Ile warte są podzespoły użyte do produkcji iPhone'a 6s?
Przy premierze każdego topowego smartfona jednej z największych firm zawsze - niezależnie od jego ceny - pojawiają się głosy, że jest za drogi i Xiaomi, Meizu czy OnePlus robią to taniej. Teraz został oszacowany koszt podzespołów iPhone'a 6s i jestem pewien, że takich wypowiedzi będzie jeszcze więcej, ponieważ cena sklepowa jest 3-krotnie wyższa.
W zeszłym tygodniu miała miejsce konferencja Apple'a, na której oprócz nowych iPhone'ów 6s zostały także zaprezentowany iPad Pro oraz program lojalnościowy. Mimo tego, że nowe smartfony na pewno będą hitem sprzedażowym, to ja mam co do nich - oraz całego Apple'a w ostatnim czasie - bardzo mieszane uczucia. Jestem przekonany, że wielu czytelników po przeczytaniu tego wpisu również nie zapała do firmy z Cupertino miłością, ale z zupełnie innego powodu niż ja.
Jak informuje Business Insider, analitycy z firmy Merrill Lynch (zakupionej przez Bank of America) oszacowali, jaka może być wartość bebechów iPhone'a 6s. Według nich ceny konkretnych podzespołów kształtują się następująco:
- moduły łączności - 36 dolarów (ok. 134 zł);
- 64-bitowy procesor A9 - 25 dolarów (ok. 93 zł);
- NFC i czytnik linii papilarnych - 22 dolary (ok. 82 zł);
- 64 GB pamięci flash - 20 dolarów (ok. 75 zł);
- Inne podzespoły (bateria, aparat czy ekran) - 73 dolary (ok. 280 złotych);
- obudowa i \inne\ - 33 dolary (ok. 123 złote).
Łącznie daje to 234 dolary, co w przeliczeniu na złotówki wynosi około 873 zł. Warto w tym miejscu przypomnieć, że ceny za wariant z 64 GB pamięcią wbudowaną to w Stanach Zjednoczonych 749 dolarów (ok. 2795 złotych). Nie trzeba mieć matury z matematyki, żeby zobaczyć ponad 3-krotne przebicie między kosztem komponentów, a produktem finalnym w sklepie. Co ciekawe, podzespoły są sporo tańsze niż te, które znalazły się w Galaxy S6 edge razem z montażem (290 dolarów, czyli 1080 złotych w wersji z 64 GB). Warto jednak dodać, że zawartość iPhone'a 6s jest droższa niż modelu 6 Plus. Na taki stan rzeczy wpłynęła technologia Force Touch, lepsze aluminium oraz cała masa lepszych podzespołów. W porównaniu do poprzednich generacji smartfonów Apple'a, koszty komponentów potrzebnych do wytworzenia jednej sztuki prezentują się następująco:
Zanim najwięksi przeciwnicy Apple'a zaczną pisać, że to kradzież w biały dzień, trzeba wspomnieć też o tym, że oprócz samej marży ważne są też koszty marketingowe, opłaty patentowe, utrzymanie punktów sprzedaży, rozwój oprogramowania, dystrybucja, serwisowanie czy też badania nad nowymi rozwiązaniami. Poza tym koszty produkcji to nie tylko cena podzespołów, bo ktoś to wszystko musi złożyć. Dopiero te wszystkie elementy składają się na cenę sklepową i Tim Cook nie może liczyć na ponad 500 dolarów zysku z każdego modelu.
To właśnie na tych elementach oszczędzają chińskie firmy. Często ich urządzenia nie mają nawet dostępu do usług Google'a, które są licencjonowane. Nie wspominając już o patentach, które naruszają (na co mogą sobie w Chinach pozwolić). Odchodzi również koszt marketingu, który jest w przypadku Apple'a czy Samsunga ogromny. Oczywiście firma z Cupertino i tak zgarnia astronomiczne sumy za swoje smartfony i pod tym względem nie ma lepszej firmy technologicznej.
Źródło: businessinsider.sg via phonearena.com
