Liczby nie kłamią. Jesteśmy niewolnikami baterii smartfonów

Słaba bateria to dla wielu użytkowników smartfonów poważny problem
Słaba bateria to dla wielu użytkowników smartfonów poważny problem
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Weerapat Wattanapichayakul
Miron Nurski

26.08.2022 17:55

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Niewielki poziom baterii telefonu dla większości użytkowników zdaje się być wystarczającym powodem, by zostać w domu.

Firma Perspectus Global przeprowadziła na zlecenie OnePlusa badanie, które miało wykazać wpływ poziomu baterii w smartfonie na nasze zdrowie psychiczne. Wzięło w nim udział 1500 Brytyjczyków, a wyniki stawiają nas w złym świetle. Pokazują bowiem, że jako konsumenci nie tylko staliśmy się niewolnikami technologii, ale i nie potrafimy korzystać z dostępnych narzędzi, które pozwalają się z tej niewoli wyrwać.

"Smartfon zaraz się rozładuje, więc lepiej zostanę w domu"

Ze wspomnianego badania wynika, że:

  • aż 73 proc. konsumentów niechętnie wyjdzie z domu, jeśli poziom baterii telefonu jest niższy niż 20 proc.;
  • 5 proc. odczuwa ból głowy, gdy poza domem bateria smartfonu jest na wyczerpaniu;
  • 7 proc. w przypadku niskiego poziomu naładowania miewa problemy z koncentracją.

Jeśli chodzi o okoliczności, w których końcówka baterii stresuje nas najbardziej, wygrywa korzystanie z Map Google. Szybsze bicie serca odczuwa w takiej sytuacji 45 proc. badanych.

A przecież ze słabymi bateriami smartfonów łatwo jest dziś walczyć

Ja też nie ruszam się z domu bez smartfonu, bo sama świadomość zerwania kontaktu z bliskimi czy niemożności wezwania pomocy w razie nieoczekiwanego wypadku byłaby dla mnie niekomfortowa. Jeszcze chyba nigdy nie uzależniłem jednak wyjścia z domu od poziomu baterii.

Zazwyczaj staram się utrzymywać poziom baterii na na tyle wysokim poziomie, by nieoczekiwane wyjście z domu nie stanowiło problemu. A jeśli już zdarzy się, że smartfon jest na rozładowaniu, a muszę się pilnie gdzieś udać, po prostu zabieram ze sobą powerbanka. Takie akcesorium kosztuje kilkadziesiąt złotych, posłuży lata i pozwala całkowicie wyleczyć się ze strachu przed rozładowaną baterią.

Na szczęście coraz więcej producentów stara się rozwiązać ten problem za nas na jeszcze inny sposób. Takie smartfony jak OnePlus 10T, realme GT Neo 3 czy Xiaomi 11T Pro można naładować do pełna w mniej niż 20 minut.

Miron Nurski, redaktor prowadzący Komórkomanii