Panika w Apple'u. Firma pompuje 3 miliony dolarów dziennie, by dogonić rywali

Panika w Apple'u. Firma pompuje 3 miliony dolarów dziennie, by dogonić rywali

 (CFOTO/Future Publishing via Getty Images)
(CFOTO/Future Publishing via Getty Images)
Źródło zdjęć: © GETTY | Future Publishing
Miron Nurski
24.10.2023 17:22, aktualizacja: 25.10.2023 18:10

Ubiegłoroczna premiera usługi ChatGPT wywołała w branży technologicznej prawdziwe trzęsienie ziemi. Zdążyli już nie na zareagować praktycznie wszyscy technologiczny giganci oprócz Apple'a.

Microsoft zainwestował w OpenAI gigantyczne pieniądze i zbudował na silniku ChatGPT własnego asystenta AI, który integrowany jest z wyszukiwarką Bing, przeglądarką Edge, Windowsem oraz pakietem biurowym Office.

Google w odpowiedzi stworzył usługę Bard, która póki co testowana jest z poziomu strony internetowej, ale lada moment ma zostać zintegrowana ze smartfonami z Androidem.

Amazon zapowiedział już zupełnie nową wersję asystenta Alexa, która została zbudowana w oparciu o technologię generatywnej sztucznej inteligencji. Wkrótce usprawnione AI ma zostać udostępnione pierwszym użytkownikom głośników Echo.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

A co na to wszystko Apple? Póki co głównie zmienił komendę wybudzania swojego asystenta z "Siri" zamiast "Hey Siri".

Ekspresowy rozwój AI zaskoczył Apple'a. Firma inwestuje ogromne pieniądze, by dogonić rywali

"Kierownictwo Apple'a zostało zaskoczone nagłym szałem związanym ze sztuczną inteligencją i od końca ubiegłego roku stara się nadrobić stracony czas" - donosi Mark Gurman z Bloomberga. Według jednego z jego informatorów, przespanie rewolucji "uważane jest wewnętrznie za sporą porażkę".

Apple ma aktualnie rozwijać własny duży model językowy - nazywany ponoć wewnętrznie "Apple GPT" - porównywać go z konkurencją i badać możliwości wykorzystania go w swoich produktach. Jeśli chodzi o inwestycje związane z rozwojem AI, mówi się o miliardzie dolarów rocznie.

Prac nad sztuczną inteligencją nie ułatwia dotychczasowa polityka Apple'a

Apple od lat kładzie duży nacisk na prywatność i filozofię "on-device", dbając o to, by najważniejsze operacje związane z obsługą telefonu były wykonywane bezpośrednio na urządzeniu użytkownika. "Co się dzieje na twoim iPhonie, zostaje na twoim iPhonie" - przekonywała firma podczas jednej z głośniejszych kampanii.

Tymczasem duże modele językowe wymagają przetworzenia gigantycznych ilości danych i mocy obliczeniowej wykraczającej poza to, co mają do zaoferowania dzisiejsze urządzenia konsumenckie. Dlatego większość usług bazującym na generatywnym AI działa w całości w chmurze.

Według Gurmana, kierownictwo Apple'a spiera się o to, w jaki sposób przyszłe usługi AI w ogóle miałyby działać. W grę wchodzą trzy opcje: budowa narzędzi działających na urządzeniu, skupienie się na chmurze albo podejście hybrydowe.

AI Apple'a rozwijane jest ponoć kompleksowo i docelowo ma zasilić całą masę produktów, usług i aplikacji. Mowa nie tylko o mądrzejszej Siri, ale i generowaniu odpowiedzi na wiadomości, inteligentnym tworzeniu playlist w Apple Music, wsparciu w edytowaniu dokumentów i pokazów slajdów czy nawet zautomatyzowanym pisaniu aplikacji na iOS.

Aktualne plany mają zakładać wdrożenie generatywnego AI i inteligentniejszej Siri już w przyszłorocznym systemie iOS 18, ale wszystko zależeć będzie od postępu prac.

Miron Nurski, redaktor prowadzący Komórkomanii

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (22)