Mamy to! Składany Huawei Mate X w naszych rękach

Składany Huawei Mate X przyjechał do Polski. Wybrane redakcje mogły pomacać go dosłownie przez kilka minut. Byliśmy tam i my. Wrażenie jest niesamowite!

Mamy to! Składany Huawei Mate X w naszych rękach
Bolesław Breczko

01.03.2019 | aktual.: 01.03.2019 16:45

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Często zdarza się tak, że pierwsze serie nowych gadżetów są średnio udane. Inżynierowie jeszcze nie nauczyli się na błędach, a rynek i użytkownicy nie mieli okazji zweryfikować nowatorskich rozwiązań. Biorąc to pod uwagę śmiało mogę powiedzieć, że Huawei Mate X robi genialne pierwsze wrażenie.

Huawei Mate X: od początku jest świetnie

Huawei Mate X jest przede wszystkim intuicyjny. Gdy wziąłem go po raz pierwszy do ręki, od razu czułem, że wszystko funkcjonuje dokładnie tak jak powinno. Rozłożenie z trybu smartfona do trybu tabletu jest proste i odbywa się bez specjalnych komplikacji.

Po wciśnięciu przycisku na obudowie ekran odskakuje i dalej rozkłada się go ręcznie, aż do zablokowania w trybie tabletu. Aby złożyć go z powrotem trzeba go urządzenie "złamać" i złożyć. W tym czasie otwarte aplikacje automatycznie dopasowują się do formy i rozmiaru ekranu. Mate X nie wymaga żadnych dodatkowych działań.

Ekran cechuje się świetną jakością barw i zajmuje niemal całą powierzchnię frontowego panelu w obu trybach. Nie ma ani "bródki", ani "czółka". Przyciski nawigacyjne zostały zastąpione gestami ekranowymi, a aparaty fotograficzne znajdują się w specjalnym "zgrubieniu" na krawędzi urządzenia. Ma to taki plus, że nawet zdjęcia selfie robione są głównym aparatem.

Huawei Mate X to powiew świeżości po latach identycznych smartfonów
Huawei Mate X to powiew świeżości po latach identycznych smartfonów© Huawei/ Paweł Sołowiej

Sam ekran jest tak responsywny, jak przyzwyczaiły nas do tego "normalne" smartfony. W żadnym momencie nie tracimy komforty użytkowania, do którego przywykliśmy przez lata.

Na ekranie Mate'a X nie ujrzałem żadnych rys, ale to o niczym nie świadczy

Składany ekran Huaweia Mate X pokryty jest elastycznym plastikiem. Z oczywistych względów nie może być to szkło. Powstaje więc pytanie: jak bardzo powierzchnia ekranu jest podatna na zarysowania?

Na egzemplarzu, który wpadł w moje ręce, nie było widać jeszcze żadnej rysy, jednak to o niczym nie świadczy. Przedstawiciele Huawei powiedzieli natomiast, że sami jeszcze tego nie wiedzą, a i badania trwają.

Tak, wyświetlacz Mate'a X fałduje się po rozłożeniu, ale nie jest to uciążliwe

Drugim pytaniem, które pojawiło się już na premierze Huawei Mate X, jest: czy rozłożony ekran się "marszczy" w miejscu złożenia? Odpowiedź brzmi: tak.

Ekran Mate'a X ma po rozłożeniu 8-calową przekątną
Ekran Mate'a X ma po rozłożeniu 8-calową przekątną

Na szczęście jest to efekt praktycznie niewyczuwalny dotykiem i widoczne jedynie pod światło. Podczas patrzenia na ekran wprost (tak jak robi się to naturalnie), pofałdowania nie widać. Obawa jednak pozostaje. Czy ekran nie wyrobi się w miejscu złożenia z czasem? Czy plastik nie stanie się mniej elastyczny, a fałda większa i brzydka? Na to pytanie też nie poznamy odpowiedzi dziś.

Huawei Mate X jest cudownym powiewem świeżości po latach identycznie wyglądających smartfonów. Jest intuicyjny i przemyślany, a jakość wykonania stoi na najwyższym poziomie - nie jest to wczesny prototyp: to urządzenie, z którego już dziś można z powodzeniem korzystać.

Do idei składanych smartfonów podchodziłem do tej pory sceptycznie i na chłodno. Po bliskim, chociaż krótkim kontakcie z Mate'em X to się zmieniło. Na to urządzenie nie da się patrzeć na chłodno.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Komentarze (62)