Samsung Galaxy Note7 - 3 rzeczy, których mi zabrakło
Jestem przekonany, że Samsung Galaxy Note7 będzie świetnym smartfonem. Mógł być jednak jeszcze lepszy.
03.08.2016 | aktual.: 03.08.2016 12:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jako że przedpremierowy pokaz Note'a 7 zbiegł się z moim pierwszym od czterech lat urlopem, nie miałem jeszcze okazji dorwać go swoje ręce. Smartfony Samsunga znam jednak na tyle dobrze, że rzut oka na specyfikację, materiały promocyjne i relacje innych dziennikarzy wystarczył mi, by wyrobić sobie na jego temat wstępną opinię.
Co tu dużo mówić - Galaxy Note7 to z grubsza Galaxy S7 edge z rysikiem. Uwielbiam S Pena, a wygiętej S-siódemki używam prywatnie, stąd moje przekonanie, że Note7 to świetny smartfony. Problem w tym, że Note'y zawsze miały w sobie "to coś", a tym razem "tego czegoś" zabrakło.
Dwa lata temu, gdy na rynek trafił Galaxy Note 4, miałem poważne problemy z wymienieniem choćby jednej rzeczy, którą można było znaleźć w innych smartfonach, a której w Nocie by brakowało. Note'y zawsze deklasowały konkurencję w zasadzie pod każdym względem lub przynajmniej jej dorównywały. Tym razem widzę przynajmniej trzy płaszczyzny, na których to Note7 dał się zdeklasować.
Brak pierwszy - ekran reagujący na siłę nacisku
I nie chodzi mi o siłę nacisku rysika, lecz palca. W znanej z iPhone'a 6s technologii 3D Touch zakochałem się od pierwszego dotknięcia. Za każdym razem, gdy widzę topowego smartfona bez tego typu ekranu, czuję niedosyt.
Mocno liczyłem na to, że Samsung nie tylko skopiuje pomysł Apple'a, ale i go udoskonali. Kto miałby to zrobić jeśli nie największy producent smartfonów na świecie?
Brak drugi - mądrze wykorzystany podwójny aparat
Dual camera to coś, co ma LG G5, Huawei P9, Honor 8 czy Xiaomi Redmi Pro. Wszystko wskazuje na to, że nawet jeden z tegorocznych iPhone'ów będzie miał podwójny aparat, a - jeśli wierzyć Sony - w 2017 roku rozpocznie się prawdziwy dualcamerowy bum.
W G-piątce dwie kamerki wykorzystano po mistrzowsku, dlatego uważam, że podobne rozwiązanie powinien mieć każdy smartfon z najwyższej półki. Szkoda, że Samsung wypadł z formy i przestał nadążać za konkurencją.
Brak trzeci - 6 GB RAM-u
Note II ma więcej RAM-u niż Galaxy S III. Note 3 ma więcej RAM-u niż Galaxy S4. Note 4 ma więcej RAM-u niż Galaxy S5. Note5 ma więcej RAM-u niż Galaxy S6. Producent zawsze tłumaczył to tym, że rysikowe funkcje wymagają większej ilości pamięci operacyjnej. Tymczasem Galaxy Note7 ma tyle samo RAM-u co Galaxy S7.
Wiem, wiem - 4 GB pamięci operacyjnej to i tak dużo. Dużo dziś. Co jednak będzie za dwa lata? Note'y zawsze miały parametry techniczne wyśrubowane do granic możliwości, dzięki czemu wyjątkowo wolno się starzały. Na rynku jest już kilka smartfonów z 6-gigabajtowymi kośćmi pamięci (które skądinąd produkuje Samsung), a Koreańczycy pozostają przy 4 GB. Szkoda.
Jest dobrze, ale mogło być lepiej
W czasach, gdy smartfony były nudne, Note'y wyróżniały się z tłumu. W tym roku na rynku naprawdę dużo się dzieje (ekrany wykrywające siłę nacisku, podwójne aparaty, moduły), więc od Samsunga oczekiwałem czegoś więcej niż S-siódemki z rysikiem.
Raz jeszcze powtórzę - Note7 na pewno będzie dobrym telefonem, bo S7 jest dobrym telefonem. Często piszecie jednak w komentarzach, że wciąż używacie Galaxy Note'a 4, bo nie widzicie dla niego godnego następcy. Pytanie, czy Galaxy Note7 okaże się produktem, o którym za dwa lata będzie się mówić to samo.