iPhone SE wrócił do sprzedaży w USA. Jest nadzieja na tańsze iPhone'y

iPhone SE wrócił do sprzedaży w USA. Jest nadzieja na tańsze iPhone'y

iPhone SE wrócił do sprzedaży w USA. Jest nadzieja na tańsze iPhone'y
Miron Nurski
21.01.2019 12:18, aktualizacja: 21.01.2019 13:18

A to niespodzianka. Apple nagle przypomniał sobie o leciwym iPhonie SE i postanowił przywrócić go do swojego oficjalnego sklepu.

Wraz z premierą iPhone'ów XS, XS Max i XR jesienią ubiegłego roku, pod nóż - tradycyjnie - trafiło kilka starszych modeli. Z dnia na dzień z oferty wyparowały modele X, 6s, 6s Plus oraz SE.

4 miesiące później iPhonie SE powraca w niższych cenach

Po wielomiesięcznej nieobecności popularny smartfon z 2016 roku powrócił na oficjalną stronę Apple'a w USA. Co prawda cała partia wyprzedała się natychmiast, ale witryna produktowa nie została jeszcze zdjęta, co daje nadzieje na to, że będą kolejne.

Obraz

Apple zdecydował się także na mocną obniżkę cen, względem tych sprzed kilku miesięcy:

  • iPhone SE 32 GB - 249 dolarów (ok. 940 zł) zamiast 349 dolarów (ok. 1320 zł);
  • iPhone SE 128 GB - 299 dolarów (ok. 1130 zł) zamiast 449 dolarów (ok. 1690 zł).

Sytuacja niecodzienna. Apple nigdy nie miał skrupułów, by usunąć starsze modele ze swojej oficjalnej oferty, nawet mimo zalegających zapasów magazynowych. Tych nietrudno się zresztą pozbyć z pomocą operatorów czy zewnętrznych sprzedawców.

To pokazuje, jak desperacko Apple walczy o każdego sprzedanego iPhone'a

Apple nie kryje się z tym, że najnowsze modele sprzedają się poniżej oczekiwań. To nie podoba się inwestorom, więc firma zaczęła walczyć o każdy sprzedany telefon i każdego zarobionego dolara.

Najpierw Apple mocno uatrakcyjnił swój program wymiany i wziął się za jego promocję. Później firma obniżyła marżę w Chinach, co przełożyło się na 20-procentowy spadek cen u tamtejszych sprzedawców. W międzyczasie pojawiły się nowe, drogie akcesoria, które także powinny wygenerować relatywnie spory zastrzyk gotówki. Teraz do sprzedaży wraca 3-letni iPhone SE.

Jest nadzieja na iPhone'a SE drugiej generacji?

Taki ruch w obecnej sytuacji byłby całkiem logiczny. O ile Apple nie zmieni swojego cyklu wydawniczego, nowe modele trafią do sklepów za 8 długich miesięcy. Trudno oczekiwać, by sprzedaż obecnych modeli nagle wystrzeliła w górę. Duchowy następca iPhone'a SE mógłby być niezłym wypełniaczem.

Jest tylko jeden problem. Brakuje wiarygodnych przecieków świadczących o tym, że Apple szykuje się do masowej produkcji takiego urządzenia. Bo ubiegłoroczne plotki to oczywiście fejki.

Mimo wszystko nie zdziwię się jednak, jeśli Apple w przyszłości pozytywnie zaskoczy cenami.

Apple'owi coraz bardziej zależy na użytkowniku niż sprzedanym urządzeniu

Oczywiście to sprzedaż iPhone'ów wciąż generuje największe zyski, ale nie może to trwać wiecznie. Rynek się nasycił, przez co notować ciągłe wzrosty sprzedaży telefonów jest trudno. Zwiększenie marży okazało się skuteczne chwilowo. W końcu klienci powiedzieli absurdalnie wysokim cenom stanowcze nie.

Tim Cook nie ukrywa, że coraz większą rolę dla Apple'a odkrywają usługi. App Store, iTunes, iCloud czy Apple Pay potrzebują jak największej bazy użytkowników, by zarabiać.

Widać to doskonale po ostatnich ruchach Apple'a

Podczas targów CES 2019 ogłoszono, że iTunes i AirPlay 2 trafiają na telewizory Samsunga i LG. To drastyczna zmiana strategii. Dotychczas Apple trzymał te usługi we własnym ekosystemie.

iTunes zawitał na telewizory Samsunga
iTunes zawitał na telewizory Samsunga

Otwarcie się na zewnętrznych producentów telewizorów oznacza realnie powolną śmierć przystawki Apple TV. iTunes i AirPlay to przecież główne argumenty przemawiające za wyborem tej przystawki zamiast 4-krotnie tańsze Chromecasta czy ograniczenia się do korzystania z wbudowanej platformy Smart TV.

To jasny sygnał, że Apple woli 10 użytkowników konkurencyjnego sprzętu, którzy potencjalnie będą kupować filmy w jego wirtualnym sklepie, niż jednego, który zapłaci 700 zł za przystawkę.

Podobna przyszłość może czekać iPhone'y

Dzięki obniżce cen Apple zarabiałby mniej na sprzęcie, ale zwiększyłby bazę potencjalnych klientów usług. A ich znaczenie będzie regularnie rosło za sprawą sieci 5G, dzięki której wszelkie platformy bazujące na chmurze czy streamingu staną się jeszcze bardziej zaawansowane i użyteczne.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)