Czeka nas wysyp reklam AR na Facebooku. I to jest dobra wiadomość
Facebook powołuje się na dane, według których blisko połowa konsumentów robi świąteczne zakupy przed końcem października. Gigant zachęca sprzedawców, aby już teraz zaczęli myśleć o świątecznych kampaniach reklamowych na jego platformie. Hitem sezonu ma być rozszerzona rzeczywistość.
12.07.2018 | aktual.: 14.07.2018 12:11
Ostatni post na biznesowym blogu Facebooka skierowany jest do reklamodawców. Jednak jako że na oglądanie owoców ich pracy skazani będą konsumenci, informacje w nim zawarte są interesujące także z naszego punktu widzenia.
Ekipa Marka Zuckerberga w pocie czoła pracuje nad nowymi narzędziami dla reklamodawców. Pojawiło się oprogramowania do tworzenia spotów filmowych czy nowe formaty reklamy na Instagram Stories. Nie to jest jednak najciekawsze.
Facebook kładzie nacisk na rozszerzoną rzeczywistość
Gigant chwali się, że pierwszą marką, która testowała reklamy AR na Facebooku, był Michael Kors. Użytkownicy po kliknięciu w reklamę mogą "przymierzyć" wirtualne okulary przeciwsłoneczne.
Jeszcze tego lata do testów przyłączyć ma się m.in. Sephora oraz inne marki z branży modowej, kosmetycznej, meblarskiej, growej oraz rozrywkowej.
Część marek już wcześniej podjęła nieśmiałe próby wykorzystania AR w swoich kampaniach w Messengerze. Jedną z nich jest McDonald's, który z okazji 50 urodzin Big Maca pozwala za pomocą rozszerzonej rzeczywistości... zmienić swoją twarz w kultowego burgera.
Akurat ta reklama jest - co tu dużo mówić - głupia. Ni to zabawne, ni przydatne.
Na szczęście potencjał reklamowy drzemiący w technologii AR jest znacznie większy
Przykłady z okularami Michaela Korsa czy szminek Sephory mają jedną zaletę - są przydatne. Jedną z największych bolączek zakupów online jest przecież to, że ubrań czy kosmetyków nie da się przed złożeniem zamówienia przymierzyć lub wypróbować. M.in. z tego powodu ustawodawcy wprowadzili możliwość zwrotu towarów zakupionych przez internet w ciągu 14 dni.
Technologia AR zdaje się być świetnym rozwiązaniem tego problemu. Współczesne smartfony radzą sobie z mapowaniem otoczenia i nakładaniem wirtualnych obiektów bardzo dobrze. A z takich wirtualnych przymierzalni w formie reklam będę korzystał znacznie chętniej niż z głupkowatych filtrów na Instagram Stories.
To nie przypadek, że jedna z najpopularniejszych aplikacji AR na iOS (ARKit) i Androida (ARCore) to Ikea Place - apka, która pozwala "postawić" wirtualne meble i sprawdzić, jak będą się prezentowały w danym pomieszczeniu. Ludzie chcą takich narzędzi i nie sądzę, by mieli coś przeciwko temu, że będą się wyświetlały na Facebooku.
Mam tylko nadzieję, że reklamodawcy nie zmarnują praktycznego potencjału rozszerzonej rzeczywistości, tak jak zrobił to McDonald's. Najwidoczniej jednak Facebookowi też na tym zależy, skoro podsuwa im referencyjne przykłady kampanii.