Taniej, ale i bardziej nijako. Test OPPO Reno 3
OPPO Reno 3 spędził ze mną kilkanaście dni. Oto moja opinia na jego temat.
28.05.2020 | aktual.: 28.05.2020 18:56
OPPO Reno 3 został w dniu premiery wyceniony na 1599 zł. Sytuacja jest o tyle ciekawa, że OPPO Reno 2 jest aktualnie droższy, bo można go kupić za ok. 1999 zł.
Sęk jednak w tym, że OPPO Reno 3 - wbrew temu, co sugeruje nazwa - nie powinien być traktowany jako następca "dwójki". To owoc zupełnie innego podejścia do tematu. Producent wciąż metodą prób i błędów szuka segmentu cenowego, w który mógłby się z serią Reno wstrzelić. Czy tym razem się to udało? Sprawdźmy.
OPPO Reno 3 jest ładny, ale to krok do tyłu
W moim podsumowaniu roku 2019 uznałem Reno pierwszej generacji za najładniejszy telefon na rynku. I wciąż tę opinię podtrzymuję. Połączenie ekranu bez wcięć, idealnie symetrycznego tyłu, matowego szkła i niewystających obiektywów dało efekt jedyny w swoim rodzaju.
A Reno 3? "Jedyny w swoim rodzaju" to ostatnie określenie, jakie można by do tego telefonu przypisać. Wcięcie w ekranie, spora bródka na dole, podłużny moduł aparatu w rogu - ot kopia kopii jeszcze innej kopii.
Przyznam uczciwie, że OPPO przynajmniej przyłożyło się do doboru kolorów. Biało-niebieski gradient przyciąga wzrok i sprawia, że Reno 3 na tle dziesiątek klonów faktycznie prezentuje się urodziwie. Mało oryginalnie, ale urodziwie.
Jakość wykonania niestety kuleje. OPPO Reno 3 niszczy się od patrzenia
Obudowa telefonu wykonana jest z tworzywa sztucznego imitującego szkło. Powody takiej decyzji rozumiem - OPPO chciało niskim kosztem zrobić smartfon, który na pierwszy rzut oka wygląda jak flagowiec. Ale.
Połyskujący plastik poddaje się w kontakcie z niemalże czymkolwiek odrobinę twardszym od paznokcia. Efekt? Choć starałem się o OPPO Reno 3 dbać (ani razu mi nie upadł, zawsze odkładałem go ostrożnie, w kieszeni trzymałem go jedynie z paczką chusteczek higienicznych) po kilkunastu dniach obudowa była od góry do dołu pokryta przetarciami i zarysowaniami.
Wpakowanie OPPO Reno 3 do etui jest w zasadzie obligatoryjne. Śmiem twierdzić, że w innym razie utrzymanie tego telefonu w przyzwoitym stanie wizualnym jest skrajnie niemożliwe. A problem z pokrowcami jest taki, że szpecą i pogrubiają smartfon, czyli pozbawiają go dwóch aspektów, którymi producent tak bardzo szczyci się w materiałach promocyjnych: ładnym wyglądem i smukłą konstrukcją.
Jeśli już projektanci sięgnęli po plastik, wolałbym taki, który ma jakieś walory praktyczne (gumowane tworzywa zapewniają lepszy chwyt i niższą podatność na zabrudzenia czy zniszczenia). OPPO wolało jednak za wszelką cenę upodobnić Reno 3 do szklanych konstrukcji.
Wrażenia organoleptyczne psuje też kiepski silniczek wibracyjny
W tej kwestii OPPO często popada ze skrajności w skrajność. Jego flagowce mają bardzo dobre silniczki wibracyjne, więc projektanci są świadomi tego, jak bardzo haptyka wpływa na przyjemność korzystania z telefonu. Jednocześnie chyba wszystkie telefony OPPO, które flagowcami nie są, dostają wibracje najniższego sortu. Podobnie jest z Reno 3.
Zastosowany moduł generuje silne i wyczuwalne, ale bardzo nieprzyjemne wibracje, strasznie przy tym bzycząc. Od telefonu tej klasy oczekiwałbym jednak czegoś więcej niż silniczka rodem z telefonu za 500 zł, choć też jestem świadom tego, że nie każdy przywiązuje do tego większą wagę.
OPPO Reno 3 ma bardzo dobry wyświetlacz
Producent zastosował 6,5-calowy ekran AMOLED, co już samo w sobie jest zaletą, bo w tej półce cenowej części konkurentów wciąż zdarza się sięgać po panele LCD.
Ekran wyświetla ładne, żywe kolory i - co oczywiste - cechuje się idealną czernią. Nie narzekałem również na jasność minimalną i maksymalną (ta jest zresztą ponadprzeciętnie wysoka, co zapewnia dobrą czytelność w słońcu). Ustawienia są bogate i pozwalają dopasować obraz do własnych preferencji.
Co prawda rozdzielczość to "tylko" 1080p+, ale myślę, że dla większości osób będzie to wartość w zupełności wystarczająca. Mnie bez wpatrywania się w ekran z bliska ciężko było dostrzec pojedyncze punkty.
Warstwę multimedialną psuje jednak wbudowany głośnik
Granie w gry czy oglądanie filmów na tak dużym i ładnym wyświetlaczu to czysta przyjemność. Przyjemność kończy się jednak w momencie włączenia dźwięku.
Zastosowany głośnik jest monofoniczny i kiepskiej jakości. Co prawda czuć, że producent chciał, by niższe pasma były choć trochę wyczuwalne, ale średnie i wysokie mają nieprzyjemną metaliczną barwę. O głośniku można więc powiedzieć tylko tyle, że jest i działa.
Plusem jest za to obecność gniazda słuchawkowego, co jest zjawiskiem coraz rzadziej spotykanym.
OPPO Reno 3 ma ekranowy czytnik linii papilarnych, który jest szybki, ale ma jedną dość irytującą cechę
Skaner biometryczny zintegrowany jest z wyświetlaczem. Na jego skuteczność narzekać nie mogę; ze skanowaniem linii papilarnych radzi sobie błyskawicznie, a myli się bardzo rzadko. Radzi sobie nawet z wilgotnymi palcami. Jest ponadto ulokowany na optymalnej wysokości, co sprawia, że jest bardzo wygodny w użytkowaniu.
Skaner jest optyczny, co oznacza, że w chwili skanowania palec musi zostać podświetlony przez sam ekran - to normalne. W Reno3 ekran świeci jednak na biało (większość producentów stosuje światło zielone), a do tego poziom podświetlenia jest ponadprzeciętnie wysoki (bo ekran jest po prostu bardzo jasny). Chyba najwyższy z jakim kiedykolwiek miałem do czynienia.
Bardzo trudno jest ułożyć palec w taki sposób, by zakrył cały obszar skanera, więc w moim przypadku światło w zasadzie zawsze uciekało bokami. Błysk jest tak duży, że w ciemności potrafi rozświetlić całe pomieszczenie. W środku nocy to samo w sobie jest irytujące, a dodatkowo może utrudnić dyskretne odblokowanie telefonu np. w kinie (do czego bynajmniej nie zachęcam, ale rozumiem, że niektórym rzucić okiem na telefon się zdarza).
OPPO Reno 3 jest szybki, ale królem wydajności nie zostanie
Sercem telefonu jest nie najświeższy już układ MediaTek Helio P90. Warto odnotować, że tę samą jednostkę można znaleźć chociażby w OPPO Reno Z z 2019 roku, który jest obecnie o ok. 600 zł tańszy.
Do szybkości działania większych zastrzeżeń nie miałem. Telefon szybko reagował na polecenia i nigdy nie łapał zadyszki. Tego samego nie można jednak powiedzieć o płynności animacji, bo Reno 3 lubi zgubić pojedyncze klatki nawet przy prostych animacjach.
8 GB pamięci RAM gwarantuje wysoki komfort pracy nawet podczas korzystania z wielu aplikacji w tym samym czasie. Spora w tym zasługa nakładki ColorOS 7, która - choć atrakcyjna wizualnie i bogata funkcjonalnie - jest wyjątkowo lekka i dobrze zoptymalizowana.
Aparat OPPO Reno 3 jest funkcjonalny i dobrej jakości
Telefon OPPO wpisuje się w modę na wieloobiektywowe aparaty. Na tylnym panelu Reno 3 znalazły się:
- aparat główny 48 Mpix z przysłoną f/1,8;
- aparat 12 Mpix z teleobiektywem 2x o jasności f/2,4;
- aparat 8 Mpix z obiektywem ultraszerokokątnym o jasności f/2,2;
- aparat 2 Mpix z matrycą monochromatyczną do detekcji głębi.
Co prawda ostatni aparat jest z funkcjonalnego punktu widzenia zapchajdziurą (pozostałych aparatów jest aż nadto, by zapewnić sprawne działanie trybu portretowego), ale już pozostałe obiektywy dają szeroki zakres ogniskowych. To spory plus, bo w tej klasie cenowej producenci lubią zamiast teleobiektywów stosować np. marnej jakości obiektywy makro.
Warto odnotować, że dodatkowe obiektywy nie są w zasadzie w żaden sposób ograniczone programowo. Tryb nocny działa z trzema aparatami, a podczas nagrywania wideo można się swobodnie między nimi przełączać. Tego typu funkcje są w wielu telefonach poblokowane. Wliczając w to wcześniejszych reprezentantów linii Reno.
Sama jakość zdjęć z aparatu głównego OPPO Reno 3 jest w porządku, zarówno w dobrych, jak i trudniejszych warunkach oświetleniowych. Kolory są żywe, ale nieprzesycone, balans bieli ustawiany prawidłowo w niemal każdej scenerii, a szczegółowość satysfakcjonująca. Autofokus działa sprawnie nawet z niedużej odległości. Dynamika zdjęć ustępuje flagowym telefonom, ale od smartfonu ze średniej półki nie ma co oczekiwać cudów.
[url=https://mega.nz/folder/pQxAnYqY#i5XvO4-a5kyWqSrTGiX-tQ]Zobacz zdjęcia w pełnej rozdzielczości[/url]
Najsłabiej wypada aparat z obiektywem ultraszerokokątnym. Mocno ustępuje głównemu zwłaszcza w kwestii rozpiętości tonalnej, co jest sporym minusem o tyle, że im większy kąt widzenia, tym większe szanse na to, że w kadrze znajdą się obiekty o zróżnicowanej jasności. Dodatkowy aparat ma tym samym tendencję do przepalania jaśniejszych partii obrazu i gubienia szczegółów w ciemniejszych.
Teleobiektyw generuje 2-krotne przybliżenie optyczne i maksymalnie 20-krotne hybrydowe, choć wówczas jakość zdjęć pozostawia sporo do życzenia. Fotki wyglądają przyzwoicie w trybie 5x, choć raczej tylko na ekranie telefonu. Na większym monitorze spadek szczegółowości jest już mocno zauważalny.
Tryb nocny robi co ma robić
W oprogramowaniu nie zabrakło trybu nocnego, który działa prawidłowo. Gdy sztucznego światła jest dużo, algorytmy niwelują przepalenia i wydobywają szczegóły z cieni. Telefon radzi sobie ponadto z mocnym rozświetleniem kadru nawet w głębokim mroku, choć wówczas nietrudno o poruszenia.
Tryb nocny działa nawet podczas robienia selfie.
Reno 3 potrafi więc zrobić ładne zdjęcie w trudnych warunkach oświetleniowych.
Ultrastabilizacja wideo działa bez szału
OPPO chwali się udoskonalonym trybem ultrastabilizacji podczas nagrywania wideo. Jej działanie możecie zobaczyć poniżej (od 1:).
OPPO Reno3: przykładowe wideo
Oprogramowanie faktycznie utrzymuje środek kadru nawet przy silnym drżeniu rąk, ale objawia się to silnym efektem galarety. Zazwyczaj lepsze rezultaty osiągałem z wyłączoną stabilizacją.
Smartfon ma preinstalowaną całkiem fajną aplikację Soloop, która odpowiada za automatyczne montowanie filmów. Wystarczy zaznaczyć kilka plików wideo i wybrać motyw, a oprogramowanie samo powycina fragmenty, nałoży efekty i dopasuje cięcia do muzyki.
OPPO Reno 3 i funkcja Soloop
Obsługa apki Soloop jest banalna, a efekty niczego sobie.
Zdjęcia 108 Mpix to marketingowa ściema
Co prawda aparat główny Reno 3 ma rozdzielczość 48 Mpix, ale OPPO chwali się, że jest on w stanie robić zdjęcia 108-megapikselowe dzięki wsparciu sztucznej inteligencji. Liczba ta jest z pewnością nieprzypadkowa - taki aparat znalazł się w wyposażeniu Samsunga Galaxy S20 Ultra. O porównywalnej szczegółowości można jednak zapomnieć.
W ramach testu uchwyciłem taki kadr w 12, 48 oraz 108 Mpix:
Oto różnice w szczegółowości po wykadrowaniu:
Jak widać, tryb 48 Mpix zapewnia wysoki wzrost detali względem 12 Mpix, ale już fotka 108 Mpix wygląda moim zdaniem... najgorzej. Najwidoczniej oprogramowanie zwiększa po prostu na chama strukturę zdjęcia (co można zrobić samemu w dowolnym programie graficznym). Fotka pozornie wygląda na ostrzejszą, ale dokładniejsze oględziny ujawniają, że szczegółów jest tak naprawdę mniej.
Jeśli więc zależy Wam na jak najwyższej szczegółowości, radzę ograniczyć się do 48 Mpix (co i tak jest dobrym wynikiem), a o trybie 108 Mpix zapomnieć.
OPPO Reno3 ma bardzo dobrą baterię z szybkim ładowaniem
Chińczycy uzbroili swój smartfon w akumulator o sporej pojemności 4025 mAh. W połączeniu z niezbyt zasobożernymi podzespołami oraz trybem ciemnym gwarantuje on bardzo dobry czas pracy na jednym ładowaniu.
Gdy użytkowanie sprowadza się do słuchania muzyki, przeglądania sieci, przeprowadzania niedługich rozmów głosowych i robienia kilkudziesięciu zdjęć, OPPO Reno 3 jest w stanie spokojnie wyciągnąć 7-8 godzin aktywnego ekranu. Realnie trzeba się postarać, by zaorać go w dobę. Dwa dni normalnego, nieprzesadnie oszczędnego użytkowania są jak najbardziej realne.
Smartfon obsługuje ładowanie VOOC 4.0 o sporej mocy 30 W. Baterię można naładować od 0 do 100 proc. w mniej niż 75 minut. Co przy tym istotne, proces najszybciej przebiega na początku, a pod koniec mocno zwalnia. Przy rozładowanym akumulatorze wystarczy więc kilkanaście minut z ładowarką, by zapewnić działanie przez dobrych kilka godzin.
Czy warto kupić OPPO Reno 3?
Z telefonami OPPO mam jeden problem. Jest to marka z wieloletnią tradycją, która cieszy się bardzo dobrą renomą w rodzimych Chinach, co ma przełożenie na relatywnie wysokie ceny produktów. Z punktu widzenia polskiego konsumenta jest to wciąż marka dość egzotyczna, dlatego w mojej ocenie powinna kusić czymś ekstra.
I pierwsze dwie generacje Reno czymś ekstra kusiły. Przede wszystkim nietuzinkowym wyglądem i bardzo wysoką jakością wykonania.
Reno 3 jest natomiast telefonem absolutnie poprawnym, ale i nijakim. Niewyróżniającym się z tłumu niczym szczególnym, wliczając w to wyświechtane wzornictwo.
Jeśli ktoś z jakiegoś powodu ostrzy sobie na OPPO Reno 3 zęby, raczej się nie zawiedzie, bo to dobry telefon. Czy to jednak bezapelacyjnie najlepszy model, w jaki można zainwestować ok. 1600 zł? Niekoniecznie. Ma bardzo silną konkurencję w postaci chociażby Samsunga Galaxy A51, Xiaomi Mi Note'a 10 Lite czy sporo tańszego Redmi Note'a 9 Pro.