Pixel 4 oficjalnie. Flagowiec Google'a ma radar i aparat dla fanów astrofotografii

Google nie jest mistrzem świata w trzymaniu tajemnic, dlatego premiera Pixela 4 była jedynie formalnością. Oto wszystko, co musicie wiedzieć o nowym flagowcu.

Dotychczas wszystkie smartfony z linii Pixel wyróżniały się charakterystycznymi, dwuodcieniowymi pleckami oraz okrągłym obiektywem w rogu. Google zrywa z tym designem.

Wykonany z matowego szkła tył jest w Pixelu 4 jednolity. W rogu znalazła się natomiast kwadratowa wysepka z podwójnym aparatem, podobna trochę do tej z iPhone'ów 11.

Ekran otoczony jest względnie małymi ramkami z trzech stron oraz sporej wielkości ramką nad nim. Ulokowano w niej cały arsenał sensorów.

Smartfon dostępny jest w dwóch rozmiarach. Pixel 4 ma ekran 5,7-calowy, a Pixel 4 XL 6,3-calowy. Przewidziane przez producenta wersje kolorystyczne to pomarańczowa (Oh So Orange), czarna (Just Black) i biała (Clearly White).

Pixel 4 ma podobny system do Face ID Apple'a i to właśnie on wymagał zastosowania tak dużej ramki. Zestaw czujników odpowiada za skanowanie w twarzy w trzech wymiarach (również w ciemności). Nowe zabezpieczenie biometryczne służy nie tylko do odblokowywania telefonu, ale i autoryzowania płatności.

Skaner ma być aktywowany automatycznie, gdy Pixel 4 uzna, że użytkownik chce go odblokować. Odblokowanie ma nastąpić automatycznie po rozpoznawaniu twarzy; nie trzeba będzie niczego klikać czy przesuwać palca po ekranie. Skaner ma ponadto działać w każdej orientacji (również poziomej).

Ramka skrywa także opracowany przez Google'a czip Soli, który działa jak radar i służy do wykrywania gestów. Nawet w ciemności lub/i gdy ekran jest wygaszony.

Na start machając ręką nad telefonem można przełączać utwory w odtwarzaczu muzycznym, wyciszać alarmy oraz odrzucać połączenia głosowe. Google zapewnia jednak, że z czasem lista możliwości funkcji Motion Sense ma być jednak rozwijana.

Z uwagi na zasadę działania sensora Soli, wymaga on uzyskania odpowiednich certyfikatów od stosownych organów regulacyjnych. W związku z tym na wybranych rynkach funkcja będzie zablokowana, ale wszystko wskazuje na to, że w Polsce Motion Sense jednak działać będzie.

Obudowa w dalszym ciągu wykrywa nacisk, co pozwala na szybkie uruchamianie Asystenta.

Podczas gdy niemal wszyscy producenci stawiają na aparaty potrójne i poczwórne, Google dopiero zainteresował się podwójnymi. Pixel 4 ma:

• aparat główny 12 Mpix z przysłoną f/1,7 i optyczną stabilizacją obrazu;
• aparat 16 Mpix z teleobiektywem f/2,4 i optyczną stabilizacją obrazu.

Teleobiektyw umożliwia uzyskanie dwukrotnego przybliżenia optycznego, ale Google chwali się, że dzięki algorytmowi Super Res nawet wielokrotnie większy zoom hybrydowy pozwala uzyskać ostre zdjęcie.

Sztuczna inteligencja zarządzać będzie teraz także balansem bieli. Google podaje przykład nieba odbijającego się w śniegu; algorytmy mają dbać o to, by zimowe zdjęcia były białe, a nie niebieskie.

Znany z poprzedników tryb HDR+, który zapewnia wysoką rozpiętość tonalną, działa teraz w czasie rzeczywistym na poziomie wizjera. Innymi słowy - finalne zdjęcie ma się pokrywać z tym, co widzi użytkownik w chwili komponowania kadru.

Aplikacja aparatu jest teraz bardziej zaawansowana. Została uzbrojona w tryb podwójnej ekspozycji, który pozwala kontrolować niezależnie jasne i ciemne partie obrazu.

Google poprawił także tryb portretowy. Dzięki dwóm aparatom Pixel 4 ma radzić sobie lepiej z wykrywaniem głębi w przypadku obiektów znajdujących się w większej odległości.

Znana z poprzednika funkcja Night Sight, która odpowiada za poprawę jakości zdjęć w trudnych warunkach oświetleniowych, doczekała się nowej generacji. Google zapewnia, że jest teraz szybsza i jeszcze łatwiejsza w użytkowaniu.

Google zatroszczył się ponadto o specjalny algorytm, który ma ułatwić robienie zdjęć zdjęć gwiazd (w tym Drogi Mlecznej), choć w tym przypadku Google rekomenduje użycie statywu.

Aparat zapowiada się bardzo obiecująco (zwłaszcza że już wcześniejsze Pixele są fotowymiataczami), ale część użytkowników może być rozczarowanych brakiem trzeciego aparatu z ultraszerokokątną optyką.

Google - tradycyjnie - postawił na ekran OLED, ale po raz pierwszy sięgnął po panel z 90-hercową częstotliwością odświeżania. Animacje mają być temu o 50 proc. bardziej płynne niż na większości dostępnych na rynku smartfonów.

Tryb wyświetlania 90 klatek na sekundę ma być aktywowany w sposób inteligentny w określonych sytuacjach. Dzięki temu Pixel 4 ma zachować długi czas pracy na jednym ładowaniu.

Nowością jest także tryb Ambient EQ, będący odpowiedzią na technologię True Tone Apple'a. Ekran ma automatycznie dostosowywać temperaturę barwową ekranu do aktualnie panujących warunków oświetleniowych.

Wyświetlacz ma proporcje 19:9 i jest otoczony przez ulokowane z dwóch stron głośniki stereo.

Pixel 4 jest oczywiście pierwszym smartfonem Google'a, który już po wyjęciu z pudełka pracuje pod kontrolą najnowszego Androida 10 z garścią autorskich rozwiązań.

Na potrzeby swojego flagowca Google opracował nowy, zaawansowany dyktafon, który w czasie rzeczywistym generuje transkrypcję wszystkich nagrań. Wszystkie notatki można później wyszukiwać nie tylko po nagranych frazach, ale i rodzajach zarejestrowanych dźwięków.

Co istotne - rozpoznawanie mowy i dźwięków odbywa się bezpośrednio na urządzeniu, a Google zapewnia, że żadne dane nie są nigdzie udostępniane.

Sercem smartfonu jest Snapdragon 855, wspierany przez 6 GB pamięci RAM. Wbudowana bateria obsługuje szybkie ładowanie (18 W) oraz ładowanie zwrotne.

Oto pełna specyfikacja:

Pixel 4 XL ma:

• większy ekran (6,3 zamiast 5,7 cala) o wyższej rozdzielczości (1440p zamiast 1080p);
• większą baterię (3700 zamiast 2800 mAh).

• Pixel 4 XL: ceny

Europejskie ceny są następujące:

• Pixel 4 (64 GB) - 749 euro (ok. 3210 zł);
• Pixel 4 (128 GB) - 849 euro (ok. 3640 zł);
• Pixel 4 XL (64 GB) - 899 euro (ok. 3860 zł);
• Pixel 4 XL (128 GB) - 999 euro (ok. 4290 zł).

Globalna sprzedaż rusza 24 października, ale - tradycyjnie - nie obejmuje Polski. Chętni będą więc musieli sprowadzić telefon na własną rękę lub zadowolić się nieoficjalną dystrybucją.