Huawei ShotX – pierwsze wrażenia
Zaraz, gdzieś już to widziałem...
25.01.2016 | aktual.: 27.01.2016 21:10
ShotX do złudzenia przypomina to urządzenie:
Fakt, że azjatycki Honor 7i w Europie przepoczwarzył się w Huaweia ShotX, jest dla mnie najlepszym potwierdzeniem, że podział na te dwa brandy jest sztuczny. Niby Huawei to premium, a Honor jest marką dla młodych, ale jak widać na powyższym przykładzie, pozycjonowanie w gruncie rzeczy sprowadza się do użycia innych przymiotników w hasłach reklamowych. Jednak pal licho logo na obudowie. Jaki jest smartfon?
Zgrabny i na pierwszy rzut oka nieźle zrobiony. Tył pokryty jest warstwą tworzywa, pod którą znajduje się folia z delikatnym deseniem. Jak w Huaweiu P7 lub Nexusie 4. Smartfon jest smukły i płaski. NIe najgorzej leży w dłoni, choć wolę, gdy bryła telefonu jest wyprofilowana. Najważniejszym elementem jest jednak odchylany aparat z 13 Mpix matrycą. Takie rozwiązanie podobno ma ułatwić kadrowanie i fotografowanie z pożądanego kąta. Może także spodobać się amatorom selfie, bo zdjęcia będą lepszej jakości, niż z większości przednich aparatów instalowanych w innych urządzeniach. Obracana kamera przede wszystkim jednak ma wyróżnić ShotX na tle innych smartfonów. Całkiem nieźle wywiązuje się z tego zadania.
Huawei ShotX. Zobacz jak wygląda
Dobre wrażenie robi zastosowany w Huaweiu ShotX ekran. To 5,2-calowy panel IPS o rozdzielczości FullHD. Nie zawodzi także specyfikacja. Smartfon ma 8-rdzeniowego Snapdragona 616, 2 GB pamięci RAM i baterię o pojemności 3100 mAh. Bawiłem się urządzeniem przez kilkanaście minut i w tym czasie działał nie gorzej, niż topowy Huawei P8.
Telefon ma czytnik linii papilarnych, ale został on umieszczony w dość nietypowym miejscu. Znajduje się na lewej krawędzi telefonu, w miejscu, w którym zwykle ląduje palec wskazujący, gdy chwyta się urządzenie prawą dłonią. Moim zdaniem lepszym położeniem byłaby albo prawa krawędź (pod kciuk), albo tył obudowy. Z ostateczną opinią trzeba się jednak wstrzymać do zakończenia testów smartfona.
Huawei ShotX dostępny jest w trzech kolorach – granatowym, białym i złotym. Już teraz można zamawiać go w Orange (na wyłączność przez 3 miesiące). Wkrótce powinien także trafić do sklepów. Ma kosztować 1399 zł. Cena na starcie nie jest najgorsza, zważywszy na specyfikację i jakość wykonania. Niemniej jednak w sprzedaży jest już kilka solidnych i dobrze wycenionych smartfonów z średniej półki. Między innymi Lenovo X Play czy Meizu MX5. Nieco droższy, ale bardzo ciekawy jest także Samsung Galaxy A5.