iPhone wreszcie pokaże dokładny poziom baterii. Dlaczego trwało to tak długo?
Nowa wersja beta systemu iOS 16 wnosi procentowy wskaźnik baterii na iPhone'ach z wcięciem. Użytkownicy czekali na to 5 lat.
09.08.2022 | aktual.: 10.08.2022 18:12
Procentowy wskaźnik naładowania akumulatora nie jest dla fanów Apple'a nowością, bo trafił już do systemu iPhone OS 3 w 2009 roku. Przez wiele lat wyglądał tak:
Wszystko zmieniło się w 2017 roku, gdy na rynek trafił iPhone X. Z uwagi na zastosowanie w jego ekranu sporego wcięcia, procentowy wskaźnik przestał się mieścić na pasku stanu. Użytkownicy musieli się zadowolić samą ikoną baterii.
Po 5 latach okazało się jednak, że - mimo iż wcięcie zabiera sporo przestrzeni na ekranie - brakujące dane można zmieścić.
iOS 16 z procentowym wskaźnikiem naładowania baterii na iPhone'ach z wcięciem
Jak zauważył serwis MacRumors, w systemie iOS 16 Beta 5 pojawiła się opcja wyświetlenia precyzyjnego wskaźnika akumulatora. Procentowy poziom ulokowany jest wewnątrz ikony baterii.
Nie jest to nic nowatorskiego, bo podobne rozwiązanie można znaleźć na wielu smartfonach z Androidem od niepamiętnych czasów.
Dlaczego wprowadzenie tej funkcji zajęło Apple'owi 5 lat?
Apple oficjalnie nie udziela odpowiedzi na to pytanie. Doświadczenie uczy jednak, że w świecie smartfonów gdy nie wiadomo o co chodzi, chodzi o patenty.
Praktycznie wszystkie funkcje smartfonów - nawet te najbardziej błahe - są zabetonowane licznymi patentami, które często obowiązują jedynie na pojedynczych rynkach. Jeśli któryś producent chce zaimplementować rozwiązanie, które wymyślił ktoś inny, musi zwyczajowo zaangażować armię prawników i wnieść opłatę licencyjną, zaproponować wymianę patentową lub znaleźć sposób na obejście zapisów licencyjnych.
Do niedawna patent na procentowy wskaźnik naładowania baterii w urządzeniach przenośnych miała firma HP, która zastrzegła swój pomysł w USA już w 1998 roku.
Najpewniej procentowy wskaźnik wewnątrz ikony baterii objęty był jeszcze innym patentem. Podejrzewam, że ten albo właśnie wygasł, albo Apple z jakiegoś powodu dopiero teraz zgodził się przystać na stawiane warunki. Nie wierzę bowiem, że dotychczas twórcy iPhone'a nie wpadli na tak oczywiste rozwiązanie.
Zobacz również:
Miron Nurski, redaktor prowadzący Komórkomanii