Sprawdziłem Samsung Galaxy Buds, czyli prawdziwie bezprzewodowe słuchawki Samsunga
Samsung Galaxy Buds to nowe bezprzewodowe słuchawki, które trafiły na rynek razem z Galaxy S10 i świetnie się z nim uzupełniają. Oto kilka słów na ich temat po kilkunastu dniach testów.
07.03.2019 | aktual.: 09.03.2019 14:22
Galaxy Buds to słuchawki, które w wolnej sprzedaży wycenione są na ok. 700 zł. W ramach prezentu trafią one jednak do osób, które zamówiły Samsunga Galaxy S10 w przedsprzedaży.
Dla szerszego kontekstu dodam jeszcze, że przed sprawdzeniem Galaxy Budsów przez niemal 2 lata używałem słuchawek AirPods Apple'a, będących bezpośrednią konkurencją dla akcesorium Samsunga.
Galaxy Buds najlepiej działają z samsungami, ale są kompatybilne ze wszystkimi smartfonami z Androidem
Słuchawki, aby wycisnąć z nich pełny potencjał, wymagają do działania Androida w wersji przynajmniej 5.0 Lollipop oraz minimum 1,5 GB RAM-u.
Jako że mówimy o słuchawkach Bluetooth, teoretycznie da się je połączyć także z iPhone'ami, ale nie ma to wielkiego sensu. Traci się bowiem wówczas dostęp do aplikacji, która pozwala sprawdzić stan naładowania baterii, zmienić ustawienia korektora graficznego czy skonfigurować panel dotykowy.
Galaxy Buds nieco lepiej niż z innymi androidami współpracują z nowymi samsungami; wystarczy otworzyć opakowanie, by sparować je ze znajdującym się w pobliżu Galaxy S10. Towarzyszy temu animacja zerżnięta żywcem od Apple'a.
Pomijając jednak wygodniejsze parowanie (które przeprowadza się tylko raz) oraz animację, wyświetlającą przy okazji stan naładowania baterii, Galaxy Buds równie dobrze działają z innymi telefonami z Androidem. Przy pierwszym uruchomieniu trzeba jedynie pobrać apkę Galaxy Wearable oraz specjalną wtyczkę Galaxy Buds Plugin, która odpowiada za obsługę bardziej zaawansowanych funkcji słuchawek.
Raczej nikt nie będzie miał problemów z dopasowaniem Galaxy Budsów do własnego ucha
Pierwszym pytaniem, które pojawia się w głowie po ujrzeniu prawdziwie bezprzewodowych słuchawek, jest zazwyczaj: [del]dlaczego są takie drogie[/del] czy wypadają? Galaxy Buds nie wypadają, bo producent przemyślał sprawę.
W zestawie ze słuchawkami znalazły się wymienne gumki w różnych rozmiarach. Co jednak ciekawe, projektanci oddzielili gumki wkładane do kanału słuchowego od motylków, które podtrzymują słuchawki w uchu. Dzięki temu łatwiej dopasować je do siebie.
Po wybraniu największych gumek słuchawki przestają niestety idealnie mieścić się w etui. Zostaje niewielka, aczkolwiek zauważalna szpara, przez którą może dostawać się brud.
Słuchawki są lekkie (jedna waży niespełna 5,5 grama), zaskakująco małe i - w moim przypadku - bardzo wygodne. Nawet wielogodzinne słuchanie muzyki nie powoduje u mnie dyskomfortu.
Niewielkie wymiary w połączeniu z brakiem przewodu mają jednak swoją wadę. Budsy dość ciężko wyjąć z ucha, co w sytuacjach, gdy chce się to zrobić szybko, bywa upierdliwe.
Bateria słuchawek Samsung Galaxy Buds spisuje się bez zastrzeżeń
Producent deklaruje do 6 godzin odtwarzania muzyki na jednym ładowaniu. Mnie udało się wyciągnąć ponad 6,5 godziny przy głośności ustawionej na ok. 60 proc. Jest więc bardzo dobrze. AirPodsy Apple'a nigdy nie grały mi dłużej niż 4,5 godziny.
Nieco gorzej wypada etui, pełniące rolę ładowarki. Jest ono w stanie naładować słuchawki jednokrotnie (z niewielkim zapasem energii), więc bez dodatkowego źródła zasilania można się obyć łącznie przez jakieś 13-14 godzin. Dla porównania AirPodsy można naładować z etui czterokrotnie, co daje łącznie ponad 20 godzin z dala od gniazdka.
Co gorsza, nigdzie nie udało mi się znaleźć dokładnego wskaźnika naładowania akumulatora samego etui. Powiązana z Budsami aplikacja wyświetla jedynie poziom baterii w samych słuchawkach.
Cały proces ładowania Galaxy Budsów z pokrowca trwa kilkadziesiąt minut, ale początek "karmienia" baterii przebiega najszybciej. Po rozładowaniu słuchawek wystarczy umieścić je na mniej niż 10 minut w pokrowcu, by zyskać dobrą godzinę słuchania.
Ogromnym plusem jest wsparcie dla indukcyjnego ładowania, dzięki czemu Galaxy Buds świetnie uzupełniają się z Galaxy S10
Pokrowiec ze słuchawkami można ładować na dwa sposoby: korzystając z przewodu lub USB-C lub ładowania bezprzewodowego. Druga opcja jest ciekawsza. Zwłaszcza w połączeniu z Galaxy S10, który obsługuje indukcyjne ładowanie zwrotne. Słuchawki można więc ładować kładąc je na pleckach telefonu.
Ładowanie bezprzewodowe odbywa się jednak wolno; pełne naładowanie słuchawek oraz pokrowca trwa ok. 4 godziny. Samych słuchawek mniej niż połowę tego czasu. W ciągu 10 minut ładowania z telefonu ubywają średnio 2 pkt. proc. baterii.
Niemniej - jak wspomniałem wcześniej - ładowanie przebiega najszybciej na początku. Kilkanaście minut ładowania wystarczy na kilkadziesiąt minut słuchania. W awaryjnych sytuacjach tyle powinno wystarczyć.
Po 2 latach z AirPodstami, które niejednokrotnie rozładowały mi się w terenie, gdy nie miałem dostępu do żadnego źródła zasilania, taką funkcję uważam za zbawienie. Nie trzeba targać ze sobą dodatkowego przewodu czy powerbanka z myślą o słuchawkach, bo wystarczy użyć smartfonu. Ponadto telefon i słuchawki można ładować jednocześnie, korzystając tylko z jednego kabla.
Panel dotykowy Galaxy Buds umożliwia wykonanie wielu czynności bez konieczności sięgania po telefon
Obie słuchawki zintegrowane są z panelami dotykowymi, które obsługują następujące gesty:
- pojedyncze dotknięcie: odtwarzanie i wstrzymywanie utworu;
- podwójne dotknięcie: przeskakiwanie do kolejnego utworu oraz odbieranie i odrzucanie połączeń głosowych;
- potrójne kliknięcie: przeskakiwanie do wcześniejszego utworu;
- dłuższe przytrzymanie: do wyboru aktywacja asystenta głosowego, przechwytywanie dźwięku otoczenia oraz zmniejszanie lub zwiększanie głośności.
Gest dłuższego przytrzymania można skonfigurować niezależnie dla lewej i prawej słuchawki. Bez sięgania po telefon można wykonać więc aż 5 różnych akcji.
Zaletą oraz wadą panelu dotykowego jest jego czułość na dotyk. Bardzo ciężko jest poprawić słuchawkę w uchu w taki sposób, by go niechcący nie kliknąć, wstrzymując tym samym muzykę czy włączając asystenta. Zdarza mi się także niechcący wykonać jakąś akcję podczas chowania słuchawek do etui.
Gdyby jednak kogoś irytowało to naprawdę mocno, na szczęście panel dotykowy można wyłączyć całkowicie.
Funkcja Enhanced Ambient Sound pozwala słyszeć dźwięki otoczenia
Słuchawki z dobrze dopasowanymi gumkami bardzo dobrze odcinają dźwięki dobiegające z zewnątrz. Jeśli ktoś jednak chce być świadomym tego, co się dzieje dookoła, może włączyć funkcję przechwytywania dźwięków tła.
Wbudowane mikrofony zbierają dźwięk z otoczenia i kierują je do słuchawek. W oprogramowaniu można wyregulować niezależnie głośność muzyki i tła oraz włączać opcję, która uwydatnia ludzkie głosy. Działa to nieźle i może się przydać np. podczas jazdy na rowerze po ruchliwej ulicy.
Jeśli zaznaczona jest odpowiednia opcja, przechwytywanie dźwięków otoczenia można włączyć chwilowo, przytrzymując palec na panelu dotykowym słuchawki. Ma się to przydać np. podczas krótkiej rozmowy w sklepie czy na ulicy. W teorii funkcja fajna, ale w praktyce w ogóle z niej nie korzystam.
Dźwięk po dotknięciu panelu dotykowego zaczyna być przechwytywany z opóźnieniem, więc ktoś może zdążyć wypowiedzieć pół zdania, zanim zacznę go słyszeć. Ponadto z palcem przyciśniętym do ucha wygląda się raczej jak osoba prowadząca rozmowę telefoniczną, co może wprawić w zakłopotanie rozmówcę stojącego przede mną. W takich sytuacjach wolę więc po prostu wyjąć słuchawkę z ucha.
Aktualizacja oprogramowania naprawiła drobne problemy z łącznością Bluetooth
Galaxy Buds sprawdziłem z Galaxy S10 oraz Mate'em 20 Pro. O ile z samsungiem od początku działały bezproblemowo, o tyle z huaweiem występowały drobne problemy, które zostały jednak szybko usunięte.
Zdarzało się, że po włączeniu muzyki i schowaniu telefonu do kieszeni, przez jakieś 2-3 sekundy występowały zakłócenia. Samsung zdążył już na szczęście wydać aktualizację oprogramowania, która - zgodnie z opisem - wyeliminowała problemy z łącznością.
Dodam jeszcze, że - w chwili pisania tego tekstu - Galaxy Buds nie trafiły jeszcze nawet do regularnej sprzedaży w Polsce. Wspominam więc o problemie tylko dlatego, że mogliście już natknąć się gdzieś na wzmianki na jego temat, więc powinniście wiedzieć, że sprawa jest już nieaktualna.
Łączność z Galaxy S10 ma jednak jedną przewagę
W przypadku S10 dźwięk przesyłany jest bez odczuwalnych opóźnień, dzięki czemu słuchawki świetnie sprawdzają się podczas oglądania filmów. Na Macie 20 Pro i - jak mniemam - większości innych smartfonów lekka desynchronizacja obrazu z dźwiękiem jest odczuwalna.
Samsung Galaxy Buds: dźwięk spełnia moje wymagania
Dźwięk zostawiłem na koniec, bo audiofilem nie jestem, więc wybaczcie, że nie będę się silił na fachową analizę brzmienia. Mogę tylko napisać, że - w porównaniu z AirPodsami - Galaxy Buds grają lepiej.
Przede wszystkim z uwagi na konstrukcję słuchawek, opartą o gumki izolujące dźwięki otoczenia, dużo mocniej zarysowane są niskie tony. Brzmienie jest dzięki temu dużo głębsze.
W ustawieniach aplikacji znaleźć można prosty korektor graficzny, pozwalający - wedle uznania - podsycić niskie lub wysokie tony. Equalizer działa globalnie, więc korygowany jest dźwięk ze wszystkich źródeł dźwięku.
Dźwięk jest klarowny i pozostaje taki nawet na maksymalnym poziomie głośności i z maksymalnie podbitym basem.
Podsumowując
Galaxy Buds to fajny gadżet, który na tle mniej funkcjonalnych AirPodsów, zdaje się być wart swojej ceny. Choć oczywiście do najtańszych nie należy.
Słuchawki z uwagi na obsługę bezprzewodowego ładowania świetnie uzupełniają się z Galaxy S10, dlatego mogę je polecić przede wszystkim użytkownikom tego smartfonu.