Serwis nie może wymienić rozbitego ekranu. Parodii z Pixelami 3 ciąg dalszy
Wprowadzając smartfony do sprzedaży producenci dbają by zaopatrzyć punkty serwisowe w części zamienne, które umożliwią sprawną naprawę uszkodzonych produktów. Okazuje się, że zadanie to przerosło możliwości Google'a...
09.11.2018 | aktual.: 09.11.2018 13:23
Uszkodziłeś Google Pixel 3? To poczekasz na wymianę
Google nie miał problemów z wprowadzeniem do sprzedaży Pixeli 3 i 3 XL, które przedstawiane są jako urządzenia premium, ale firma najwyraźniej zapomniała, że należy zadbać o odpowiednie wsparcie dla klientów, którzy zdecydowali się na ich zakup. Szczególnie, że nie są to tanie modele.
Przekonał się o tym jeden z użytkowników Reddita, któremu Pixel 3 upadł nieszczęśliwie, przez co roztrzaskał się jego ekran. W normalnej sytuacji, czyli w przypadku każdego innego flagowca, wystarczy kontakt z serwisem, a sprzęt zostanie naprawiony. Tym bardziej, gdy klient wie, że to jego wina i jest skłonny pokryć koszt naprawy.
W przypadku Pixeli 3 sprawy mają się inaczej. Użytkownik dowiedział się, że żaden z punktów serwisowych... nie dysponuje zapasowymi panelami. Kontakt z działem wsparcia Google'a poskutkował tylko tym, że klient został odesłany do firm zajmujących się naprawą smartfonów, z którymi już wcześniej rozmawiał.
Nie jest to odosobniony przypadek
Bardzo podobną sytuację opisał 9To5Google, który próbował uzyskać u producenta informacje na temat możliwości wymiany uszkodzonego ekranu w nowych Pixelach. Serwis został odesłany do lokalnego punktu uBreakiFix, który po kilku dniach od pierwszej konwersacji ujawnił, że nie dysponuje częściami zamiennymi.
Co gorsze, firma nie była w stanie określić kiedy panele będą dostępne. uBreakiFix ujawnił do tego, że do dyspozycji ma tylko zamienne baterie dla nowych Pixeli, a pozostałe części nie zostały dostarczone. Użytkownikom pozostaje jedynie odwiedzenie punktu w celu oszacowania kosztu naprawy i poczekanie na na nią nawet do kilku tygodni.
Podejście Google'a jest - delikatnie ujmując - niepoważne
Google wydaje się coraz mniej poważną firmą. Producent, który myśli o podbiciu serc użytkowników swoimi smartfonami, póki co robi naprawdę wiele by zniechęcić do nich klientów. Pisałem już, że sprzęt produkowany przez twórców Androida ma problemy z optymalizacją i nie radzi sobie z kilkoma otwartymi w tle aplikacjami.
Tę i inne wpadki w oprogramowaniu byłbym jednak w stanie wybaczyć, gdyby firma szybko je naprawiła. Brak części zamiennych do urządzenia określanego mianem "produktu premium" jest jednak po prostu parodią.
Patrząc na tę sytuację naprawdę cieszę się, że Google nie interesuje się polskim rynkiem smartfonów. Firma oszczędzi w ten sposób nerwy wielu użytkowników.