Czemu koronawirus niszczy MWC i firmy boją się wystawiać? Wyjaśniamy

Czemu koronawirus niszczy MWC i firmy boją się wystawiać? Wyjaśniamy

Czemu koronawirus niszczy MWC i firmy boją się wystawiać? Wyjaśniamy
Bolesław Breczko
11.02.2020 12:00, aktualizacja: 07.04.2020 17:18

LG, Sony, Nvidia, Asus, Ericsson, NTT wycofały się z targów MWC 2020 w Barcelonie. Za powód podając ryzyko zakażenia koronawirusem. Inne firmy bacznie przyglądają się sytuacji, a organizator targów zapewnia na wszelkie sposoby, że nie ma się czego obawiać. Ale wirus z Wuhan już poważnie szkodzi imprezie, a zostały do niej jeszcze dwa tygodnie.

MWC, czyli Mobile World Congress, to największe na świecie wydarzenie z branży telefonii komórkowej i elektroniki użytkowej. Na przełomie marca i lutego do Barcelony co roku przylatują tysiące wystawców i dziennikarzy z całego świata. Według oficjalnych informacji liczba uczestników w 2019 roku przekroczyła 100 tys. odwiedzających. Aż 6 procent stanowią goście z Chin.

Obraz
© Bolesław Breczko

Tegoroczne MWC, jeszcze zanim się zaczęło, już przeżywa spore problemy. Wszystko przez koronawirusa 2019-nCoV, którego epidemia wybuchła w chińskim mieście Wuhan. Wirus w nielicznych przypadkach został odkryty już poza Chinami, także w Europie. Uczestnicy obawiają się jednak, że tak ogromne zbiorowisko ludzi z całego świata, jakim są targi MWC, może nieść za sobą realne zagrożenie zarażeniem. Cytując właśnie te obawy, z targów wycofały się największe światowej firmy.

Jak duże są faktycznie targi MWC? Z własnego doświadczenia oceniam, że mogą być większe zarówno od targów IFA (w Berlinie) i CES (w Las Vegas). A te są największymi targami elektroniki użytkowej w ogóle, czyli goszczą nie tylko także wystawców z branży smartfonów, ale też AGD, RTV czy coraz częściej motoryzacji.

Obraz
© Bolesław Breczko

Od środka MWC przypomina supermarket w sobotę przed niehandlową niedzielą. Tłum, ścisk, przepychanie, potrącanie - to norma w barcelońskich halach targowych. Oprócz tego setki uścisków dłoni, rozmów, oglądania i miętoszenia kolejnych egzemplarzy najnowszej elektroniki i gadżetów.

I w tym wszystkim pojawia się zagrożenie wirusem, którego trudno wykryć i trudno leczyć. Dlatego w ogóle nie dziwię się, że kolejne firmy rezygnują z udziału w MWC. To samo tyczy się odwiedzających je osób.

Co roku z Polski do Barcelony na MWC lecą dziennikarze technologiczni, PR-owcy, marketingowcy i szefowie sprzedaży. To prawdopodobnie od kilkudziesięciu do ponad stu osób. Czy boją się lecieć do Hiszpanii w cieniu zagrożenia koronawirusem z Wuhan? Zapytaliśmy.

Pomimo zagrożenia związanego z epidemią koronawirusa w Chinach nie boję się wyjazdu na MWC 2020. Wygląda na to, że służby w Europie dmuchają zimne i robią wszystko, aby nie dopuścić do kolejnych zakażeń, dlatego w mojej opinii zagrożenie jest znikome. Wierzę też, że organizatorzy targów MWC zadbają o to, aby nie dopuścić do ewentualnego pojawienia i rozprzestrzenienia się wirusa wśród uczestników. Zresztą pierwsze wytyczne już zostały zapowiedziane.
Na ten moment nie rozważam rezygnacji z udziału w MWC 2020, ale jednocześnie czekam na dalszy rozwój wydarzeń. Organizacja GSMA podejmuje wszelkie środki ostrożności związane z umożliwieniem zwiedzającym spokojnego uczestniczenia w targach w obliczu panującego poruszenia. Nie ma też ze strony WHO zalecenia, by odwoływać wszelkie imprezy masowe.
Przez cały luty latałem po Europie na kolejne prezentacje sprzętowe i nie spotkałem się z problemami. Ale gdy teraz widzę, jak kolejne firmy odwołują swój udział, to przyznam szczerze, że zaczynają pojawiać mi się pewne wątpliwości. Zwłaszcza że nie da się podjąć żadnych konkretnych środków ostrożności. Zobaczymy, jak sytuacja zmieni się w ciągu tych dwóch tygodni, które zostały do MWC.

Otwarta dyskusja przeniosła się także na Facebooka. Coraz więcej dziennikarzy rozważa w tym roku rezygnację z wyjazdu.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)