OnePlus 11 oficjalnie. Zwą go liderem wydajności
Jeśli szybkość działania smartfonu jest dla ciebie ważna, OnePlus 11 raczej cię nie zawiedzie. Producent sięgnął po najmocniejsze bebechy na rynku.
04.01.2023 | aktual.: 07.02.2023 18:55
Co prawda globalną premierę OnePlusa 11 zaplanowano dopiero na 7 lutego, ale ponad miesiąc wcześniej smartfon ujrzał światło dzienne w Chinach. Co nowego?
Szybko => szybciej => OnePlus 11
Znaczną część prezentacji poświęcono szeroko rozumianej wydajności.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przede wszystkim OnePlus 11 pracuje pod kontrolą najnowszego Snapdragona 8 Gen 2, a towarzyszy mu nawet 16 GB superszybkiej pamięci RAM LPDDR5X. Z kolei pamięć wewnętrzna bazuje na najnowszym i najszybszym standardzie UFS 4.0.
OnePlus chwali się także udoskonalonym systemem chłodzenia. Nowy flagowiec ma utrzymywać stabilne 120 kl./s w ponad 100 zoptymalizowanych grach.
Producent zbudował nawet usługą chmurową, która ma przekierowywać ruch sieciowy w grach online przez specjalne serwery. Dzięki temu połączenie ma być stabilne nawet w miejscach o wyjątkowo słabym Wi-Fi. Przez pierwsze 2 lata usługa ma być dostępna za darmo, ale OnePlus na razie nie zdradza, czy zostanie uruchomiona także poza Chinami.
Wrażenie płynności ma być potęgowane przez nowy ekran AMOLED wykonany w technologii LTPO 3.0. Pozwala ona na zmianę częstotliwości odświeżania w zakresie od 1 do 120 Hz.
Szybkie jest też ładowanie 100 W; OnePlus 11 ma się ładować do pełna w 25 minut, a do 50 proc. w 10 minut. Deklarowana żywotność baterii to 4 lata.
OnePlus 11 dostał także nowy wygląd i "króla silników wibracyjnych
Odświeżone wzornictwo jest wyjątkowo charakterystyczne. Fotograficzna wysepka jest teraz okrągła i - według OnePlusa - została zainspirowana... kształtem czarnej dziury.
Przewidziane przez producenta wersje kolorystyczne są dwie: czarna i zielona. Choć obie są szklane, cechują się innym wykończeniem; czarna ma być bardziej delikatna w dotyku.
Chińczycy zastosowali także o 67 proc. większy silnik wibracyjny, który - według materiałów promocyjnych - jest "królem androidowych silników". OnePlus 11 ma generować wyraźne i przyjemne w dotyku wibracje we wszystkich kierunkach, a nawet dwie wibracje w tym samym czasie. Ma to m.in. poprawić wrażenia podczas grania.
OnePlus 11 z nowym aparatem Hasselblada
OnePlus 11 został uzbrojony w:
- aparat główny 50 Mpix (1/1,56 cala) z optyczną stabilizacją obrazu i przysłoną f/1,8;
- aparat 48 Mpix (1/2 cala) z obiektywem ultraszerokokątnym, trybem makro i przysłoną f/2,2;
- aparat 32 Mpix (1/2,74 cala) z teleobiektywem 2x, optyczną stabilizacją obrazu i przysłoną f/2,0;
- aparat przedni 16 Mpix z przysłoną f/2,4.
Główna jednostka wykorzystuje nową matrycę IMX890. Teleobiektyw ma niższe przybliżenie niż ubiegłoroczny OnePlus 10 Pro (2x zamiast 3,3x), ale jego sensor ma 4-krotnie wyższą rozdzielczość. Aparat ten ma być wykorzystywany głównie do robienia portretów i symulować rozmycie tła charakterystyczne dla popularnych obiektywów Hasselblada.
po roku nieobecności, do OnePlusa 11 powrócił też znany z "dziewiątki" tryb makro.
Reszta specyfikacji prezentuje się tak:
- ekran AMOLED 6,7 cala o rozdzielczości 3216 x 1440 (526 ppi) i zmiennym odświeżaniu 1-120 Hz;
- głośniki stereo;
- Snapdragona 8 Gen 2;
- 12 lub 16 GB pamięci RAM;
- 256 lub 512 GB pamięci na dane;
- 5G; Wi-Fi 7, Bluetooth 5.3 i NFC;
- baterię 5000 mAh z szybkim ładowaniem 100 W;
- Android 13.
Chiński wariant OnePlusa 11 ma oprogramowanie ColorOS 13, ale w Europie będzie to zapewne bliźniaczy interfejs OxygenOS.
OnePlus 11: ceny i dostępność
Na razie nowy flagowiec jest dostępny jedynie w Chinach. Najtańszy wariant (12/256 GB) kosztuje 3999 juanów, czyli ok. 2560 zł.
Rynek chiński rządzi się swoimi prawami, ale w ramach punktu odniesienia dodam, że OnePlus 10T w wersji 16/256 startował w Chinach z poziomu 3799 juanów, a w Polsce 4199 zł. Cena "jedenastki" może się więc zbliżyć do ok. 4500 zł.
Globalną premierę OnePlusa 11 zaplanowano na 7 lutego. Data ta widnieje także na stronie polskiego oddziału, więc wtedy powinniśmy poznać szczegóły na temat dostępności w naszym kraju.
Miron Nurski, redaktor prowadzący Komórkomanii