Essential zaczyna przygodę ze smartfonami od udowodnienia, że nie można mu ufać
Essential Phone to pierwszy smartfon stworzony przez nową firmę Andy'ego Rubina, czyli "ojca Androida". Zgodnie z zapowiedziami, pierwsi nabywcy powinni się już nim cieszyć. Powinni.
10.07.2017 | aktual.: 10.07.2017 12:21
Essential Phone został pokazany 30 maja i od razu trafił do przedsprzedaży
Przedsprzedaż tego telefonu została zorganizowana - delikatnie mówiąc - nieprofesjonalnie. Pomijam już fakt, że to podręcznikowy przykład sprzedawania kota w worku. Mówimy o pierwszym telefonie zupełnie nowej firmy, na którego temat wciąż nie wiadomo wszystkiego.
Najgorsze jest jednak to, że w momencie składania zamówienia klient nie widzi żadnej, nawet orientacyjnej daty wysyłki. Pojawia się jedynie informacja, że przed dostarczeniem do kupujących sprzęt przejdzie proces certyfikacji Federalnej Komisji Łączności.
Z ust Andy'ego Rubina padła jednak ważna deklaracja
Podczas konferencji zorganizowanej przez serwis Recode rozmowę z Rubinem przeprowadził popularny technologiczny dziennikarz - Walter Mossberg. Poruszył on temat terminu wysyłki przedsprzedażowym egzemplarzy, na co Rubin odparł:
Deklaracji tej możecie wysłuchać poniżej (40:47).
Andy Rubin, creator of Android, debuts his new Essential Phone | Code 2017
Oczywiście wypowiedź została skonstruowana bezpiecznie, bez konkretów, ale przyznacie chyba, że klienci mieli prawo mu zaufać i oczekiwać, że telefony zostaną dostarczone przed końcem czerwca. Rubin nie jest "januszem biznesu" z ulicy, tylko poważnym biznesmenem, któremu zawdzięczamy najpopularniejszy system operacyjny na świecie. No, jak widać nie do końca poważnym...
Kiedy wysyłka ruszy? Tego nie wie nawet sam Essential
Oficjalny profil firmy na Twitterze nieustannie atakowany jest przez klientów, którzy nie kryją wściekłości. Essential natomiast nie kryje się z niewiedzą i odpowiada wprost, że nie jest w stanie podać nawet przybliżonych ram czasowych.
Panie Rubin, tak się nie robi
Ktoś może powiedzieć, że skoro oficjalna data nie padła, to kupujący sami są sobie winni. Zwłaszcza, że i tak kupują kota w worku, o którym wiedzą niewiele.
Może i jest w tym trochę prawdy, ale Essential kusi dość atrakcyjną ofertą przedsprzedażową. Zamawiając telefon wcześniej, doczepianą kamerkę 360 można dostać za 50 dolarów (ok. 190 zł), podczas gdy rynkowa cena to 199 dolarów (ok. 740 zł). Poza tym nic nie usprawiedliwia niedotrzymanych obietnic.
I jak po czymś takim uwierzyć w inne deklaracje związane z marką Essential?