Postanowione: kupuję iPhone'a 7 jeśli Apple nie spieprzy jednej rzeczy
Prawdopodobnie po ponad sześciu latach korzystania z Androida moim głównym smartfonem zostanie iPhone. Czekam jeszcze tylko na jedną informację.
iPhone'y zawsze miały poważne zalety, które doceniałem. Niezły design, stabilność działania, niespotykana u żadnej innej firmy jakość obsługi klienta, spójny ekosystem i wieloletnie wsparcie aktualizacyjne to atuty, obok których ciężko przejść obojętnie. Zwłaszcza że używam Maców, z którymi iPhone'y świetnie współpracują.
Jednocześnie iTelefony przez wiele lat miały dyskwalifikujące je wady, przez które nawet nie myślałem o przesiadce. Na przykładzie iPhone'a 5s:
- za mały wyświetlacz;
- upośledzony system operacyjny niedający możliwości zmiany klawiatury (dla mnie to mega ważne).
Po premierze iPhone'a 6 i iOS-u 8 te wady odeszły w niepamięć, ale doszła kolejna - 1 GB RAM-u to żałośnie mało nawet jak na iOS, przez co iPhone 6 nie dawał komfortu pracy, do jakiego byłem przyzwyczajony.
Ma duży ekran, iOS stał się bardziej otwarty niż kiedykolwiek wcześniej, a połączenie układu A9 z 2 GB RAM-u zapewnia satysfakcjonującą wydajność. Doszło do tego ponadto świetne 3D Touch, a wszystkie wymienione przeze mnie na wstępie zalety zostały.
Dlaczego więc nie przesiadłem się na iPhone'a rok temu? Cóż, znając cykl wydawniczy Apple'a uznałem, że lepiej poczekać na zupełnie odświeżonego iPhone'a 7 niż kupować roczny model z nowymi bebechami. Z tym "zupełnym odświeżeniem" trochę się przeliczyłem, ale i tak wodoszczelność czy podwójny aparat w wariancie Plus to dość znaczące zmiany.
Obecnie interesuje mnie tylko jedno - ceny
Gdyby iPhone 7 i 7 Plus różniły się tylko gabarytami, sięgnąłbym po mniejszy i tańszy wariant. Apple - kolokwialnie mówiąc - nie umie w phablety. Plusy są przerośniętymi i nieporęcznymi patelniami, które wyglądają paskudnie i nie dają w zamian niemal żadnych korzyści wynikających z obecności dużego wyświetlacza (gdzie jest Split Screen?!).
Na moje nieszczęście iPhone 7 Plus ma być dużo lepszy niż iPhone 7 (podwójny aparat, więcej RAM-u). Wiem więc, że kupując mniejszy model czegoś by mi brakowało, a osobiście wolę już wydać te 4000 zł i być zadowolonym niż zaoszczędzić kilkaset złotych i czuć niedosyt.
Biorąc pod uwagę, że tym razem różnice w obu wariantach będą zauważalne, obawiam się, że iPhone 7 Plus może być dużo droższy niż iPhone 6s. Sytuacji nie poprawia fakt, że środkowy model z 64 GB zostanie ponoć zastąpiony wersją ze 128 GB.
Postanowiłem sobie, że na iPhone'a 7 Plus (128 GB) mogę wydać w dniu premiery tyle, ile na starcie kosztował iPhone 6s Plus - 4199 zł
To i tak cholernie dużo, ale trudno - liczę na to, że poużywam go rok lub dwa, a potem sprzedam w dobrej cenie, więc jakoś to przeżyję.
Choć według chińskich źródeł ceny iPhone'a 7 względem 6s pozostaną z grubsza niezmienione, boję się, że interesujący mnie model może kosztować 4700-5200 zł. Tyle za telefon nie dam.
Z niecierpliwością czekam zatem na końcówkę jutrzejszej konferencji i moment ujawnienia cen. Nie zawiedź mnie, Apple'u.