Google uprzedza nieuniknione. Wygląd Pixela 4 potwierdzony kilka miesięcy przed premierą
Najwidoczniej Google postanowił tym razem uprzedzić nieuniknioną falę przecieków. Firma opublikowała pierwszą grafikę zdradzającą wygląd Pixela 4.
13.06.2019 | aktual.: 13.06.2019 08:31
Pixel 3 był prawdopodobnie najbardziej "wyciekniętym" smartfonem w historii. Długo przed premierą do sieci trafiły niemalże wszystkie informacje. Włącznie z recenzjami.
Tym razem sytuacja raczej się nie powtórzy, bo Google uprzedził bieg wydarzeń.
Google potwierdza: Pixel 4 będzie wyglądał jak na przeciekach
"Skoro wydaje się, że jest jakieś zainteresowanie, proszę bardzo! Poczekajcie, aż zobaczycie, co to potrafi. #Pixel4" - wpis o takiej treści pojawił się na oficjalnym koncie Made by Google na Twitterze. A razem z nim poniższa grafika.
Warto przypomnieć, że przed kilkoma dniami w sieci pojawiła się wizualizacja prototypu Pixela 4, która wyglądała mniej więcej tak samo.
Wciąż jednak pod znakiem zapytania stoi wygląd przedniego panelu, w tym kształt obramowania oraz ewentualna obecność wcięć czy otworów.
Najdziwniejsze jest to, że Pixel 4 ma mieć podwójny aparat
Najdziwniejsze, bo zastosowanie tak dużej, kwadratowej wysepki zdaje się nie mieć żadnego logicznego uzasadnienia. Widać wyraźnie, że większość przestrzeni jest niezagospodarowana. Z dwoma obiektywami raczej lepiej komponuje się podłużne obramowanie.
Wygląda to trochę tak, jakby Google na siłę chciał upodobnić Pixela 4 do iPhone'a 11 (znając historię obu marek ciężko uwierzyć, by było odwrotnie). Bo nadchodzący flagowiec Apple'a - jak wiemy - ma mieć bardzo podobnie wyglądający tył. Tylko że w jego przypadku aparat ma być potrójny.
Co do samych aparatów, Google prawdopodobnie zastosuje dodatkowy sensor z szerszą optyką. W Pixelu 3 zoom realizowany jest cyfrowo z użyciem pomysłowych, programowych sztuczek, więc ciężko oczekiwać, by po roku firma przyznała, że jednak teleobiektyw jest lepszy.
Z drugiej jednak strony mówimy o Google'u. Firmie, która wytykała iPhone'om brak gniazda słuchawkowego, a rok później sama się go pozbyła...
Istnieje oczywiście cień szansy, że Google tylko droczy się z fanami
Istnieje teoria, że Google celowo rozpowszechnia fałszywe przecieki, by jesienią (Pixel 4 najpewniej trafi na rynek w okolicach października) rzucić świat na kolana.
Wiem, wiem, to samo mówiono w przypadku poprzednika. Ba, sam Google baaardzo wyraźnie sugerował, że przecieki są fałszywe. A skończyło się na tym, że jedynym zaskoczeniem był absolutny brak zaskoczeń.
Czy tym razem będzie inaczej? Odpowiedź brzmi: nie wiem, choć się domyślam.