Runtastic Moment to zegarki, która spodobają się nawet przeciwnikom smartwatchy

Przed targami IFA bardzo wiele osób sądziło, że zostaną one zdominowane przez inteligentne gadżety, a nie smartfony jak to było zazwyczaj. Tak rzeczywiście się stało, ale wśród tylu premier dopiero teraz trafiłem za zegarek, który chcę kupić i pokazał go Runtastic.

Motorola 360 oraz Huawei Watch to jedne z ważniejszych nowości tych targów, ale nie można zapomnieć o Samsungach z serii Gear S2 czy też Asusie ZenWatchu 2. Wszystkie te smartwatche prezentują bardzo podobne podejście i wybór między nimi nie jest sprawą łatwą. Szczególnie jeśli jest się osobą - podobnie jak ja - która nadal nie dała się ponieść tej modzie i zakup inteligentnego zegarka znajduje się bardzo daleko na liście wydatków. Myślałem, że jeszcze długo nic się w tej kwestii nie zmieni, ale właśnie zobaczyłem zegarki, które do mnie trafiają. To jest nowa seria Moment od firmy Runtastic, która została kupiona przez Adidasa za 240 milionów dolarów.

Runastic pokazał zupełnie inne podejście niż producenci smartfonów do tego niezwykle dynamicznego rynku. Zegarki z serii Moment to tak naprawdę nie są smartwatche z krwi i kości. Ich możliwości ograniczają się do monitorowania aktywności fizycznej, ilości spalonych kalorii oraz snu. Oczywiście dzięki połączeniu z aplikacją na smartfonie można ustawiać cele i zegarek będzie o nich przypominać wibracjami (np. powiadomi nas wibracjami, gdy przez zbyt długi czas nie będziemy się ruszać). Dla wielu istotne będzie również to, że można każdego z tych modeli używać w wodzie nawet na głębokości 100 metrów, a dodatkowo mają szkło odporne na zarysowania. Dostępne są 4 modele z nowej serii, więc każdy znajdzie najbardziej mu odpowiadający:

Jeśli chodzi o różnice między poszczególnymi modelami to prezentują się one następująco:

• Runtastic Moment Fun - 38 mm koperta ze stali nierdzewnej, silikonowa opaska, 225 gramów, dostępne kolory: różowy, fioletowy, indygo, kolor piasku;
• Runtastic Moment Basic - 43 mm koperta ze stali nierdzewnej, silikonowa opaska, 262 gramy, dostępne kolory: czarny, beżowy;
• Runtastic Moment Classic - 42 mm koperta ze stali nierdzewnej, skórzana opaska, 240 gramy, dostępne kolory: srebrny, złoty, różowe złoto;
• Runtastic Moment Elite - 46 mm koperta ze stali nierdzewnej, materiałowo-skórzana opaska, 242 gramy, dostępne kolory: czarny.

To nie są typowe inteligentne zegarki, a bliżej im do połączenia tradycyjnego czasomierza oraz opaski śledzącej aktywność. Mi takie rozwiązanie bardzo się spodobało, gdy tylko zobaczyłem jedną informację...

Zegarków nie trzeba ładować, a baterie mają starczyć na pół roku. Ten element przekonuje mnie do tego, żeby wybrać właśnie taki czasomierz, zamiast zwykłej opaski. Powiadomienia nie są sprawą niezbędną, ponieważ i tak niemal cały czas mam smartfona w kieszeni lub na biurko koło komputera. Dużo przydatniejsza jest godzina, której nie sprawdzę na inteligentnej opasce bez wyświetlacza.

Sam nie tak dawno kupiłem zwykły zegarek, który sprawdza się idealnie, mimo braku zaawansowanych funkcji. Gdybym mógł dodać do niego możliwość monitorowania mojej aktywności, a bateria i tak działałaby miesiącami to nie wahałbym się ani chwili. Dlatego propozycja Runastica jest aktualnie dla mnie dużo ciekawsza niż wszystkie smartwatche, dla których 2 dni pracy na jednym ładowaniu to wyzwanie.

Jeśli chodzi o ceny to prezentują się one następująco. Na razie zegarki trafiły do sklepu internetowego, a potem mają pojawić się także w tradycyjnej sprzedaży. Nie wiadomo niestety czy będą one dostępne w Polsce:

• Runtastic Moment Fun - 129 euro (ok. 550 złotych)
• Runtastic Moment Basic - 129 euro (ok. 550 złotych)
• Runtastic Moment Classic - 199 euro (ok. 840 złotych)
• Runtastic Moment Elite - 199 euro (ok. 840 złotych)

Oczywiście są one kompatybilne z iPhone'ami od 4S w górę, smartfonami z Androidem 4.3 lub nowszym oraz telefonami pracującym pod kontrolą Windows Phone 8.1.

Źródło: informacja prasowa via androidcentral.com