Android P: kolejna porcja przecieków. Przygotuj się na więcej smartfonów z wycięciem w ekranie
Google w Androidzie P ma wprowadzić sporo zmian, które wpłynął na większą różnorodność smartfonów, a do tego sprawią, że będzie on ciekawszą platformą dla fanów iPhone'ów. Oto, nad jakimi nowościami ma pracować gigant z Mountain View.
12.02.2018 | aktual.: 12.02.2018 17:06
Google szykuje duże zmiany w Androidzie
Na łamach Bloomberga pojawił się ciekawy raport dotyczący zmian w Androidzie P, którego autorami są Mark Gurman i Mark Bergen. Wskazuje on, że Google w nowym wydaniu platformy skupi się nie tylko na poprawie wydajności i systemu zarządzania energią, ale mocno przyłoży się do:
- dopasowania interfejsu systemu pod nowe typy ekranów, w tym bezramkowe panele z wycięciami w górnej części oraz elastyczne czy podwójne wyświetlacze;
- mocniejszej integracji swojego asystenta głosowego nie tylko z interfejsem, ale i aplikacjami firm trzecich.
Kwestia Google Assistant wydaje się prosta. Google może chcieć, aby - wzorem Pixeli - wszystkie smartfony z Androidem były mocno zintegrowane z wirtualnym asystentem firmy. Można spodziewać się też jego większej otwartości, dzięki czemu spora część deweloperów będzie mogła dodać jego wsparcie w programach.
Kluczowe ma być dopasowanie interfejsu pod ekrany z wycięciem
Najbardziej istotne jest dopasowanie interfejsu Androida pod charakterystyczne panele z wcięciem w górnej części, gdzie umieszczone są m.in. przednie aparaty, głośniki i sensory. Ma umożliwić to twórcom androidów wprowadzenie na rynek produktów z podobnymi ekranami do iPhone'a X.
To już zrobił m.in. Essential, ale rozwiązanie firmy Andy'ego Rubina nie jest idealne. Android nie jest natywnie dostosowany do takich paneli, przez co fragmenty ekranu po bokach wycięcia pełnią jedynie funkcję dużego paska stanu.
W dodatku w wielu aplikacjach interfejs jest "spychany" w dół, aby wycięcie nie przysłaniało ważnych elementów interfejsu. Zresztą nie tylko w aplikacjach, bo tak wygląda chociażby proces wstępnej konfiguracji telefonu.
Zmiany w Androidzie P mogą sprawić, że producenci zyskają możliwość szerszego wykorzystania tego fragmentu panelu i nie będzie on już jedynie "ozdobą".
Wkrótce Huawei ma wprowadzić linię P20 z panelami o charakterystycznym wycięciu. Nie wiadomo jednak, w jaki sposób Huawei zamierza uporać się z oprogramowaniem.
Huawei P20 Lite Leaked 3D Renders Show Off Camera Setup and Notched Screen
Oczywiście, nie każda firma będzie stosowała wycięcie - Samsung czy LG pozostaną najpewniej przy panelach podobnych do tych stosowanych w Galaxy S8, Galaxy Note 8 czy V30.
Android P będzie ciekawą alternatywą dla fanów iPhone'ów?
Gurman i Bergen sugerują, że dzięki tym zmianom Android może bardziej spodobać się fanom sprzętu Apple'a - lepsze dostosowanie nakładki pod nowe typy ekranów i współpracę z wirtualnymi asystentami. Jeżeli gigant z Mountain View zadba o ciekawe nowości, jego system ma prezentować wyraźny skok jakościowy, czego nie będzie można powiedzieć raczej o iOS dla iPhone'ów z 2018 roku (ma być po prostu zoptymalizowany pod nowe układy).
Kluczową bolączką Androida wciąż pozostaje jednak cała masa smartfonów pracujących pod kontrolą starszych wydań systemu i proces ich aktualizacji, za które większość producentów zabiera się ślamazarnie. Tu nie bez znaczenia mogą być większe restrykcje nałożone na producentów i deweloperów.
Pojawiające się doniesienia wskazywały, że Google może wymagać od firm korzystania z technologii Treble, a od deweloperów szybkiego dopasowywania programów pod nowe wydania Androida pod groźbą ich usunięcia z Google Play. Działania te mają zarówno przyspieszyć proces aktualizowania smartfonów, jak i poprawić jakość dostępnych na nią aplikacji.
Większa możliwości mimo większych restrykcji? To możliwe
Wzmianki o zmianach w interfejsie i dodaniu nowych opcji dla producentów smartfonów wydają się kłócić z restrykcjami, które może wprowadzić Google. W praktyce nie musi tak jednak być. Gigant może oczywiście narzucić wytyczne, ale jego głównym celem jest wykorzystywanie natywnych rozwiązań w Androidzie, a nie autorskich technologii, które spowolnią proces aktualizacji.
Jeżeli firma z Mountain View zadba o szereg nowych rozwiązań, które umożliwią lepsze dopasowywanie platformy pod własne potrzeby, i wprowadzi ich natywną obsługę, to nikomu nie będzie opłacało się przygotowywać samodzielnie własnych funkcji. Producenci będą mogli zająć się rozwojem nakładek w oparciu o opcje programistyczne dostępne w samym Androidzie.
Co ważne, nie będą przy tym musieli zajmować się dostosowywaniem nakładki w odpowiedzi nawet na małe zmiany w systemie. Tak idea brzmi sensownie, ale dopiero na oficjalnej prezentacji Androida P okaże się, czy gigant rzeczywiście pójdzie tą drogą. Przedsmak tego czaka użytkowników na Google I/O 2018.