Google pracuje nad własnym zegarkiem, konsolą do gier i... lodówką
Jeśli wierzyć ostatnim przeciekom, zmiany w Androidzie 4.3 są naprawdę niewielkie. Za to wersja 5.0 ma być dużym krokiem naprzód, który pozwoli na włożenie Androida do każdego urządzenia elektronicznego. Google osobiście się o to postara.
29.06.2013 | aktual.: 29.06.2013 14:00
Giganta z Mountain View ciągle można uznać za nowicjusza, jeśli chodzi o produkcję hardware'u. Wszystkie telefony i tablety z serii Nexus były wyłącznie efektem współpracy z innymi producentami, podobnie było z chromebookami. Prawdziwymi urządzeniami Google'a były tylko Nexus Q i Pixel. Obydwa miały te same wady: ograniczoną funkcjonalność i koszmarną cenę.
Mam nadzieję, że Google uczy się na błędach, bo jego kolejne produkty będą walczyły na konkurencyjnym rynku, gdzie nie ma miejsca na takie wpadki. Jednym z nich jest konsola do gier. Wydaje się to naturalnym krokiem po wprowadzeniu (wreszcie!) na ostatniej konferencji Google Games oraz patrząc na medialny szum dookoła innych konsol pracujących pod kontrolą Androida. Ouya to jeden z najbardziej udanych start-upów, chociaż jej prawdziwy test odbywa się właśnie teraz, gdy od kilku dni można ją kupić w sklepach.
Jednocześnie większość z tych konsol ginie w tłoku podobnych produktów. Być może Google pójdzie inną drogą, bliżej dobrze zapowiadającej się Nvidii Shield. Jednak bardziej prawdopodobna wydaje się pierwsza opcja, ponieważ konsola ta ma być przygotowaniem się do walki z Apple, którego nowe Apple TV może być także ukłonem w stronę graczy.
Podobna motywacja skłania Google do stworzenia własnego zegarka. Tutaj sytuacja jest podobna: szum medialny wokół tego typu urządzeń jest ogromny, ale oprócz Pebble większość z nich to produkt, który "miał być rewolucyjny", a szybko o nim zapomniano. Różnica jest taka, że w tym przypadku konkurencja będzie znacznie większa. Niedawno Sony zaprezentował Smartwatch 2, Samsung oficjalnie przyznał, że pracuje nad własnym zegarkiem, regularnie też pojawiają się plotki o iTach. Google nie chce zostać w tyłu - i bardzo dobrze, bo czekam aż wreszcie pojawi się coś wartego zakupu.
Kolejnym urządzeniem rzekomo w przygotowaniu jest następca Nexusa Q, który jako urządzenie składane w USA, był horrendalnie drogi (299 dol.). Zresztą samo Google przyznało się do błędu, szybko wycofując sprzęt ze sprzedaży, a także z czasem usuwając integrację ze swoich aplikacji. Następca Nexusa Q ma być przede wszystkim tańszy, chociaż nie wiem czy producent będzie w stanie zejść z ceny trzykrotnie, co dopiero byłoby do zaakceptowania.
A to jeszcze nie koniec. Potwierdzają się informacje, że Android 5.0 Key Lime Pie ma być jeszcze bardziej wszechstronny i w będzie mógł trafić do każdego urządzenia, które ma chociaż trochę sensu. Oficjalnie, bo producenci już od jakiegoś czasu pchają zielonego robota gdzie popadnie. Jakby nie było, w tym roku Samsung zaprezentował T9000, czyli inteligentną lodówkę, a firma Dacor pokazała piec Discovery IQ - ich wspólną cechą jest oczywiście Android.
Jak się okazuje lodówki też są na celowniku Google'a, razem z laptopami. O laptopach z Androidem mówi się od dłuższego czasu i ciągle uważam, że to nie najlepszy pomysł. Według doniesień producentem mocno zaangażowanym w tę dziedzinę jest HP.
Oprócz możliwości dostosowania Androida pod każde możliwe urządzenie, wersja 5.0 ma także położyć nacisk na smartfony z najniższej półki. Bardzo dobrze, bo Firefox nie śpi.
Konsola do gier i inteligentny zegarek Google'a? Nie mogę się doczekać. Wall Street Journal ostatnio podawał trafne przecieki, więc ten też ma dużą szansę na spełnienie się, chociaż nastąpi to najwcześniej jesienią.
Źródło: AndroidPolice • Wall Street Journal