczynamy testy Sony Xperia Z3+ [pierwsze wrażenia]
Nowy flagowiec Sony, wbrew oczekiwaniom, nie nazywa się Z4. Przynajmniej nie u nas, bo japoński producent czwórkę w oznaczeniu zostawił wyłącznie na rodzimym rynku, a klientom w pozostałych regionach świata nie sugeruje nawet, że to zupełnie nowa konstrukcja - do nazwy Z3 dołożył po prostu plusa.
02.06.2015 | aktual.: 02.06.2015 15:35
Gdybym był złośliwy, napisałbym, że Xperia Z3+ mogłaby się nazywać Xperia Z2++ albo Xperia Z1+++. Jednak nie jestem. Przechodzę więc do pierwszych wrażeń: tu jest tekst Mateusza sprzed roku, a ja idę na kawę.
Wybaczcie, nie mogłem się powstrzymać.
Tak zupełnie serio, to Z3 bezsprzecznie jest ślicznym i świetnie wykonanym urządzeniem (co doceniają klienci na całym świecie - cholera, znów to zrobiłem). Wciąż jest też smartfonem dość świeżym, więc poważne zmiany nie były konieczne.
Obudowa
Patrząc na zdjęcia, Z3 i Z3+ wyglądają niemal identycznie. Wystarczy jednak wziąć oba urządzenia do ręki, by zauważyć różnice. Nowszy model jest lżejszy (144 gramy vs 152 gramy) i odczuwalnie smuklejszy (6,9 mm vs 7,3 mm). Slot na kartę microSD oraz gniazdo SIM zostały przeniesione z prawej na lewą krawędź, a gniazdo microUSB umieszczono na dole urządzenia. Co ważne, jest ono odkryte, ale smartfon - tak jak poprzednie flagowce Sony - jest odporny na kurz i wodę.
Odchudzona obudowa wygląda świetnie, ale niestety wymusiła na projektantach zastosowanie mniejszego ogniwa. Xperia Z3 miała baterię o pojemności 3100 mAh, a w Z3+ znalazło się 2930 mAh. Wciąż jednak to całkiem niezły rezultat, a Japończycy zupełnie dobrze radzą sobie z optymalizacją softu pod kątem długiego czasu pracy, więc nie powinno być źle.
Podzespoły
Wewnątrz zmiany dotyczą przede wszystkim układu i aparatu. Snapdragona 801 zstąpiono zdecydowanie szybszym (ale i bardziej grzejącym się) Snapdragonem 810. Telefon działa oczywiście szybko, ale... zawiesił się podczas pobierania pierwszych aplikacji z Google Play. Zdążyłem się już jednak przyzwyczaić, że pierwsze wersje softu w urządzeniach Sony są zawodne. Na szczęście producent szybko usuwa błędy aktualizacjami.
Sprawdziłem szybko, jak urządzenie radzi sobie w benchmarkach. 3DMark nie identyfikuje jeszcze poprawnie telefonu, ale AnTuTu wskazuje, że Z3+ jest w czołówce pod względem wydajności. Zależało mi jednak nie na rezultatach, ale sprawdzeniu, czy układ pod obciążeniem się nagrzewa. Bez zaskoczenia - obudowa w górnej części robi się wyraźnie ciepła. O tym, jakimi spadkami wydajności będzie to skutkować napisze Miron w teście wydajności Xperii Z3+.
Sensor głównego aparatu jest taki sam, jak w modelu Z3. Niezmiennie też optyka nie jest stabilizowana. Zmieniła się natomiast matryca przedniego aparatu. W Z3 miała ona rozdzielczość 2,2 Mpix, a w Z3+ 5 Mpix. W aplikacji aparatu dodano też kilka nowych trybów, ale są to raczej bajery dla koneserów - nie sądzę, żeby opcja upiększania zdjęć jedzenia była kluczową cechą decydującą o wyborze tego modelu.
Ekran jest taki sam jak w modelu Z3 (5,2-cala, FullHD, TRILUMINOS). To jasny i bardzo dobrze odwzorowujący kolory panel, więc zmiana nie była potrzebna. Z3+ ma też 3 GB pamięci RAM, obsługuje technologię szybkiego ładowania baterii oraz wspiera karty pamięci o pojemności 128 GB.
Oprogramowanie
Na pierwszy rzut oka nihil novi. Nakładka Sony została jednak całkiem niedawno odświeżona, więc od strony wizualnej prezentuje się nieźle, a i do jej możliwości trudno się przyczepić. Podoba mi się możliwość określenia, jakiej wielkości mają być ikony na pulpicie i włączenia trybu horyzontalnego. Fajna jest także opcja nagrywania screencastów. Wyglądają tak (obraz jest nagrywany z dźwiękiem, ale nie będę was katować biurowymi rozmowami):
Interfejs Sony Xperia Z3+
Podsumowanie
Możecie powiedzieć, że Sony Xperia Z3+ to odgrzewany kotlet. Tym razem jednak sam producent jasno wskazuje, że urządzenie jest po prostu aktualizacją zeszłorocznego telefonu. Dodajmy - całkiem niezłego telefonu. Zmiany poszły w rozsądnym kierunku. Jeśli Sony poradziło sobie z kapryśnym Snapdragonem 810, Z3+ może okazać się całkiem bardzo ciekawą propozycją w segmencie premium.
Sprzedaż smartona rusza w tym miesiącu. W sklepach będzie kosztować 2999 zł. Urządzenie będzie też dostępne na wyłączność w sieci Orange.