Apple przegrywa z Samsungiem i Motorolą - zakaz sprzedaży na terenie Niemiec?
Wiele osób uważa Apple'a za firmę pozywającą inne, kiedy tylko nadarzy się okazja. Na początku wielokrotnie wygrywał nawet mniejsze spory, ale teraz rolę się odwróciły i to gigant z Cupertino przegrywa kolejne dwie ważne sprawy.
Do tej pory największe zwycięstwa Apple odniósł nad Samsungiem. W Australii zakazano sprzedaży Galaxy Taba 10.1, który rzekomo wyglądał podobnie do iPada, a tym samym zabierał mu część potencjalnych klientów. Kolejnym triumfem było wycofanie tego samego tabletu ze sklepów na terenie Niemiec.
Jak na ironię to w tych dwóch państwach teraz Apple przegrywa w sądzie. W Australii oficjalnie uchylono zakaz, a Koreańczycy twierdzą, że jeszcze przed świętami konsumenci będą mogli bez problemu nabyć urządzenie Samsunga. Nie wiadomo jaki udział miały w tym ostatnie wyniki badań przemawiające na korzyść Azjatów. Z pewnością jest to dla niego jedna z najlepszych wiadomości z ostatnich miesięcy: po kilku miesiącach sporu, to on wychodzi zwycięsko. Na dodatek amerykański producent zobowiązany jest pokryć wszystkie koszty związane z postępowaniem prawnym. Nie jest to nic wielkiego, ale zawsze coś.
Pamiętacie zasadę niepozywania Apple'a? Koreański producent zaczął traktować bardzo poważnie wojnę patentową i to on teraz często jest oskarżycielem. W marcu odbędzie się rozprawa, która może zaważyć na dystrybucji sprzętu z jabłuszkiem na terenie całej Australii. Tym razem to gigant z Cupertino został ustawiony pod murem.
Sytuacja w Niemczech nie wygląda lepiej. Samsung zdecydował się na zmianę wyglądu swojego urządzenia, aby ustrzec się przed wyrokiem Apple'a. Oczywiście Galaxy Tab 10.1N i tak usłyszał identyczne zarzuty co jego podstawowa wersja, ale wygląda na to, że w tym wypadku zakaz sprzedaży jest mało prawdopodobny.
Tymczasem do gry weszła Motorola, oskarżając producenta iPhone'a o naruszenie patentu związanego z obsługą pakietów wysłanych z telefonu. Niemiecki sąd uznał, że rzeczywiście Apple nie może wykorzystywać tej technologii. Pozew został wniesiony w kwietniu, więc nie obejmuje najnowszego smartfona, ale wszystkie starsze urządzenia: iPhone 3G, 3GS, 4 oraz iPad 1 i 2, wersje 3G.
Nie wiadomo, jak skończy się ten spór, chociaż prawnicy firmy z Cupertino już odwołali się od decyzji i obecnie ich główny cel to przedłużenie postępowania, aby nie wpłynęło na potencjalnie dużą sprzedaż z okazji świąt. Ich główną linią obrony jest to, że technologia objęta w patencie jest podstawowa dla każdego urządzenia wykorzystującego przesyłanie pakietów.
Oczywiście jeszcze daleko do stwierdzenia, że Apple jest na łopatkach, w końcu niedawno uchronił się przed oskarżeniem Samsunga i zakazem sprzedaży swoich urządzeń we Francji. A już za kilka dni, 14 grudnia, dowiemy się czy w życie wejdzie blokada HTC obowiązująca na terenie Stanów Zjednoczonych. Byłby to największy cios zadany do tej pory.
Nic nie wskazuje na to, żeby producenci jako postanowienie noworoczne wyznaczyli sobie walkę o klienta zamiast walki w sądzie. A szkoda, bo przyniosłoby to nam o wiele więcej korzyści.
Źródło: Slashgear • Pocketnow • AndroidCentral