Imoo - edukacyjne smartfony dołączą do produktów Oppo, Vivo i OnePlus
Chińczycy stojący za Oppo, Vivo i OnePlus wprowadzają właśnie nową markę smartfonów, którą nazwano imoo. Celem BBK Electronics jest tworzenie urządzeń określonych mianem "edukacyjnych".
28.06.2016 | aktual.: 15.07.2016 17:08
BBK Electronics stoi za kluczowymi chińskimi markami
Chińskie firmy trudniące się produkcją smartfonów z roku na rok robią coraz lepsze urządzenia, kładą coraz większy nacisk na promocję swoich marek i łakomym wzrokiem spoglądają w kierunku Zachodu. Jedną z największych z nich jest BBK Electronics, która zaczynała od produkcji konsol.
BBK powstało w 1995 roku i początkowo znane było głównie z tworzenia klonów NES-a. Firma szybko weszła jednak także na inne segmenty rynku elektroniki użytkowej, zajmując się produkcją telewizorów, odtwarzaczy DVD/Blu-ray, kamer, słuchawek czy nawet wzmacniaczy słuchawkowych. Chińczycy zainteresowali się również smartfonami, co okazało się prawdziwym strzałem w dziesiątkę.
Chińczycy przez lata wprowadzili na rynek wiele różnych marek. Najważniejsze okazały się te związane z produkcją telefonów komórkowych - Oppo, Vivo i OnePlus. Każda z nich nie tylko ma już ugruntowaną pozycję na rynku chińskim, ale jest jego kluczowym graczem, rozwija się piekielnie szybko i tworzy urządzenia, którymi zainteresowana jest masa użytkowników na całym świecie.
Czas na nową markę Imoo
BBK Electronics nie ma jednak zamiaru poprzestać na inwestycjach w Oppo, Vivo i OnePlusa. Chińczycy - za pośrednictwem swojego kanału w serwisie Weibo - poinformowali niedawno, że szykują się już do wprowadzenia na rynek nowej marki o nazwie Imoo. Co będzie kryć się pod nią?
Pewne jest tylko to, że Imoo będzie zajmować się produkcją "edukacyjnych gadżetów", które skierowane będą do dzieci i młodszych użytkowników. Wśród nich pojawiać mają się produkty różnych kategorii, w tym smartfony. Marka ma wykorzystać i łączyć doświadczenia BBK w produkcji inteligentnych komórek oraz uczących zabawek dla dzieci, które od lat są częścią biznesu firmy.
Póki co nie wiadomo, czy produkty Imoo dostępne będą dla użytkowników spoza Chin, ani czy status telefonu edukacyjnego oznacza jedynie preinstalowanie wybranych aplikacji dla młodszych użytkowników. Nie wiadomo nawet jakich partnerów z branży edukacyjnej pozyskało BBK Electronics.
Jaki będzie pierwszy edukacyjny smartfon Chińczyków?
Co nieco ujawniono jednak o pierwszym edukacyjnym smartfonie Imoo - model ten pojawił się już bowiem na kilku oficjalnych renderach. Widoczne na ich urządzenie nawiązuje do smartfonów Vivo. Ma ono metalową obudowę unibody, panel z dotykowymi przyciskami pod ekranem oraz przyciski funkcyjne (włącznik, kontrolery głośności) umieszczone na prawej krawędzi.
Ciekawostką jest dodatkowy przycisk umieszczony pod szufladką na kartę SIM na lewej krawędzi, który widoczny jest na jednym z materiałów promocyjnych. Ma on służyć do szybkiego dodawania notki tekstowej lub głosowej, ale najpewniej można będzie "związać" go z inną aplikacją edukacyjną.
Chińczycy z BBK Electronics zadbali również o szereg preinstalowanych aplikacji, w tym programy do nauki angielskiego, fizyki, chemii, matematyki, geografii czy historii. Można spodziewać się ponadto autorskiej nakładki na system Android lub jednego z już dostępnych rozwiązań ze smartfonów Oppo/Vivo z lekko zmodyfikowanym interfejsem.
Pomysł jest niezły, ale kluczowa będzie jego realizacja
Koncept edukacyjnego smartfona, który pomoże w nauce dzieciom, wydaje się bardzo interesujący. Szczególnie, gdy weźmie się pod uwagę przywiązanie młodszych użytkowników do telefonów - smartfon Imoo może wręcz ich zachęcać do nauki z mobilnych aplikacji. Sam pomysł nie zagwarantuje jednak sukcesu.
Smartfony nowej marki muszą zachęcać młodsze osoby swoją specyfikacją techniczną, a ich rodziców stosunkowo niską ceną. Co ważniejsze - BBK musi zadbać o naprawdę dopracowane oprogramowanie i dobrze dobrane programy edukacyjne, aby idea stojąca za Imoo miała jakikolwiek sens. Jeżeli firma postawi na programy, który każdy użytkownik może pobrać za darmo z Google Play, to wprowadzanie takiego "edukacyjnego smartfona" mija się z celem.