Jak wygląda naprawa zalanego telefonu? Rozmawiamy z serwisantem, który zajmuje się tym na co dzień
Zalanie to jedna z głównych przyczyn, przez które smartfony lądują w serwisach. Jak wygląda proces ich naprawy oraz w jaki sposób tego procesu uniknąć lub przynajmniej ułatwić serwisantowi pracę i zminimalizować straty?
21.02.2018 | aktual.: 21.02.2018 15:55
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zacznijmy od procesu naprawy zalanego telefonu. Jak wyjaśnia Piotr Pachota z serwisu GoRepair.pl, całość składa się z kilku kroków.
- Demontaż - technik rozkłada telefon na części pierwsze, dzięki czemu może dokładnie ocenić stan wszystkich podzespołów pod kątem ingerencji cieczy. Drobne elementy, które miały kontakt z cieczą, zastępowane są nowymi, a suche zostają poddane kontroli i - jeśli wszystko jest z nimi w porządku - zostają użyte ponownie.
- Czyszczenie płyty głównej - kluczowy komponent oczyszczany jest ze wszystkich zanieczyszczeń oraz śladów korozji oraz suszony, co trwa łącznie 2-4 dni. Do tego etapu jeszcze za moment wrócimy.
- Testy - oczyszczona oraz osuszona płyta główna razem z nowymi podzespołami jest dokładnie testowana zgodnie z określonymi procedurami. Jeśli przejdzie wszystkie testy, serwisant montuje nieuszkodzone podzespoły, a następnie składa telefon. Całe urządzenie także jest testowane przed wysłaniem do klienta.
Najciekawszy w tym wszystkim jest etap czyszczenia płyty głównej. Najpierw serwisant sięga po szczotki z włosiem o różnej twardości i długości, które usuwają największe zabrudzenia. Później płyta trafia do wanny ultradźwiękowej, która wygląda tak:
Wanna ultradźwiękowa używana przez serwis GoRepair.pl
Dzięki specjalnym środkom chemicznym oraz - oczywiście - ultradźwiękom o różnych częstotliwościach, z płyty głównej znikają osady oraz korozja.
Gruntowne czyszczenie oraz suszenie, jak wspomniałem, trwa 2-4 dni. Jeśli naprawiany komponent nadal nie jest wolny od zanieczyszczeń, trafia do kolejnego urządzenia - tzw. wirówki. Tutaj do akcji wkraczają podgrzane środki chemiczne oraz ruch wirowy. Płyta główna może spędzić w wirówce nawet 24 godziny.
Poprosiłem Piotra Pachotę o udzielenie odpowiedzi na kilka dodatkowych pytań o najczęściej popełniane przez użytkowników błędy, wskazówki, które mogą pomóc zminimalizować straty po zalaniu telefonu oraz o to, czy użytkownicy wodoszczelnych smartfonów mogą spać spokojnie.
Miron Nurski, Komórkomania.pl: W jaki sposób po zalaniu telefonu można zredukować straty do minimum? Oczywiście nie licząc wyłączenia telefonu i ewentualnego wyciągnięcia baterii. Czy przed wysłaniem telefonu do serwisu ułożenie w jakiś szczególny sposób albo umieszczenie go w misce z ryżem może choć trochę pomóc?
Piotr Pachota, GoRepair.pl: Stosowanie miski z ryżem do suszenia zalanego smartfona jest najczęściej powielanym mitem, dotyczącym naprawy tych urządzeń. Niestety, ma on niewiele wspólnego z prawdą – ryż pomimo posiadania higroskopijnych właściwości nie jest w stanie skutecznie osuszyć wnętrza zalanego urządzenia. Pomoże za to wyciągnięcie wszelkich szufladek i wypięcie zaślepek. Umożliwi to szybsze odparowanie cieczy, znajdującej się w środku. Pomocne będzie również umieszczenie telefonu w temperaturze nieco wyższej niż temperatura otoczenia. Od razu wyjaśniam, że nie chodzi o wystawianie urządzenia na bezpośrednie działanie promieni słonecznych, umieszczanie go na kaloryferze, w piekarniku lub mikrofalówce! Na pewno nie wolno stosować sprężonego powietrza (oraz innych gazów) do osuszania smartfona przez port ładowania lub złącze słuchawkowe. Sprawia to, że ciecz dostaje się głębiej do wnętrza telefonu i trafia np. pod układy scalone.
Jak bardzo rodzaj wody wpływa na stopień uszkodzeń i trudność naprawy? Jak mniemam wrzucenie telefonu do morza narobi więcej szkód niż zalanie go kranówką.
Słona woda to w dużym uproszczeniu roztwór NaCl – czyli świetny przewodnik prądu. Dodatkowo roztwór z dodatkiem soli znacznie przyspiesza korozję metali. Słodka woda jest mniej groźna, bo póki nie ma w niej domieszek minerałów i jonów metali, to bardzo słabo przewodzi prąd elektryczny. Reaguje jednak z metalami, w efekcie czego nadal dochodzi do ich utleniania lub korozji.
Można orientacyjnie przyjąć, że w ciągu roku odnotowujemy ponad 100 takich zgłoszeń. Błędy popełniane przez użytkowników są bardzo różne – zdarzały się smartfony wyprane w pralce, urządzenia „utopione” na basenie lub podczas wakacyjnych wyjazdów oraz smartfony używane podczas deszczu. Główną przyczyną powstawania znacznej części zawilgoceń są zaniedbania użytkowników, którzy nie zabezpieczyli wszystkich zaślepek, szufladek i portów w swoich urządzeniach.
Czy raz naprawiony telefon jest bardziej podatny na zalanie w przyszłości? Chodzi mi o potencjalne rozszczelnienie obudowy.
Przy zastosowaniu dedykowanych zestawów montażowych i uszczelek podczas naprawy, telefon praktycznie powraca do pierwotnego stanu – jego podatność za zalanie nie ulegnie zmianie. Ważne jest jednak zastosowanie materiałów wysokiej jakości, które pod wpływem nieco wyższej temperatury czy przypadkowego naprężenia telefonu, skutecznie zabezpieczą elementy obudowy. Jeśli telefon został dokładnie oczyszczony i wysuszony, testy nie wykazały żadnych problemów w działaniu, to można przyjąć, że będzie działał on prawidłowo.
Telefon wpadł mi do wody, ale cały czas działa. Mogę go spokojnie używać czy lepiej mimo wszystko go wyłączyć i wysuszyć?
Telefon należy natychmiast wyłączyć, zastosować rady z pierwszego pytania oraz w żadnym wypadku nie próbować go włączać. Co ważne, warto zapamiętać, aby nie podpinać takiego urządzenia do ładowarki – nawet jeśli z zewnątrz urządzenie wygląda na suche. To samo dotyczy podłączania urządzenia do komputera w celu skopiowania danych. Jeśli wiemy, że telefon został narażony na znaczne działanie cieczy, to zaleca się nie próbować go uruchamiać, tylko skorzystać z pomocy serwisu z odpowiednim doświadczeniem i narzędziami. Warto zapamiętać, że podczas zgłaszania takiego telefonu do serwisu należy koniecznie poinformować o fakcie jego zawilgocenia, aby osoba podejmująca się diagnozy przypadkowo nie podłączyła go do ładowarki lub komputera.