Mało Apple'a w Apple'u, czyli co jest nie tak z Vision Pro
Czy tylko ja mam wrażenie, że Vision Pro to urządzenie wyjątkowo mało apple'owe?
12.06.2023 | aktual.: 12.06.2023 20:30
Apple przyzwyczaił klientów do konsekwencji w graniu według własnych zasad. Jego urządzenia mają zazwyczaj wiele wspólnych mianowników, które czynią je charakterystycznymi dla tej marki. Czynią je apple'owymi. I jeśli chodzi o warstwę użytkową - gogle Vision Pro faktycznie zdają się być urządzeniem bardzo apple'owym.
Widzę troskę o estetykę interfejsu, bo projektanci zadbali choćby o takie detale jak cieniowanie okien aplikacji. Widzę troskę o intuicyjny interfejs, bo ten obsługiwany jest za pomocą ruchów gałek ocznych i prostych gestów. Widzę nacisk na spójny ekosystem, bo aby użyć gogli jako zewnętrznego ekranu do MacBooka wystarczy... spojrzeć na MacBooka.
Jednocześnie Vision Pro zaskoczyły mnie w innym aspekcie, do którego Apple przywiązywał dotychczas ogromną wagę. A może nawet i największą. Mowa o wzornictwie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gogle Vision Pro zdają się być wyjątkowo mało rozpoznawalne jak na Apple'a
Od lat uważam Apple'a za firmę, która stawia rozpoznawalność swoich produktów wyżej niż walory estetyczne. Jego projektanci zazwyczaj opracowują jakieś proste, ale charakterystyczne wzornictwo, a później trzymają się go przez lata. I to działa.
iPhone'a rozpoznam z kilku metrów, bez względu, czy patrzę na tył, czy na przód. Apple Watch to w zasadzie jedyny smartwatch, którego jestem w stanie zidentyfikować na nadgarstku innej osoby od razu, bez konieczności przyglądania się czy głębszego zastanawiania.
A Vision Pro? Te gogle od już istniejących gogli różnią się w zasadzie jedynie detalami, na które uwagę zwróci tylko ktoś spostrzegawczy i siedzący w temacie.
Widzę prostokąt z zaokrąglonymi rogami i kwadratową wyspą, myślę "iPhone". Widzę prostokątną kopertę i koronkę, myślę "Apple Watch". Widzę białe słuchawki z ogonkiem, myślę "AirPods". W Vision Pro nie widzę natomiast niczego równie charakterystycznego.
Gdzie Apple zapodział minimalizm?
Gdybym miał opisać wzornictwo Apple'a w dwóch słowach, drugim, które przyszłoby mi do głowy po "rozpoznawalność", byłoby "minimalizm".
Apple lubuje się w maksymalnej prostocie, gładkości i symetrii. W jedno- lub maksymalnie dwukolorowych konstrukcjach. Słowem - jak najmniej udziwnień.
A Vision Pro? Ło, panie. Fikuśne, nieregularne kształty. Dziwne wybrzuszenia. Wystający kabel. Kilka odcieni szarości. Kolorowe akcenty. Pofałdowania. Tu jest wszystko.
Aż ciężko uwierzyć, że te gogle wypuściła ta sama firma, której komputer stacjonarny wygląda tak:
Dlaczego gogle Apple Vision Pro dostępne są tylko w jednej wersji?
Apple przez lata nie kwapił się do wprowadzania różnych wersji tego samego urządzenia. Większość jego produktów dostępna była w jednym, czasem w dwóch kolorach.
Wszystko zmieniło się w 2014 roku, gdy światło dzienne ujrzał pierwszy Apple Watch. Ówczesny szef projektantów - Jony Ive - argumentował, że jest to najbardziej osobiste urządzenie w historii marki, więc wymagało innego podejścia. Zegarek zadebiutował nie tylko w różnych kolorach, ale i dwóch rozmiarach i trzech wariantach wykończeniowych, a na to wszystko doszły dziesiątki różnych pasków i bransolet.
Jeśli gadżet noszony na nadgarstku był dotychczas "najbardziej osobistym urządzeniem", to jak nazwiemy komputer przyczepiony do twarzy? Cóż, najwidoczniej mniej osobistym, bo przewidziana przez producenta wersja jest tylko jedna.
I pal licho wymiar modowy, bo choć Apple Vision Pro potencjalnie będą używane w samolotach, pociągach czy kawiarniach, raczej nikt nie będzie paradował w nich po Piątej Alei. Chodzi mi bardziej o wymiar czysto praktyczny.
Aby wycisnąć z tych gogli pełnię potencjału, tak naprawdę każdy z domowników powinien mieć własną parę. Nietrudno jednak o pomyłkę w sytuacji, gdy wszystkie wyglądają tak samo. Kwestia czasu, aż pierwszy architekt pojedzie do biura z goglami dziecka i zamiast dokończyć projekt budynku będzie mógł co najwyżej obejrzeć YouTube Kids. A nie - nawet tych gogli nie włączy, bo do autoryzacji używany jest przecież skan tęczówki.
Czyżby Apple odczuwał właśnie brak Jony'ego Ive'a?
Projektant Jony Ive dołączył do Apple'a w 1992 roku i - będąc jednym z najważniejszych pracowników - przez lata odpowiadał za design kluczowych produktów tej marki. W tym komputerów iMac, iPoda, iPhone'a, iPada czy Apple Watcha.
W 2019 roku Ive odszedł z Apple'a i założył własne studio projektowe LoveFrom. Co prawda Apple został pierwszym klientem tegoż studia, ale w lipcu 2022 obie firmy oficjalnie zakończyły współpracę.
Vision Pro to pierwsza od ponad trzech dekad kategoria produktowa, którą Apple wprowadza na rynek nie mając w swoich szeregach Jony'ego Ive'a. Czy to przypadek, że jest to zarazem urządzenie, które ideologicznie i designersko tak bardzo różni się od wcześniejszych produktów tej marki? Cytując klasyka - "nie wiem, choć się domyślam".
Zobacz także
Miron Nurski, redaktor prowadzący Komórkomanii