5G w iPhonie 12? Apple zrobił to dla operatorów, nie dla ciebie

5G w iPhonie 12? Apple zrobił to dla operatorów, nie dla ciebie

5G w iPhonie 12? Apple zrobił to dla operatorów, nie dla ciebie
Miron Nurski
14.10.2020 10:39, aktualizacja: 14.10.2020 13:27

Apple nie ma pomysłu na 5G.

Apple ma to do siebie, że często przybywa na imprezę spóźniony, ale ze świeżymi pomysłami. Po cichu liczyłem na to, że podobnie będzie z 5G w nowo zaprezentowanym iPhonie 12. Że Apple może i wprowadzi telefon z 5G jako ostatni, ale razem z nim pokaże światu nowe rozwiązania i usługi, które pozwolą wykorzystać potencjał sieci nowej generacji.

Do niczego takiego jednak nie doszło. Ale po kolei.

Kilka słów o specyfice amerykańskiego rynku

W Stanach Zjednoczonych za wyjątkowo duży odsetek sprzedaży odpowiadają operatorzy, którzy tym samym mogą dyktować zasady na rynku.

Jako że sieć 5G jest już w tym kraju relatywnie mocno rozwinięta, telekomy walczą o to, by sprzedawać jak najwięcej smartfonów z 5G. To logiczne - klient, który taki telefon kupi, potencjalnie będzie bardziej intensywnie korzystał z internetowych rozwiązań, więc chętniej sięgnie po droższą ofertę.

Reguły są proste - nie masz telefonu z 5G, nie istniejesz. I producenci się pod te niepisane warunki dostosowują.

Podczas gdy w Polsce modele z linii Galaxy S20 i Galaxy Note 20 mają w podstawowych wersjach modemy 4G, w USA Samsung sprzedaje wyłącznie warianty 5G. Nawet takie, których w naszym kraju nie ma w ogóle.

Gdy Google pokazywał w sierpniu Pixela 4a z łącznością 5G, od razu ogłosił, że w październiku wprowadzi dwa nowe smartfony 5G. To także był ukłon w stronę operatorów.

Portfolio Apple'a było dotychczas dla amerykańskich operatorów problematyczne. Z jednej strony najpopularniejsza marka w kraju. Z drugiej brak niezbędnego z ich punktu widzenia 5G. Gdy jednak Apple zapowiedział październikową konferencję hasłem "Hello, speed", wiedziałem, co się święci.

Apple zachowuje się tak, jakby dodał do iPhone'a 12 5G wyłącznie po to, by przymilić się amerykańskim operatorom

Podczas prezentacji, temat 5G został szeroko omówiony przez Tima Cooka jeszcze zanim padła nazwa "iPhone 12". Przed samym pokazem smartfonów na scenie pojawił się także szef amerykańskiej sieci Verizon, który nie omieszkał wykorzystać okazji do pochwalenia się tym, jak szybka jest jego sieć 5G.

Zerknijmy na strony dużych amerykańskich sieci.

Verizon:

Obraz

AT&T:

Obraz

Operatorzy w zajawkach na swoich stronach głównych wspominają w zasadzie wyłącznie o 5G. Nie o nowym wyglądzie. Nie o nowych super aparatach. Nie o najmniejszym flagowcu na rynku. Tylko 5G, 5G i 5G.

Zwróćcie uwagę na to, jak bardzo gryzie się to z przekazem kreowanym przez Apple'a

Przewijając stronę promocyjną poświęconą iPhone'owi 12 Pro - amerykańską, żeby nie było - zauważycie ciekawą rzecz. Łączność 5G została omówiona dopiero w piątym akapicie. Zaraz za mniejszymi ramkami i większymi ekranami, ceramiczną warstwą ochronną, podwyższonym stopniem wodoszczelności i nowymi wersjami kolorystycznymi.

Te wszystkie rzeczy marketingowcy Apple'a - stojąc jakoby w opozycji do operatorów - z jakiegoś powodu uznali za istotniejsze niż 5G. I wiecie co? Wcale mnie to nie dziwi.

iPhone 12 pokazuje, że Apple zwyczajnie nie ma pomysłu na 5G

Podczas ponad godzinnej prezentacji nie dopatrzyłem się prawie żadnego sensownego wykorzystania możliwości sieci 5G. Bo nie, możliwość szybszego pobierania wirtualnych dodatków do gier (serio, padł taki przykład) nie jest dla mnie sensownym wykorzystaniem możliwości 5G.

Kupy trzymał się jedynie przykład apki sportowej, która pozwala oglądać mecz w wysokiej jakości z kilku kamer jednocześnie. Ale to by było na tyle.

Obraz

Taki pokaz był w mojej ocenie kompletnie nie w stylu Apple'a. To przecież firma, która nie mówi ci, ile telefon ma RAM-u, ale pokazuje, co możesz z nim zrobić. Tymczasem prezentację iPhone'a z 5G sprowadzono do żonglowania wykresami prezentującymi teoretyczną prędkość transferu danych.

Co więcej, Apple walczy z usługami, które pozwalają potencjał 5G wykorzystać

Dlaczego w ostatnich miesiącach nastąpił wysyp takich platform jak granie w chmurze Xbox Game Pass, GeForce NOW, Google Stadia czy Amazon Luna? Bo streaming gier to doskonały przykład usługi wykorzystującej potencjał dopiero rozwijającej się sieci 5G.

Rozumie to Samsung, który zacieśnił współpracę z Microsoftem i tak promuje 5G w Galaxy Nocie 20:

Obraz

Rozumie to Google, który ma własną Stadię i tak promuje 5G w Pixelu 5G:

Obraz

Tymczasem Apple tego typu usług w ogóle nie dopuszcza do sklepu App Store, rzucając tym samym kłody pod nogi im twórcom.

Oficjalny powód? Troska o zdrowie psychiczne użytkowników i niemożność sprawdzenia wszystkich gier w bibliotece pojedynczo. Jako jednak, że Apple'owi nie przeszkadza niemożność sprawdzenia wszystkich filmów w bibliotece Netfliksa, można podejrzewać, że tak naprawdę chodzi o ochronę własnych interesów i dbanie o to, by użytkownicy kupowali gry z App Store'a, a nie streamowali z chmury.

"Aż trudno sobie wyobrazić, co będą umieć w przyszłości rozpędzone do 5G apki" - czytamy na stronie promocyjnej iPhone'a 12 Pro. Nie, Apple'u, wcale nietrudno sobie wyobrazić. Wystarczy mieć Androida i niczego nie trzeba sobie wyobrażać. Wystarczy korzystać.

Zobacz także:

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)