5G w Polsce: test sieci Plusa w Warszawie. Szybkość imponuje, ale opóźnienie już mniej
BOLESŁAW BRECZKO • 9 miesięcy temu • 59 komentarzyPlus uruchomił w Polsce 100 nadajników sieci 5G w częstotliwości 2600 MHz. Sprawdziłem, jak sieć nowej generacji działa w Warszawie.

W stolicy stanęło zaledwie 10 nadajników 5G Plusa, ale do końca roku ma być ich aż 600, a zasięgiem mają zostać objęci wszyscy mieszkańcy Warszawy i okolicznych miejscowości. Chociaż sieć Plusa jest już oddana do użytku komercyjnego, to nadal jest to jej wczesny etap, przez co, nie osiąga swoich maksymalnych możliwości.
Wyposażony w telefon Huawei P40 Pro wybrałem się na krótki spacer po Warszawie, aby sprawdzić "niesamowite prędkości 5G", o których tak często słyszałem w reklamach. Nie mogłem na spacer pójść ze swoim LG V60, który obsługuje 5G, bo aparat telefoniczny musi współpracować z operatorem sieci, a ten LG niestety jeszcze nie ma takiej funkcji.
Chociaż nadajników 5G w Warszawie jest mało, to w centrum można znaleźć trzy dość blisko siebie. Dwa są w okolicy Dworca Centralnego, a jeden na ulicy Wspólnej. Tam uruchomiłem test prędkości przez aplikację speedtest.pl (warto pamiętać, że 5G w Plusie uruchamia się tylko w momencie wymiany danych, więc nie jest zawsze aktywne).
Przeciętnie speedtest.pl pokazywał około 250 Mbps downloadu, ale udało mi się też pobrać testowe dane z transferem ponad 400 Mbps. To nawet 10 razy więcej niż prędkość na 4G w tych samych miejscach. W sieci na częstotliwości 2600 MHz są to spodziewane szybkości pobierania danych. Reklamowane 1 Gbps będzie dopiero możliwe, gdy w Polsce powstanie sieć wykorzystująca częstotliwość 3600–3800 MHz, jednak nawet wtedy będzie to prędkość teoretyczna osiągalna tylko w niektórych przypadkach.
Powiedzmy sobie szczerze, nawet prędkości osiągane dziś na LTE (40 Mbps) wystarczą w zupełności większości. Ewolucją 5G ma być pojemność stacji bazowych, bo już teraz dochodzimy do limitu liczby urządzeń podłączonych do sieci 4G zwłaszcza w miastach.
Rewolucja związana z 5G ma przynieść minimalne opóźnienie, zwane też pingiem. Materiały prasowe mówią o opóźnieniu na poziomie 1 milisekundy, co pozwoli np. na bezpieczną jazdę autonomicznych samochodów.
Chociaż w testach sieci 5G Plusa ping spadł do imponujących 15 ms, to opóźnienia poniżej 5 ms prędko nie doświadczymy.
Taki stan rzeczy należy przypisać dwóm aspektom. Po pierwsze, wszystkie powstające obecnie sieci 5G w Polsce bazują na "wolniejszych" częstotliwościach 2600 MHz. "Szybsze" 3600–3800 MHz nie wiadomo, kiedy wejdą do użycia, bo aukcja na nie, która miała się zakończyć 23 kwietnia, została przesunięta bezterminowo.
Po drugie, termin "ping na poziomie 1 ms" mógł być przez teleoperatorów wykorzystany w materiałach marketingowych trochę zbyt liberalnie. Takie opóźnienia faktycznie będą osiągalne, ale pomiędzy smartfonem a stacją bazową. Uzyskanie tak niskiego wyniku podczas transferu danych będzie raczej rzadkim przypadkiem.
Ten artykuł ma 59 komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze