Nie macie wrażenia, że nazwy smartfonów są coraz głupsze?
I nie, nie mam nawet na myśli rozciągniętych nazw pokroju Samsung Galaxy S1410 Plus Minus Pro Ultra 5G FE. Te - choć wyglądające kuriozalnie - zazwyczaj są przynajmniej są logiczne i zrozumiałe.
27.10.2021 | aktual.: 27.10.2021 13:10
Czasy, w których nowy smartfon dostawał po prostu nowy numerek bez żadnych dopisków, minęły już raczej bezpowrotnie. Z tym zdążyłem się już pogodzić. Co rusz na rynek trafiają jednak telefony, których nazwy są zwyczajnie głupie i przeczą przyjętej logice.
Dotychczas moim ulubionym przykładem był iPhone X
Apple przez dekadę używał w swojej nomenklaturze cyfr oznaczających generację. Rok po iPhonie 7 pojawił się jednak iPhone 8 oraz iPhone X.
X był w tym przypadku liczbą rzymską. iPhone X nie był zatem "ajfonem iks", lecz "ajfonem dziesięć". Na tym etapie nazewnictwo było jednak jeszcze znośne.
Zabawnie zrobiło się rok później, gdy do oferty dołączył iPhone XS. W jego przypadku pierwszy znak pozostał liczbą rzymską, natomiast drugi był literą oznaczającą... w zasadzie nie wiadomo co, bo od 2009 roku przedstawiciele Apple'a wielokrotnie tłumaczyli, co oznacza "S", ale ich zeznania już dawno straciły sens.
Tak czy inaczej, iPhone XS to "ajfon dziesięć es". Co jest o tyle kuriozalne, że XS to przecież powszechnie znane oznaczenie rozmiaru "extra small".
Ale to i tak nic przy tym, co właśnie zrobiło Sony.
Aktualnie mój faworyt to Sony Xperia PRO-I
Następca Xperii PRO został nazwany Xperia PRO-I, gdzie ostatni znak to litera oznaczająca "imaging", czyli obrazowanie.
Oznaczenie to jest jednak na tyle niejasne, że co rusz trafiam w sieci na zapis Xperia PRO-1". I wcale się temu nie dziwię.
Mówimy przecież o firmie, która ma w ofercie także Xperię 1 III, gdzie cyfra oznacza linię produktową, a liczba rzymska generację. Jeszcze bardziej skomplikowana jest kwestia wymowy, bo Sony rekomenduje fotograficzną nomenklaturę "xperia one mark three".
Jeśli Sony będzie się trzymać przyjętych przez siebie zasad, za rok powinna się pojawić Xperia PRO-I II, czyli "ikspiria pro aj mark tu". No jak normalny człowiek ma za tym nadążyć?
No i te wszystkie pro plusy ultra 5G
Jakiś czas temu przyjęło się, że topowe smartfony dostają swoje lepsze warianty. Jedni zaczęli używać oznaczeń Plus, a inni Pro czy Premium.
Co jednak w sytuacji, gdy do lepszego wariantu dołącza jeszcze lepszy wariant? Wtedy pojawia się Huawei P40 Pro+. I nawet nie wiem, czy nie należałoby raczej napisać Huawei P40 Pro+ 5G, bo producent nie jest w tej kwestii specjalnie konsekwentny.
Dodajmy, że w tej samej ofercie ofercie pojawił się także okrojony Huawei P40 lite, do którego dołączył jeszcze bardziej okrojony Huawei P40 lite E.
O zamiłowaniu niektórych producentów do małych liter (motorola moto edge 20) czy braku spacji (Samsung Galaxy Z Fold3) nie ma już nawet co wspominać.
Tęsknię za czasami, gdy nazwy smartfonów były proste, logiczne i nie wymagały głębszej analizy
W czasach, gdy na sklepowych półkach leżały takie modele jak iPhone 5, Xperia Z3 czy Huawei P5, nikt nie musiał się zastanawiać, jak te nazwy zapisać lub wymówić.
I komu to przeszkadzało?
Zobacz także: