Pixel 3 to rozczarowanie. Serio, Google'u? Twoja niespodzianka to brak niespodzianek?

Wielkie rozczarowanie. Ciężko czuć coś innego po obejrzeniu konferencji Made by Google 2018. Wszystko na własne życzenie Google'a.

Pixel 3 to rozczarowanie. Serio, Google'u? Twoja niespodzianka to brak niespodzianek?
Miron Nurski

09.10.2018 | aktual.: 10.10.2018 11:59

Zacznę od tego, że naprawdę rzadko zdarza mi się hejtować prezentacje telefonów. Rozumiem, że oglądają je także laicy, więc nie mam problemów z nudnymi - z mojej perspektywy - pogadankami na temat rzeczy, które dla mnie są oczywiste. Wychwalanie każdej pierdoły? Proszę bardzo. Szanuję prawo stojących za produktami ludzi do bycia dumnym ze swojego dzieła. Zwłaszcza że wiem, iż czasem pozornie drobna lub/i nudna nowość wymaga wielu lat pracy nawet tysięcy osób.

Ale Made by Google 2018 było zorganizowane tak bardzo źle

Po kolei. Jak pewnie wiecie, to, co się działo z Pixelem 3, to prawdopodobnie największa fala przecieków w historii smartfonów. Wspomnę tylko, że kilka miesięcy przed premierą Pixel 3 XL trafił do sprzedaży na czarnym rynku, w efekcie czego w sieci pojawiły się wyczerpujące recenzje.

Co zrobił Google? Ruszył z kampanią nabijania się z przecieków. Zaczęło się niewinnie; od zabawnych tweetów, mających obrazować prace nad funkcjami, o których się plotkuje.

Wielki finał nastąpił dzień przed prezentacją. Google zamieścił w sieci zlepek fragmentów filmów, na których znani youtuberzy komentują falę przecieków. Dodam, że projekcja tego spotu rozpoczęła konferencję Made by Google 2018.

Enigmatyczna muzyka oraz dopisek "więc myślisz, że wiesz..." budziły zaciekawienie. Wideo było szeroko komentowane przez media na całym świecie. Na samym YouTubie liczba wyświetleń przekroczyła 1,5 miliona. Spekulowano, że albo Google sfałszował przecieki na temat Pixela 3 XL, albo trzyma jeszcze w rękawie asa, który dotychczas nie wyciekł. Potencjalnie trzeci telefon lub przynajmniej funkcja, która wywołuje opad szczęki. No bo jak inaczej można było interpretować ten spot?

I co? Zaskoczyć mógł tylko totalny brak zaskoczeń

Serio - dokładnie tak się czułem. Podczas oglądania prezentacji cały czas miałem nadzieję, że Google zaraz wyskoczy z jakimś "one more thing". Po zakończeniu w głowie miałem tylko: "ale jak, to już?".

Totalnie nie wiem, co miało być tą niespodzianką. Inteligentny ekran Google Hub? Wyciekł długo przed premierą. Tablet Pixel Slate? Wyciekł długo przed premierą. Funkcje Pixela 3? Zdecydowana większość wyciekła. Gdy już straciłem nadzieję na jakieś nowości, liczyłem chociaż na jakąś autoironię i odniesienie się do licznych przecieków, ale nawet to nie nastąpiło.

Obraz

OK, może i przecieki dotyczące niektórych drobnostek w oprogramowaniu nie były w 100 proc. precyzyjne, ale błagam, to nie powód, by podgrzewać atmosferę i budować oczekiwania sugerując, że "nie wiemy wszystkiego".

Pixel 3 rozczarował mnie z jeszcze jednego powodu

Pierwsze produkty sygnowane hasłem "Made by Google" pojawiły się w 2016 roku, ale slogan ten był mocno nadużywany. Ptaszki ćwierkają, że Pixela pierwszej generacji miał zrobić Huawei, ale obie firmy się nie dogadały. Ponoć w ostatniej chwili zadanie to powierzono HTC, które w ciągu kilku miesięcy zdążyło jedynie zmodyfikować na potrzeby Google'a jeden ze swoich prototypów.

W przypadku Pixela 2 Google miał już więcej czasu, by się przygotować, ale wciąż ciężko nazwać smartfony jego własnymi. Mniejszy model produkowany był przez HTC, a większy przez LG, co przełożyło się na zauważalne i mocno krytykowane różnice jakościowe między wariantami.

Liczyłem na to, że po dwóch latach działalności Google zaserwuje nam jakiś świeży start. Tymczasem Pixel 3 wygląda tylko na lekko udoskonalonego Pixela 2. W chwili, gdy konkurencja eksperymentuje z wieloma aparatami, rozsuwanymi konstrukcjami czy szykuje się do zapowiedzi pierwszych składanych smartfonów, nowości Google'a są wyjątkowo mało ekscytujące. Nawet jeśli okaże się dopracowany i wolny od chorób wieku dziecięcego.

Po cichu liczę na to, że przełomowy będzie przyszły rok. W styczniu 2018 Google umocnił swój dział sprzętowy przejmując część pracowników od HTC oraz zyskując dostęp do ich patentów. Prawdopodobne jesienią 2019 ujrzymy pierwsze modele będące w całości owocem pracy nowej ekipy. Jeśli wtedy Google czymś nie zaskoczy, całkowicie stracę wiarę w tę firmę.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)