Coraz więcej wskazuje na to, że mój wymarzony telefon jednak powstanie

Windows 10 będzie działać na urządzeniach opartych na nowych Snapdragonach Qualcomma. Nie mobilne wydanie, a to desktopowe, co oznacza, że wizja mojego wymarzonego smartfona jest bliższa realizacji niż sądziłem.

Microsoft na Windows Hardware Engineering Community, które odbyło się w Chinach, mówił o nowościach w Windowsie. Gigant z Redmond zaprezentował technologie związane z wirtualną i rozszerzoną rzeczywistością, rozwiązania dla graczy i fanów e-sportu czy biometryczne zabezpieczenia pod postacią Windows Hello. O większości z nich mogliśmy usłyszeć już w październiku.

Prawdziwą nowością jest dodanie wsparcia dla układów ARM w Windowsie 10. System Microsoftu można będzie uruchomiać na nowej generacji układów Qualcomma, do której należy m.in. zapowiedziany niedawno Snapdragon 835.

Oznacza to, że producenci będą mogli tworzyć sprzęt oparty na Snapdragonach, na którym postawiony będzie pełny, desktopowy Windows 10. Obsługiwane mają być niemal wszystkie aplikacje x86 - programy są oczywiście emulowane, ale ma nie wpływać to zauważalnie na wydajność. Microsoft chwali się, że sprzęt na układzie Qualcomma poradzi sobie nawet z wymagającym Adobe Photoshop.

Firmie z Redmond od dawna zależy na przeniesieniu desktopowego Windowsa na urządzenia mobilne, które bazują na układach ARM. Próbowano już z dedykowaną edycją RT czy Windowsem 10 Mobile, który wspiera funkcję Continuum. Żadne z tych rozwiązań się jednak nie sprawdziło - obsługiwane były jedynie uniwersalne aplikacje, których baza rośnie, ale wciąż jest stosunkowo niewielka.

Microsoft wreszcie dobrze zabrał się do tematu - nie będzie już problemu z małą liczbą dostępnych aplikacji w trybie desktopowym, gdyż można będzie odpalić wszystkie programy x86 (przynajmniej w teorii). Co to właściwie zmienia?

Naprawdę wiele. Wykorzystanie Snapdragonów może pomóc w tworzeniu jeszcze bardziej energooszczędnych laptopów i urządzeń hybrydowych (Qualcomm nie zapomniał o koncepcie smartbooków). Dla mnie najważniejsze jest jednak to, że dzięki obsłudze układów ARM wreszcie mogą powstać sensowne smartfony, które będą jednocześnie pełnić funkcję desktopowych komputerów.

Idea tego typu urządzeń od lat promowana jest nie tylko przez Microsoft, ale np. Canonicala stojącego za Ubuntu. Już dawno zakochałem się w niej, o czym zresztą wspominałem całkiem niedawno. Do tej pory zdany byłem jedynie na protezy, czyli sprzęt wspierający Continuum, licząc cały czas na pojawienie się smartfonów z Windowsem 10 i energooszczędnymi układami Intela.

Tych zapewne nie doczekam się. MS twierdzi jednak, że wkrótce pojawią się mobilne, stale połączone z siecią i potrzebujące niewiele energii do działania "komórkowe komputery" (tak określa je przynajmniej firma z Redmond).

Mam nadzieję, że wśród nich pojawi również sprzęt mieszczący się w kieszeni, który jako narzędzie do komunikacji będzie mógł zastąpić zwykłego smartfona , a po podłączeniu monitora i peryferiów zamieni się w komputer do pracy.

Kto wie, może jednym z pierwszych będzie oczekiwany od dawna Surface Phone. Może być on zaprezentowany z odświeżonym Surface'em Pro w pierwszej połowie 2017, wypełniając lukę w ofercie Microsoftu po porzuconej linii Lumia. Nie będzie to sprzęt dla każdego, ale sam dam wiele za takie urządzenie.