Android P z obsługą formatu HEIF. To bardzo ważna nowość, ale na efekty trzeba będzie poczekać
Google wydał już deweloperską wersję Androida P. Jedna z nowości to obsługa zdobywającego coraz większą popularność formatu HEIF. Czy jest się czym ekscytować? Tak, ale upłynie trochę wody w Wiśle nim użytkownicy odczują zmiany.
08.03.2018 | aktual.: 08.03.2018 19:38
HEIF - co to takiego?
HEIF (High Efficiency Image File Format) to format plików zdjęciowych, który docelowo ma zastąpić wysłużony format JPEG. Został on ustandaryzowany w roku 2013, ale szerzej stosowany jest dopiero od kilku miesięcy. Popularność zdobywa głównie za sprawą Apple'a; w roku 2016 HEIF został domyślnym formatem zdjęć w systemach iOS oraz macOS.
HEIF-y mają kilka istotnych przewag nad JPEG-ami.
Po pierwsze - mniej miejsca zajmowanego przez zdjęcia
HEIF cechuje się udoskonaloną kompresjąbez wyraźnej straty jakości.
Jak wynika z testu przeprowadzonego przez serwis AppleInsider na przykładzie iPhone'a, zdjęcia JPEG zajmujące 1,8 GB, w formacie HEIF "ważą" 1 GB. To uśredniony wynik, bo bywa, że różnice w wydajności sięgają nawet 96 proc.
Z użytkowego punktu widzenia to spory atut. W moim przypadku zdjęcia stanowią aż 40 proc. zajętej pamięci telefonu. Myślę, że u większości osób wygląda to podobnie.
Po drugie - animowane i wieloklatkowe zdjęcia
Jeden plik HEIF może zawierać całą sekwencję klatek. Dzięki temu format ten może zastąpić GIF-y.
Sekwencja zdjęć może być wykorzystywana także przez aplikacje do edycji. Wiele smartfonów potrafi robić serie zdjęć, z których można następnie wybrać najdoskonalsze. Dzięki formatowi HEIF wszystkie fotki nie muszą być zapisywane w osobnych plikach.
W jednym pliku zapisane mogą być także różne wariacje (np. wymiarowe) zdjęcia, co docenią przede wszystkim projektanci stron internetowych. Przeglądarka może z pojedynczego pliku wybrać wersję najodpowiedniejszą dla danego urządzenia.
Po trzecie - rozbudowane możliwości edycji zdjęć
W przypadku obracania czy kadrowania zdjęć HEIF, wprowadzane zmiany zapisywane są w pliku jako instrukcje wykonywane następnie przez aplikację wyświetlającą fotografię. Efekt końcowy nie nadpisuje więc zdjęcia wejściowego.
Załóżmy, że zrobiłeś zdjęcie telefonem, wykadrowałeś je i przesłałeś na komputer. Po czasie zorientowałeś się, że fotka przycięta jest zbyt mocno. Dzięki temu, że wprowadzone zmiany zostały zapisane w formie instrukcji, zdjęcie można przywrócić do pierwotnego stanu w dowolnym edytorze obsługującym ten format.
Po czwarte - dodatkowe informacje o plikach graficznych
Plik HEIF może zawierać np. informacje o głębi zdjęcia zrobionego podwójnym aparatem.
Programy graficzne, które mają dostęp do dodatkowych danych, pozwalają dzięki temu na jeszcze bardziej zaawansowaną obróbkę.
Android w końcu z obsługą formatu HEIF
Android P natywnie obsługuje nowy standard, więc twórcy aplikacji fotograficznych będą mogli wykorzystać jego możliwości.
Warto w tym miejscu odnotować, że Google informuje o dodaniu wsparcia dla formatu HEIF właśnie w kontekście twórców aplikacji. Nie jest jasne, czy smartfony z Androidem P będą domyślnie zapisywać zdjęcia w tym formacie.
Producentom telefonów może się do tego nie palić z uwagi na fragmentację oraz... Windowsa. System Microsoftu natywnie nie wspiera jeszcze HEIF-ów, więc zdjęcia wysyłane z telefonu na komputer z Windowsem musiałyby być konwertowane do formatu JPEG, co częściowo kłóci się z ideą tego standardu.
Przykład formatu HEIF pokazuje siłę spójnego ekosystemu Apple'a i braku problemów z fragmentacją
W czerwcu 2016 Apple wydał deweloperskie wersje systemów iOS 11 oraz macOS 10.13, w których HEIF stał się domyślnym formatem zdjęć. Deweloperzy mieli czas, by dostosować swoje fotograficzne aplikacje, a już we wrześniu finalne oprogramowanie trafiło do wszystkich użytkowników iPhone'ów, iPadów i Maców z ostatnich kilku lat.
Apple pomyślał też o niekompatybilnych urządzeniach - telefon w locie konwertuje zdjęcia do formatu JPEG. Nie trzeba więc się obawiać, że użytkownik Androida nie zobaczy fotki wysłanej przez Messengera.
Dla użytkowników sprzętu Apple'a zmiana była więc w zasadzie całkowicie bezbolesna. Jestem wręcz przekonany, że zdecydowana większość z nich w ogóle nie ma pojęcia, że cokolwiek w kwestii zdjęć się zmieniło.
Apple potrafił wykorzystać możliwości formatu HEIF
W przypadku iUrządzeń zalety standardu HEIF nie kończą się na tym, że fotki zajmują mniej miejsca (na telefonie i komputerze).
Dość wspomnieć, że funkcja Live Photos (animowane zdjęcia) zyskała nowe możliwości. Po zrobieniu zdjęcia można wybrać inną klatkę lub połączyć wszystkie w celu osiągnięcia efektu długiej ekspozycji.
W przypadku Androida tak gładko nie pójdzie
Na razie Google zatroszczył się tylko o dodanie obsługi tego formatu w testowej wersji systemu. Ostateczne wydanie Androida P pojawi się zapewne jesienią, przy czym przez pierwszych kilka miesięcy trafi na garstkę urządzeń.
Biorąc pod uwagę szybkość adaptacji wcześniejszych wersji oprogramowania, będzie można mówić o sukcesie jeśli do końca roku z Androida P będzie korzystać więcej niż 0,5 proc. użytkowników.
Producenci smartfonów oraz twórcy aplikacji będą musieli brać poprawkę na niewielką popularność nowej wersji systemu i problemy z kompatybilnością wsteczną. Miną dłuuugie lata zanim HEIF stanie się androidowym standardem i Google osiągnie to, co Apple'owi zajęło 3 miesiące.
I to by było na tyle, jeśli chodzi o obiegową opinię, że fragmentacja Androida nie jest problemem.