LG nie rezygnuje z produkcji smartfonów, ale nie robi też wiele, by poprawić swoją pozycję

Dział mobilny LG od 15 kwartałów przynosi duże straty, ale Koreańczycy nie myślą o rezygnacji z produkcji smartfonów. Szkoda jednak, że nie robią wiele by poprawić słabnącą pozycję.

LG V40 ThinQ
LG V40 ThinQ
Mateusz Żołyniak

15 kwartałów z rzędu na minusie działu mobilnego LG

Pod koniec stycznia południowokoreańska firma pochwaliła się wynikami finansowymi za 2018 rok, który zamknięto z przychodem rzędu 54,4 mld dol. LG Electronics udało się uzyskać dochód 2,4 mld dol. (ok. 9 mld zł), co jest wzrostem o 10 proc. w porównaniu do 2017 roku.

Wyniki finansowe giganta byłyby lepsze, gdyby nie straty generowane przez dział odpowiadający za produkcję smartfonów. LG Mobile od 15 kwartałów z rzędu jest na minusie, a w samym 2018 roku jego straty sięgnęły 700 mln dol.

Spada również udział firmy w rynku smartfonów, ale LG Electronics nie załamuje się tym. Qiao Yujin, który jest szefem firmy, zaprzeczył jasno możliwości porzucenia biznesu mobilnego, o czym donosi GizChina.

Dział smartfonów ma być ogniwem łączącym inne gałęzie działalności firmy, skupione dookoła telewizorów, przemysłu samochodowego oraz rozwiązań Internetu Rzeczy. Qiao Yujin informuje, że restrukturyzacja i zmiany w strategii oraz nowe produkty postawić LG Mobile na nogi.

Użytkownicy naprawdę nie lubią czekać miesiącami na wybrane produkty

Zabawne jest jednak to, że podobne zapowiedzi padają co roku, a mimo to niewiele zmienia się w działaniach zespołu LG odpowiadającego za rynek mobilny. Co więcej, wydaje się, że firma w ogóle nie uczy się na błędach.

Jednym z najgorszych jest prezentowanie produktów, na które użytkownicy muszą później czekać miesiącami, o czym wspominałem choćby przy wprowadzaniu do Polski modelu G7 Fit. Podobnie było w przeszłości z LG G6, który dzięki zastosowaniu starszego Snapdragona, na rynek miał trafić "na długo przed flagowcem Samsunga".

LG V40 ThinQ
LG V40 ThinQ

To samo tyczy się linii V. Co gorsza, sytuacja z roku na rok się nie poprawia. Model V40 ThinQ - mimo zapewnień o szybkim wprowadzaniu - wciąż nie trafi do sprzedaży na wielu rynkach. Jego poprzednika przynajmniej można było kupić w tym samym roku, w którym był zaprezentowany.

Użytkownicy, którym podoba się dane urządzenie, chcą je od razu kupić lub chociaż dowiedzieć się kiedy trafi ono na rynek. LG każe na to czekać w nieskończoność, przez co klienci sięgają po prostu po inne produkty. Szczególnie, że konkurencyjnych rozwiązań nie brakuje.

Kolejne nowości niewiele zapewne zmienią

Podejście Koreańczyków to parodia. Dochodzi do sytuacji, że pod koniec lutego na Mobile World Congress 2019 firma zaprezentować ma nowe flagowce, a w wielu krajach nie wiadomo jeszcze nic w temacie LG V40. I tu nasuwa się pytanie: jak można zaufać komuś, kto sam nie dba o swój interes?

tak ma wyglądać LG G8 ThinQ
tak ma wyglądać LG G8 ThinQ© XDADevelopers

Wychodzi bowiem na to, że producent inwestuje w opracowanie nowych technologii, ale nie sprzedaje ich klientom, a co za tym idzie - nie zarabia. Najgorsze jest to, że firma ma naprawdę interesujące modele, a kolejne innowacje mogą pojawić się w tegorocznych flagowcach. Co jednak z tego, gdy minie zapewne co najmniej kilka miesięcy zanim trafią do sprzedaży.

Na takie opóźnienia nie może sobie pozwolić Apple, a co dopiero firma goniąca za czołówką. Mam nadzieję, że się mylę, ale na chwilę obecną wiele według mnie nie zmieniłoby się, gdyby dział smartfon LG zniknął nie tylko z Chin czy Filipin, ale i całego rynku mobilnego...

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (20)