Jak na pijanego, to całkiem prosto chodzi, czyli kilka słów o Face ID
Z iPhone'em X spędziłem cały weekend. Wiem już, że jakkolwiek Face ID nie byłoby skuteczne, Apple dysponował lepszym rozwiązaniem już wcześniej.
06.11.2017 | aktual.: 06.11.2017 10:29
Opinie na temat Face ID, zwłaszcza te pochlebne, przypominają mi zachwyt nad w miarę prostym chodem osiedlowego pijaczka. OK, to naprawdę niesamowite, że po obróceniu dwóch flaszek potrafi przejść 3 metry bez wywrotki, ale obserwując go, zupełnie ignoruje się fakt, że w ogóle nie miałby problemów z utrzymaniem pionu, gdyby wcześniej tych flaszek nie wypił. Z Face ID jest podobnie.
Apple po prostu rozwiązał problemy, które wcześniej nie istniały
Tak, Face ID działa w nocy i rozpoznaje ludzi w okularach przeciwsłonecznych, a kąt widzenia skanera jest zaskakująco duży. Wiele osób dość łatwo zapomina jednak o jednej rzeczy - dotychczas czymś takim w ogóle nie trzeba było się przejmować.
Czytnika linii papilarnych nie obchodzi, czy masz na sobie tylko czapkę, czy halloweenową maskę. Nie ma dla niego znaczenia, pod jakim kątem trzymasz telefon i jak daleko znajduje się od twarzy. Nie przeszkadza mu ani ostre słońce, ani całkowita ciemność. Skaner odcisków palców nie pomyli cię ani z bratem, ani z sobowtórem.
Czy skaner twarzy w ogóle jest w czymś lepszy? Do głowy przychodzi mi tylko sytuacja, gdy użytkownik ma założone rękawiczki. Wówczas Face ID faktycznie jest wygodniejsze. Biorąc jednak pod uwagę, że to tylko jeden z wielu scenariuszy użycia, funkcja rozpoznawania twarzy powinna być moim zdaniem dodatkiem, a nie jedynym zabezpieczeniem biometrycznym.
W mojej ocenie Apple nie stworzył rozwiązania, które w ogólnym rozrachunku byłoby lepsze niż skaner odcisków palców. Co najwyżej dołożył wszelkich starań, by nie było dużo gorsze.
Nie wierzę, że Apple nie chciał wpakować do iPhone'a X czytnika linii papilarnych
Sporo plotek wskazywało na to, że iPhone X miał mieć czytnik linii papilarnych zintegrowany z wyświetlaczem. Apple - ustami Dana Riccio, czyli szefa zespołu inżynierów firmy - twierdzi, że to nieprawda i od początku planowano postawić tylko na Face ID. Ja w to nie wierzę. Nie wyobrażam sobie zresztą, by pracownik Apple'a miał się przyznać: "próbowaliśmy coś zrobić, ale nie wyszło".
Skaner w ekranie pojawiał się naprawdę w wielu wiarygodnych przeciekach. Nie mówiąc już o tym, że Apple ma takie rozwiązanie patent. Nie uwierzę, że firma opatentowała technologię, której nigdy nie próbowała opracować.
Z Face ID da się żyć, podobnie jak da się prosto chodzić w stanie upojenia alkoholowego, ale w mojej opinii byłoby najlepiej, gdyby Apple umieścił czytnik linii papilarnych w przycisku zasilania na bocznej krawędzi. Samsung postąpił mądrzej dodając do Galaxy S8 skaner tęczówki jako alternatywę dla wciąż obecnego czytnika odcisków palców.