Honor 7X - pierwsze wrażenia
Honor 7X to nieco uboższy i tańszy brat Huaweia Mate 10 Lite. Jego europejski debiut zorganizowany był ze sporym rozmachem, więc można się domyślać, że będzie dość agresywnie promowany w sklepach i u operatorów. Czy warto się nim zainteresować?
07.12.2017 | aktual.: 07.12.2017 19:19
Doceniam mniejsze ramki, ale wygląd nie zachwyca
Honor X to rodzina smartfonów, której celem istnienia jest oferowanie sztandarowych funkcji flagowców w znacznie niższych cenach. Model 7X odziedziczył po Huaweiu Mate 10 Pro wzornictwo, a konkretnie ekran 18:9 i małe ramki.
Niestety zmniejszenie ramek niespecjalnie przełożyło się na walory wizualne. Honor 7X wygląda jakby ktoś wywalił z iPhone'a 6 przycisk Home i rozciągnął ekran. Włączony ekran wypełniający ponad 80 proc. frontu wygląda dobrze, ale brakuje w tym finezji. Jak widać po skądinąd podobnym Xiaomi Redmi 5, nawet zaokrąglone rogi wyświetlacza potrafią nadać konstrukcji uroku.
Dlaczego porównuję tę 7X z iPhone'em 6? Wystarczy spojrzeć na opływową ramkę, paski antenowe przecinające metalową obudowę czy charakterystyczne pierścienie wokół umieszczonych w rogu obiektywów aparatu.
Zalety wąskich ramek są jednak nie do przecenienia
Mimo 5,9-calowej przekątnej ekranu, smartfon dobrze leży w dłoni i nie rozpycha kieszeni. Wydłużone proporcje są z kolei bardzo praktyczne podczas codziennego użytkowania; przykładowo przeglądarka internetowa mieści więcej tekstu, a obsługa dwóch aplikacji na współdzielonym ekranie jest wygodniejsza. Proporcje 18:9 świetnie sprawdzają się też w przypadku gier, bo zapewniają szersze pole widzenia.
Szkoda tylko, że projektanci Honora szukając źródła inspiracji udali się do muzeum; mimo wpisania się w najnowsze trendy, 7X wygląda trochę nieświeżo.
Jakość wykonania jest w porządku
Zastosowane aluminium sprawia wrażenie solidnego i jest przyjemnie chłodne. W dobie wysypu szklanych smartfonów, metal jest miłą odskocznią.
Przyciski są solidnie osadzone i rozmieszczone idealnie po środku obramowania. Symetrycznie rozłożona jest także większość otworów, śrubek itp. W średniej półce cenowej taka dbałość o detale nie jest oczywista.
Szybkość działania może być mocną stroną Honora 7X
Na pełny test wydajności przyjdzie jeszcze pora, ale póki co smartfon śmiga aż miło. Kirin 659 (8 x Cortex-A53 i grafika Mali-T830) i 4 GB pamięci RAM to naprawdę solidne wyposażenie jak na telefon za 1299 zł.
Honor 7X | |
---|---|
Producent | Huawei |
Model procesora | HiSilicon Kirin 659 |
Segment | Smartfon ze średniej półki |
System operacyjny | Android 7.0 |
Przekątna ekranu | 5.9″ |
Rozdzielczość ekranu | 2160 x 1080 |
Maksymalna pamięć operacyjna | 4 GB RAM |
Maksymalna pamięć wewnętrzna | 128 GB |
Rozdzielczość matrycy | 16 Mpix |
Pojemność akumulatora | 3340 mAh |
Kapitalna jest szybkość i skuteczność działania czytnika linii papilarnych. Trzeba się naprawdę postarać, aby przytrzymać na nim palec na tyle krótko, by odcisk nie został zeskanowany. Wiele mid-range'ów ma z tym problem, a Honor 7X mógłby się ścigać z niejednym flagowcem.
Jeśli chodzi o wyposażenie, do plusów zaliczyć mogę także ilość pamięci wewnętrznej. 64 GB to wartość, której spodziewałbym się bardziej po flagowcu. Dość wspomnieć, że tyle samo pamięci ma iPhone X za blisko 5000 zł.
Aparat zapowiada się średnio
Honor 7X ma podwójny aparat z matrycą główną 16 Mpix. Drugi, 2-megapikselowy sensor odpowiedzialny jest za zbieranie informacji o głębi i rozmywanie tła.
Na razie zrobiłem tylko kilka zdjęć, ale daleko mi do zachwytu. O ile w dobrym świetle jest w porządku, o tyle w nocy czy nawet późnym popołudniem pojawiają się szumy i dziwnie poszarpane krawędzie obiektów, a szczegółowość spada.
Ten aspekt ciężko usprawiedliwić ceną, bo 1300 zł to nie jest znowu tak mało. Zwłaszcza w przypadku tej marki, bo przecież flagowca z tego roku - Honora 9 - można kupić już za ok. 1700 zł, a oferowane przez niego możliwości fotograficzne stoją na nieporównywalnie wyższym poziomie.
Dobry telefon, ale nie dla każdego
Patrząc na bezpośrednią konkurencję w tej klasie cenowej, Honor 7X wypada całkiem nieźle. Jest bardzo podobnie wyposażony do Huaweia Mate 10 Lite, a przy tym tańszy.
Największy atut nowego honora to wąskie ramki dookoła ekranu 18:9. To coś, co pozytywnie wpływa na ergonomię i komfort obsługi telefonu, więc dopieszczono aspekt, który może wpłynąć na decyzję zakupową. Do listy zalet dopisać można też podwójny aparat z funkcją rozmywania tła, dwa sloty na kartę SIM czy dużą ilość pamięci.
Szkoda tylko, że mamy kolejny dowód na to, że "bezramkowość" wśród telefonów za mniej niż 1500 zł musi wiązać się z poważnymi kompromisami. Konkurencyjny LG Q6 nie ma czytnika linii papilarnych. W Honorze 7X brakuje NFC (więc można zapomnieć o płatnościach zbliżeniowych) i zastosowano słaby aparat.
Mimo niewątpliwych zalet i niezłej ceny, nie jest to więc telefon, który z czystym sumieniem będę mógł polecić każdemu.