Microsoft vs Google, czyli wojna ideologii [wojny patentowe, cz.2]
Od kilku lat jesteśmy świadkami rywalizacji pomiędzy dwoma najpopularniejszymi usługodawcami - Microsoftem a Google. Pierwsza od dwudziestu lat dominuje na naszych komputerach domowych, zaś druga od kilku lat jest najszybciej rozwijającym się dostarczycielem rozwiązań webowych. Pomimo zażartej walki jak do tej pory żadnemu konkurentowi nie udało się odnieść zdecydowanego sukcesu w dziedzinie drugiego. Sytuacja wygląda całkowicie odmiennie na rynku mobilnym, który jest przykładem spektakularnych zwycięstw i porażek obu gigantów.
Bing nie zagroził wyszukiwarce Googla, Google Docs nie zdetronizowało MS Office, a Windows na konkurenta w postaci Chrome OS będzie musiał jeszcze trochę poczekać. Jednak to Android walnie przyczynił się do obalenia archaicznego Windows Mobile i powstania innowacyjnego Windows Phone. Nie może dziwić fakt, że rywalizacja obu firm wykracza ponad technologiczny wyścig, przybierając marketingowy i sądowy wymiar. Coraz częściej mówi się nie tyle o rywalizacji dwóch firm, co dwóch odmiennych idei.
Pomimo napięć i zgrzytów na linii Microsoft-Google, sytuacja rzadko staje się poważniejsza niż wymiana "uprzejmości" w mediach. W tym sporze najwięcej tracą producenci smartfonów z Androidem, którzy stają się bezpośrednim celem pozwów sądowych. Podczas, gdy w Redmond mają wieloletnie doświadczenie w walce patentowej, ich przeciwnicy z Mountain View borykają się z dużymi problemami w zapewnieniu ochrony producentom słuchawek ze swoim systemem.
W ostatnim czasie mieliśmy okazje przekonać się jak ważne są kluczowe zakupy patentów. Świetnym przykładem jest Novell. Współzałożyciel Open Invention Network i jeden z bardziej aktywnych jego członków na rzecz Wolnego Oprogramowania, postanowił sprzedać część swoich patentów. Przetarg wygrało konsorcjum CPTN Holdings LLC, założone przez Microsoft i zrzeszające Apple, EMC czy Oracle. Za około 450 milionów dolarów w gotówce Novell zrzekł się wszystkich swoich praw do 882 patentów, co wraz z poprzednim układem patentowych z Microsoftem zagroziło reputacji OIN. Kontrowersyjna umowa pomiędzy jednym z założycieli przedsiębiorstwa, którego celem było nabywanie i udostępnianie patentów linuksowych, a największemu konkurentowi Linuxa wywołało burzę, ale przede wszystkim pomogło Microsoftowi w prowadzonych pozwach przeciw Wolnemu Oprogramowaniu.
Nie może dziwić gwałtowna reakcja wiceprezydenta i dyrektora ds. prawnych Google, Davida Drummonda, kiedy oskarżył Microsoft, Apple i Oracle o "wrogą, zorganizowaną kampanię przeciw Androidowi". Na odpowiedź z Redmond nie trzeba było długo czekać. Jak się okazuje Microsoft oferował wspólny wykup patentów Novela, co zostało odrzucone przez Google. Spośród różnych wersji, możemy być pewni jednego - Departament Sprawiedliwości interweniował ponaglając konsorcjum do wydania licencji społeczności Open Source. Prawdopodobnie zawarto zapisy zobowiązujące CPTN do odsprzedania patentów po udzieleniu owych licencji, a zwłoka przy ich wydawaniu spowodowała reakcję Departamentu. Triumfalna reakcja Drummonda jest jednak przedwczesna...
Wcześniej tego roku, Google przegrało przetarg na portfolio kanadyjskiej firmy Nortel Networks. Twórcy Androida zaoferowali wstępnie "tylko" 900 milionów dolarów, a Rockstar Bidco zrzeszające Apple, Microsoft, Research In Motion, Ecricsson i Sony Corp. wydało na swoje zakupy 4,5 miliarda dolarów. Około sześć tysięcy patentów Kanadyjczyków dotyczy w większości aspektów telekomunikacji, począwszy od półprzewodników, komunikacji bezprzewodowej, 4G, sieci danych, do technologi optycznej i głosowej, jak również usług internetowych, czy serwisów społecznościowych. Przy tym przetargu Departament Sprawiedliwości nie doszukał się żadnych uchybień.
Pomimo, że w Mountain View zbroją się i głośno zapowiadają ochronę producentów swojego systemu, Ci coraz chętniej przechodzą na drugą stronę, zgadzając się na wykup licencji. Microsoft oświadczył otwarcie, że Android nie jest darmowy. Pomimo, że producenci mogą korzystać z systemu za darmo, to jednak muszą rozważyć problemem opłat za naruszenie własności intelektualnej. Acer, HTC, Onkyo, Viewsonic, a ostatnio również Samsung rozważyło pozytywnie "propozycję" Microsoftu. Dwóch największych producentów Androida zasila konto giganta za każdy wyprodukowany smartfon z systemem Googla. Dla HTC jest to około 40 dolarów, w tym 5 za naruszone patenty w androidzie. Samsung wynegocjował około 12-13 dolarów z początkowej ceny 15, dzięki dodatkowej umowie promującej Windows Phone.
Odmienne stanowisko przyjęła Motorola nie zgadzając się na podatek patentowy, przyjmując wyzwanie na salach sądowych. Niestety nie jest to jedyny problem producenta Droidów. Temat ten jednak poruszę obszernie w kolejnym wpisie.
Kartą atutową Google miała być inwestycja w Intellectual Ventures, dająca dostęp do blisko 35 tysięcy patentów i wniosków patentowych. Świetny ruch giganta obrócił się przeciwko Androidowi. Intellectual Ventures będąc jednym z największych trolli patentowych na rynku, nie miał żadnych skrupułów pozwać Motorolę Mobility - kupioną w sierpniu tego roku przez Google za 12,5 miliarda dolarów! Z sześciu patentów użytych przeciw jednemu z głównych producentów androidów w USA, żaden nie był opracowany przez Intellectual Ventures. Co ciekawe, jedynie około 2-3 tysięcy patentów z puli 35 tysięcy jest ich własnym dziełem. HTC i Samsung już wcześniej wykupiły licencje od firmy finansowanej przez Google, co nie przeszkadza gigantowi twierdzić, że Android jest dostępny za darmo...
Sytuacja, której jesteśmy świadkami wynika, z koncepcji obu firm. Google chciało stworzyć świetny system, który będzie darmowy. Udało mi się... z "małych" haczykiem. Android jest bombą patentową. Gigant nieumiejętnie próbuje zebrać odpowiednią liczbę patentów do ochrony producentów swojego systemu, co doprowadziło nawet do paradoksalnej sytuacji z Intellectual Ventures. Sam system dystrybucji Androida zagwarantował przypisanie zasług za sukces jego twórcom z Mountain View, a konsekwencje porażek obciążył producentów słuchawek. Nie ważne czy Google przekreśla współpracę patentową z Microsoftem i Apple w imię swoich zasad, czy przez chęć zagarnięcia wszystkich patentów dla siebie, to właśnie producenci słuchawek cierpią najbardziej.
Z drugiej strony mamy starego wyjadacza jakim jest firma z Redmond, która nawet jeśli pobiera haracz od HTC i Samsunga, to jednak dalej traktuje ich jako ważnych partnerów biznesowych. Microsoft wierzy, że jego odpowiedzialnością jest szeroko pojęta ochrona interesów swoich klientów, partnerów i akcjonariuszy, nie ważne czy narażą się tym na opinię trolla patentowego.