OnePlus wyjątkowo chętnie chwali się produktami, których... nie ma w ofercie

OnePlus wyjątkowo chętnie chwali się produktami, których... nie ma w ofercie

OnePlus Concept One to prototypowy smartfon ze znikającym aparatem
OnePlus Concept One to prototypowy smartfon ze znikającym aparatem
Miron Nurski
15.01.2020 16:01, aktualizacja: 15.01.2020 17:01

OnePlus zmienił komunikację marketingową z "nasze jest najlepsze" na "kiedyś (może) będzie lepiej". Ostatnie działania firmy są dla mnie nielogiczne.

Podczas targów CES 2020 światło dzienne ujrzał OnePlus Concept One - pierwszy koncepcyjny smartfon tejże firmy. Koncepcyjny, czyli taki, który nigdy nie trafi do sprzedaży, ale zwiastuje technologie, które być może zostaną użyte w przyszłości.

To działanie jestem w stanie zrozumieć. Aparat schowany za przyciemnianym szkłem, pełniącym jednocześnie funkcję filtra ND, to coś unikatowego. Coś, czego nikt inny nie ma i pewnie długo mieć nie będzie. Coś, co jednocześnie pozwoliło Chińczykom zyskać spory rozgłos relatywnie niskim kosztem.

Problem jednak w tym, że OnePlus w promowaniu produktów, których nie sprzedaje, idzie o krok dalej.

OnePlus ostro promuje ekran 120 Hz, mimo że jeszcze takiego nie wyprodukował

Przed kilkoma dniami Chińczycy ujawnili parametry ekranu, który najpewniej trafi do nadchodzącego OnePlusa 8. Parametry skądinąd imponujące, ale na razie nie zobaczyliśmy niczego prócz kilku materiałów promocyjnych.

Myślicie, że na zapowiedzi się skończyło? Nic z tego. OnePlus cały czas grzeje temat. Szef firmy - Pete Lau - opublikował przykładowo animację mającą ukazać wyższość panelu 120 Hz nad 60 Hz.

Lau chętnie udziela też wywiadów na temat ekranu, którego nie zdążył jeszcze wprowadzić na rynek.

Przejrzałem konto OnePlusa na Twitterze. Na 10 ostatnich tweetów nie ma ani jednego, który dotyczyłby produktów dostępnych w ofercie. Na 25 wszystkich tweetów wysłanych w tym roku jedynie trzy dotyczą serii OnePlus 7T. Reszta to chwalenie się czymś, co z perspektywy klienta istnieje tylko na papierze.

Czy taka sytuacja trzy miesiące po premierze najnowszego flagowca jest normalna? Po co chwalić się 120 Hz, których się nie ma, zamiast 90 Hz, które już się ma?

OnePlus postępuje nielogicznie przynajmniej z dwóch powodów

Abstrahuję już od tego, że wspomniana animacja jest mocno przekłamana, bo przeskok między 60 a 120 Hz nie jest aż tak duży. Bardziej dziwi mnie coś innego.

Po pierwsze - OnePlus ma w tym ofercie kilka telefonów z ekranami 60 Hz (serie 6 i 6T wciąż są dostępne w sprzedaży), ale ANI JEDNEGO z panelem 120 Hz. Innymi słowy, firma deprecjonuje swoje produkty, nie mając do zaoferowania alternatywy, którą się chwali.

Po drugie - konkurencja ma już telefony z panelami 120 Hz. Dość wspomnieć o modelach Razer Phone 2, ASUS ROG Phone II, Redmi K30 czy Lenovo Z6. Niedługo dołączyć mają do tego Xiaomi Mi 10 oraz Samsung Galaxy S20. Najpewniej wszystkie te telefony trafią na rynek (lub już trafiły) przed OnePlusem 8, od którego premiery dzieli nas zapewne jeszcze kilka miesięcy.

Gdzie tu sens? Gdzie tu logika?

Rozumiem chwalenie się jeszcze nieistniejącymi technologiami w sytuacji, gdy ma się pewność, że i tak wyprzedzi się rywali. Dlatego nie mam nic przeciwko koncepcyjnemu smartfonowi ze znikającym aparatem.

Samsung pokazał prototyp Galaxy Folda kilka miesięcy przed jego premierą, bo miał pewność, że z liczących się marek będzie pierwszy. Do klientów poszedł wówczas czytelny sygnał "chcesz składany ekran? Poczekaj". A OnePlus? Daje co najwyżej sygnał: "chcesz 120 Hz? Idź do konkurencji".

To tak jakby Apple już teraz publikował materiały pokazujące, że 6 GB RAM-u w smartfonie poprawia komfort pracy, samemu sprzedając tylko telefony z 4 GB. Przecież to absurd.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)