Liczby nie kłamią. Pixele Google'a sprzedają się fatalnie, co wcale mnie nie dziwi [OPINIA]

Liczby nie kłamią. Pixele Google'a sprzedają się fatalnie, co wcale mnie nie dziwi [OPINIA]

Liczby nie kłamią. Pixele Google'a sprzedają się fatalnie, co wcale mnie nie dziwi [OPINIA]
Miron Nurski
10.06.2020 10:57, aktualizacja: 10.06.2020 12:57

Apple w ciągu 2 tygodni dostarcza tyle smartfonów, co Google w rok.

"Zaprezentowaliśmy pierwszą wersję Androida 8 lat temu. Mam przeczucie, że za 8 lat będziemy rozmawiać o 4 października 2016" - napisał jesienią 2016 Hiroshi Lockheimer, wiceszef działu Google'a odpowiedzialnego m.in. za rozwój Androida.

4 października 2016 światło dzienne ujrzały pierwsze smartfony z linii Pixel. Ja mam wrażenie, że jeśli Google nie podejmie radykalnych i skutecznych działań, za kilka lat będziemy mówić o tej dacie co najwyżej w kontekście największych porażek na rynku mobilnym.

Jak sprzedają się smartfony Google'a?

Znalezienie odpowiedzi na to pytanie nigdy nie było łatwe. Większość firm analitycznych uwzględnia w swoich raportach 5, a w najlepszym razie 10 największych marek.

Google jeszcze nigdy się do pierwszej dziesiątki nie załapał, dlatego brakowało konkretnych liczb, które pochodziłyby z wiarygodnych źródeł. Aż do teraz.

W całym 2019 roku Google dostarczył 7,2 mln smartfonów

Taką informację podał Francisco Jeronimo, analityk IDC.

Co ciekawe, z jakiegoś powodu dane te zostały przedstawione jako wielki sukces. Jeronimo zauważa, że to "najwyższa wartość w historii". Cóż, nietrudno bić własne rekordy, gdy są śmiesznie słabe. Podkreśla, że Google odnotował 52-procentowy wzrost rok do roku. Hmm, czy aby nie jest tak, że małe liczby mnożyć jest najłatwiej? Sprzedając jednego roku 10 smartfonów, a kolejnego 100, odnotowuje się wzrost 1000-procentowy.

Analityk dodał ponadto, że Google dostarczył więcej smartfonów niż OnePlus. W mojej ocenie już samo to, że zestawiamy firmę odpowiedzialną za rozwój Androida z chińską submarką dla zapaleńców, nie świadczy o kondycji Google'a najlepiej.

Sprzedaż Pixeli na tle konkurencji

OK, wiemy, że przez cały 2019 rok Google dostarczył 7,2 mln smartfonów. A jak to wygląda w przypadku konkurencji? Oto dane tej samej firmy analitycznej:

  1. Samsung - 295,7 mln smartfonów
  2. Huawei - 240,6 mln smartfonów
  3. Apple - 191 mln smartfonów
  4. Xiaomi - 125,6 mln smartfonów
  5. OPPO - 114,3 mln smartfonów

Innymi słowy - Google rocznie dostarcza tyle smartfonów, ile Apple wysyła średnio w ciągu 2 tygodni.

Umówmy się: tych liczb nie można już tłumaczyć krótką obecnością na rynku

Jasne, Pixel jest młodszą marką niż chociażby iPhone, ale to nie znaczy, że jest marką młodą. Mówimy o czwartym roku obecności na rynku. To szmat czasu, który - o ile zostanie mądrze wykorzystany - może pozwolić na wywrócenie rynku do góry nogami.

Dość wspomnieć, że Xiaomi pojawiło się na polskim rynku w jesienią 2016, czyli w czasie, w którym Google wprowadzał pierwsze Pixele. Dziś jest to jeden z największych producentów w naszym kraju. Według niektórych danych największy.

Apple swego czasu też nie miał lekko, bo iPhone trafił na rynek w momencie, w którym wszyscy zastanawiali się, czy ktokolwiek jest w stanie zagrozić dominującej pozycji Nokii. W momencie, w którym szef Microsoftu naśmiewał się z Apple'a, szczycąc się wielomilionową sprzedażą smartfonów z Windowsem Mobile.

Ballmer Laughs at iPhone

Dodajmy do tego, że o ile Pixel jest młodą marką, o tyle Google już nie. To firma znana praktycznie każdemu, a już na pewno każdemu zachodniemu użytkownikowi Androida. Firma, która brandowane przez siebie smartfony - wcześniej znane jako Nexusy - sprzedaje od 2010 roku.

Poza tym akurat rok 2019 był wyjątkowo przyjazny, jeśli chodzi o potencjał odnotowywania wzrostów. Huawei został odcięty od usług Google'a, osieracając tym samym na Zachodzie miliony potencjalnych klientów.

Nie przypisywałbym też słabych wyników sprzedaży segmentowi cenowemu, w który celuje Google

Prawdą jest, że Google sprzedaje głównie flagowce, więc trudniej jest mu zalać rynek niż chociażby Xiaomi. Przypominam jednak, że trzecim największym producentem na świecie jest Apple.

Poza tym w połowie 2019 roku pojawił się przystępny cenowo Pixel 3a, wyceniony na magiczne 399 dolarów. To bardzo popularny segment cenowy. Tyle samo kosztuje chociażby Galaxy A51, który był w pierwszym kwartale 2020 drugim najpopularniejszym smartfonem na świecie (6,8 mln sztuk w 3 miesiące). Pierwszym był jeszcze droższy iPhone 11.

Ktoś mógłby powiedzieć: "ale przecież Pixele dostępne są tylko w kilku krajach"

To prawda, choć spierałbym się o to, czy wąska dystrybucja jest przyczyną słabej sprzedaży, czy może jednak skutkiem.

Swego czasu próbowaliśmy się dowiedzieć, kiedy seria Pixel pojawi się w Polsce. Przedstawiciele Google'a odpowiadają wymijająco, że firma koncentruje się na rynkach, na których ma szansę coś ugrać.

Innymi słowy - gdyby Google wierzył, że mógłby znacząco pomnożyć wyniki sprzedaży wchodząc na kolejne rynki, już dawno by to zrobił.

W mojej ocenie Pixele stanowią niszę, bo Google robi smartfony dla nikogo

Na każdy atut Pixeli, który mógłby zainteresować potencjalną grupę odbiorców, przypada jakaś dyskwalifikująca wada.

Siłą Pixeli jest solidne wsparcie aktualizacyjne. Jednak kogo może zachęcić szybki dostęp do najnowszych wersji Androida? Co najwyżej geeka. Tylko ten sam geek potencjalnie odbije się od Pixeli, widząc ubogie wyposażenie (producent zawsze skąpi pamięci operacyjnej) i nie najlepszą optymalizację, przez co flagowce Google'a są w testach wydajnościowych rozjeżdżane przez konkurencję.

Google Pixel 4 XL vs. iPhone 11 Pro Max Speed Test

Smartfony Google'a robią fantastyczne zdjęcia, więc mogłyby przekonać do siebie fanów mobilnej fotografii. Sam się do nich zaliczam, ale odpycha mnie świadomość, że Pixel 4 jest bodaj jedynym flagowcem na świecie, który nie ma ultraszerokokątnego obiektywu.

Google nie sprzedaje tanich smartfonów, które wpływałyby negatywnie na wizerunek marki. Ze względów czysto wizerunkowych Pixele mogą być więc traktowane jako telefony premium. Takie iPhone'y z Androidem.

Tylko tu pojawia się taki problem, że u Google'a za wizerunkiem premium nie stoi w zasadzie nic prócz wysokich cen. Mogę kupić iPhone'a w Poznaniu, a w czasie podróży oddać go do naprawy w dowolnym App Storze na świecie, gdzie zostanę poczęstowany kawą. A co w kontekście wysokiej jakości obsługi ma do zaoferowania Google? Czat z serwisantami? Dziękuję za takie premium.

Patrząc na Pixele, nie widzę żadnej spójnej idei, która by za nimi stała

To smartfony, które mogą zadowolić chyba tylko osoby, dla których z jakiegoś powodu najważniejsze jest logo Google'a na obudowie. A tych - jak widać - zbyt wielu nie ma.

Google jest jednak świadomy swojej nie najlepszej sytuacji, dlatego w ostatnich tygodniach w strukturach firmy doszło do poważnych zmian kadrowych. Ciekawe, czy dzięki temu uda się zrealizować 8-letni plan podboju świata, gdy połowa czasu została już zmarnotrawiona.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (32)