Samsung Galaxy S20 kontra S20 Ultra. Porównanie aparatów
Samsung Galaxy S20 wylądował na półkach sklepowych w kilku wersjach. To oczywiste, że najlepszy aparat ma model Ultra, ale pytanie, czy różnice są na tyle duże, by było warto rozważać dopłatę. Przekonajmy się.
24.03.2020 | aktual.: 25.03.2020 22:36
Jeśli trafiłeś do nas z Google'a, a zdjęcia nie wyświetlają się prawidłowo, kliknij tutaj.
Podstawowy model Galaxy S20 startuje z poziomu 3949 zł. Cena Galaxy S20 Ultra? 5999 zł. To ponad 2000 zł przepaści. Mówimy o kwocie, za którą można kupić drugi, przyzwoity smartfon.
Oczywiście S20 Ultra wyróżnia się nie tylko aparatem, bo ma przy okazji większy ekran, większą baterię z szybszym ładowaniem, więcej RAM-u czy modem 5G. Podejrzewam jednak, że większość osób, które sięgną po najdroższy model, zrobi to właśnie z uwagi na możliwości fotograficzne. Dlatego właśnie im przyjrzymy się bliżej.
Najpierw szybki rzut oka na parametry aparatów.
Na papierze różnice związane choćby z rozdzielczością aparatu głównego są ogromne. Pora sprawdzić, na ile mają odzwierciedlenie podczas codziennego fotografowania.
Samsung Galaxy S20 i S20 Ultra: porównanie aparatów w dzień
Podczas gdy aparat główny S-dwudziestki ma matrycę 12-megapikselową, w przypadku wariantu Ultra jest to aż 108 Mpix. W trybie domyślnym oba telefony robią jednak zdjęcia 12 Mpix. Mocniejszy wariant po prostu łączy dane z 9 sąsiadujących pikseli w celu poprawy jakości przy jednoczesnym zmniejszeniu rozmiaru zdjęcia.
Nasycenie kolorów oraz rozpiętość tonalna jest w obu przypadkach bardzo zbliżona. Wprawdzie telefony nieco inaczej ustawiły balans bieli, ale takie drobne różnice mogą wystąpić nawet podczas robienia dwóch zdjęć z rzędu tym samym smartfonem.
Warto przy tym zauważyć, że zdjęcie zrobione zwykłym Galaxy S20 jest nieco ostrzejsze. Różnice widać tylko przy mocnym wykadrowaniu, ale detali bez wątpienia jest więcej.
Ponownie mamy lekkie różnice związane z temperaturą kolorów, ale nie to jest najważniejsze. Plastyka fotki pochodzącej z Galaxy S20 Ultra jest milsza dla oka. Rozmycie tła jest silniejsze i wyraźniej postopniowane, co jest oczywiście zasługą większej matrycy.
Nie mogę jednak nie wspomnieć, że podczas robienia zdjęć z bliska Samsung Galaxy S20 Ultra łapie ostrość wyraźnie dłużej niż S20. Problemy z autofokusem mają zostać wyeliminowane wraz z aktualizacją oprogramowania, ale w chwili pisania tego tekstu wciąż występują.
Tutaj ciężko wskazać faworyta. Galaxy S20 bez wątpienia lepiej odzwierciedlił kolor skóry i - ponownie - uchwycił więcej szczegółów.
Z drugiej jednak strony fotka z Galaxy S20 Ultra ma ładny, naturalny bokeh. Dzięki temu postać na pierwszym planie jest wyraźniej odseparowana od tła, a cała fotka - bez powiększania - jest w mojej ocenie milsza dla oka.
Tutaj ponownie główna różnica dotyczy głębi. Ostrość ustawiłem na kościele w tle, więc im bliżej obiekt znajduje obiektywu, tym silniej powinien być rozmyty. Na zdjęciu z Galaxy S20 Ultra efekt ten jest widoczny wyraźniej.
Samsung Galaxy S20 i S20 Ultra: porównanie aparatów w nocy
W trudnych warunkach oświetleniowych użytkownik może zdać się na tryb automatyczny lub nocny, który pozwala wydłużyć czas naświetlania podczas fotografowania z ręki. Poniżej znajdziecie porównanie kadrów uchwyconych z użyciem obu trybów.
W tym przypadku jakiekolwiek różnice są trudne do wychwycenia. Zarówno w trybie automatycznym, jak i nocnym temperatura kolorów, dynamika, szczegółowość i poziom zaszumienia są bardzo, ale to bardzo zbliżone.
I ponownie oba samsungi poradziły sobie praktycznie tak samo. Najbardziej zauważalna różnica to poziom rozmycia ławki na pierwszym planie.
Tutaj mamy do czynienia ze scenerią będącą sporym wyzwaniem dla aparatów. Pomnik skąpany jest w głębokim cieniu, podczas gdy budynki w jego tle oświetlone są ostrym światłem. Automatyka zwiększyła więc ekspozycję w celu wydobycia detali na pierwszym planie, co przełożyło się na przepalenie tła. Galaxy S20 i S20 Ultra poradziły sobie jednak z tym zadaniem niemalże identycznie.
Tryb nocny w tym przypadku nie rozjaśnił kadru, lecz zniwelował przepalenia. Rezultaty są bardzo zbliżone.
Po raz kolejny na pierwszy rzut oka ciężko dopatrzyć się znaczących różnic, ale bliższe oględziny ujawniają, że tym razem to Galaxy S20 Ultra zarejestrował więcej detali.
Na deser zostawiłem fotkę zrobioną w niemal kompletnej ciemności. Ponownie fotki zrobione przez S20 i S20 Ultra są bardzo podobnej jakości zarówno w automacie, jak i trybie nocnym. Choć droższy model wygenerował silniejszą poświatę dookoła kadru, co najpewniej ma związek z kształtem wysepki z obiektywami, która niefortunnie odbija światło.
To najlepszy dowód na to, że różnice w jakości zdjęć robionych S20 i S20 ultra są dużo mniejsze niż mogłyby na to wskazywać cyferki w specyfikacji.
Samsung Galaxy S20 i S20 Ultra: porównanie zdjęć w wysokiej rozdzielczości
Koreańskie flagowce pozwalają na robienie zdjęć w bardzo wysokiej rozdzielczości, ale podejście do tematu jest nieco inne.
Galaxy S20 Ultra ma matrycę główną, która pozwala przełączać się między trybem 12 a 108 Mpix. Z kolei Galaxy S20 po wybraniu wyższej rozdzielczości przełącza się na aparat dodatkowy; ten sam, który wykorzystywany do generowania cyfrowego zoomu.
Różnice w jakości zdjęć? Sprawdźmy.
W oczy najbardziej rzuca się to, że dodatkowy aparat Galaxy S20 ma węższy kąt widzenia niż ten w modelu Ultra. Jakość zdjęć, w tym - co ciekawe - ich szczegółowość, jest jednak porównywalna mimo aż 44-megapikselowej różnicy.
Drastycznych różnić nie widać także w nocy. To dobrze, bo oznacza to, że 64-megapikselowy aparat S-dwudziestki może być traktowany niemal na równi z aparatem głównym. A wyższa rozdzielczość czasem się przydaje, bo pozwala wyciąć niewielki fragment bez drastycznego spadku jakości.
Samsung Galaxy S20 i S20 Ultra: porównanie aparatów z obiektywem ultraszerokokątnym
W obu wersjach flagowca zastosowano dodatkowy aparat z ultraszerokokątnym obiektywem o dokładnie takich samych parametrach. Co to oznacza? Dokładnie to, czego możecie się domyślić.
Smartfony Samsunga radzą sobie z robieniem szerszych zdjęć praktycznie tak samo. Ewentualne różnice zawsze biorą się z takich aspektów jak kąt padania światła.
Samsung Galaxy S20 i S20 Ultra: porównanie aparatów z zoomem
Przechodzimy do najbardziej zauważalnej - przynajmniej na papierze - różnicy między aparatami. Podczas gdy S20 skazuje użytkownika na zoom cyfrowy z 64-megapikselowej matrycy, S20 Ultra wsparty jest peryskopowym teleobiektywem generującym prawdziwe przybliżenie optyczne.
Sprawdźmy, jak zoom obu smartfonów spisuje się w praktyce. Poniżej fotki zrobione z tego miejsca z różnym stopniem przybliżenia.
Samsung skroił oprogramowanie w taki sposób, by sztuczna inteligencja wygładzała łatwe do zinterpretowania obiekty jak tekst czy piktogramy. Dlatego choć zdjęcia z S20 Ultra jest ostrzejsze, różnice nie są jakieś drastyczne. Z obu fotek tekst da się odczytać.
Gdy w kadrze pojawia się coś więcej niż tekst, przepaść na korzyść S20 Ultra robi się znacząca. Przy 10-krotnym przybliżeniu fotka z S20 balansuje na granicy używalności, a zoom 30x to już rozpikselowana papka. Z kolei fotka z S20 Ultra nawet przy tak dużym przybliżeniu pozostaje zaskakująco czytelna i na ekranie smartfonu wygląda znośnie (choć w mojej ocenie na Instagrama nadają się fotki raczej nieprzekraczające zoomu 10x).
Pora na nieco trudniejsze warunki oświetleniowe. Tutaj skupiłem się na tarczy zegara, czyli obiekcie dość łatwym do obrobienia przez sztuczną inteligencję. S20 Ultra ponownie uchwycić więcej szczegółów, ale różnice nie są jakieś gigantyczne.
A tutaj noc i zbliżenie na obiekt, którego oprogramowanie Samsunga nie mogło prawidłowo zinterpretować i wygładzić. Efekt? Galaxy S20 poległ całkowicie, podczas gdy matryca S20 Ultra naprawdę zrobiła wszystko, by uchwycić jak najwięcej szczegółów.
Test aparatów Samsunga Galaxy S20 i S20 Ultra: podsumowanie
Różnica w cenach Galaxy S20 i S20 Ultra to ponad 2000 zł. Jeśli ktoś rozważa zakup droższego modelu wyłącznie z uwagi na aparat, warto się zastanowić, czy aby na pewno warto.
W mojej ocenie na pewno nie dla aparatu głównego oraz tego z optyką ultraszerokokątną. Fotki uwieczniane przez sensory obu wariantów są porównywalne. Ba, zdarza się, że to tańszy S20 generuje wyraźnie więcej szczegółów.
Niezaprzeczalnym atutem wariantu Ultra jest peryskopowy teleobiektyw. Duże przybliżenie optyczne deklasuje zwykły zoom cyfrowy, dzięki czemu aparat tego modelu jest bardziej wszechstronny i - w ogólnym rozrachunku - po prostu lepszy.
Dodam jeszcze, że wyższość modelu Ultra nie sprowadza się tylko do aparatów, ale w ofercie Samsunga znajduje się także Galaxy S20+, który przynajmniej częściowo nadrabia braki związane z wielkością ekranu, pojemnością baterii, sensorem ToF czy obsługą sieci nowej generacji, pozostając przy tym wyraźnie tańszym.
Czy aparat S20 Ultra jest lepszy o tyle, by warto było dopłacić? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Mam nadzieję, że udało mi się wskazać różnice na tyle wyraźnie, by ułatwić zainteresowanym podjęcie decyzji.
Zobacz również: