Sprawdzam, jak działa aparat Galaxy S23 Ultra po aktualizacji. A działa dziwnie
Smartfony z linii Samsung Galaxy S23 tak jakby dostały w aktualizacji nowy aparat.
29.06.2023 | aktual.: 03.07.2023 16:05
Do użytkowników modeli Galaxy S23, S23+ i S23 Ultra w Polsce trafiła wreszcie czerwcowa aktualizacja oprogramowania. To jedno z większych uaktualnień od dnia premiery, bo - oprócz najnowszych łatek zabezpieczeń - wnosi istotne funkcje.
Sztandarową nowością jest odświeżony tryb portretowy. Dotychczas pozwalał on na robienie zdjęć aparatem głównym 1x lub teleobiektywem 3x. W ramach aktualizacji Samsung dodał oczekiwany przez użytkowników tryb 2x, który wykorzystuje zoom matrycowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tak działa tryb portretowy 2x w Samsungu Galaxy S23 Ultra
Nową funkcję sprawdziłem na przykładzie wariantu Ultra, ale - jak wspomniałem - trafiła także na pokład modeli S23 i S23+.
Nie jest tak, że tryb 2x jest po prostu zwykłym wycinkiem 12-megapikselowego zdjęcia. Nowa funkcja wykorzystuje zoom matrycowy, a więc "nadwyżkę" pikseli sensora o wysokiej rozdzielczości.
Dzięki temu finalne zdjęcie - mimo 2-krotnego przybliżenia - ma pełne 12 Mpix. I faktycznie wygląda jakby zostało zrobione z użyciem przybliżenia optycznego.
Osobiście i tak preferuję fotki portretowe w trybie 3x, ale lepiej mieć wybór niż go nie mieć. Tryb 2x może się przydać w ciaśniejszych miejscach, w których odejście od fotografowanej osoby na kilka metrów nie jest możliwe.
To trochę tak, jakby Samsung Galaxy S23 dostał aktualizacji oprogramowania dodatkowy aparat. Wiele smartfonów ma przecież obiektywy 2x specjalnie do portretów. Samsung załatwił to oprogramowaniem i wysoką rozdzielczością matrycy.
A co ze zwykłym zoomem 2x? I tu robi się ciekawie
Samsung komunikuje, że zoom matrycowy 2x został dodany w trybie portretowym. Ale przecież takie przybliżenie wykorzystuje się nie tylko podczas robienia portretów. Co z trybem automatycznym? Postanowiłem to sprawdzić.
Postawiłem Samsunga Galaxy S23 Ultra na statywie, włączyłem zoom 2x w trybie automatycznym i zrobiłem zdjęcie.
Następnie przełączyłem się na tryb portretowy, włączyłem zoom 2x, zignorowałem komunikat niewykryciu obiektu w kadrze i także zrobiłem zdjęcie.
Oto porównanie fotek zrobionych w dwóch różnych trybach.
Na ekranie smartfonu różnice mogą nie być widoczne, więc - dla ułatwienia - mniejszy wycinek.
I tu stało się coś, czego nie rozumiem. Samsung Galaxy S23 Ultra w trybie portretowym generuje nieporównywalnie ostrzejszy zoom niż w trybie automatycznym. Różnice w szczegółowości są po prostu astronomiczne.
W trybie portretowym smartfon nauczył się wykorzystywać potencjał swoich 200 Mpix, ale w trybie automatycznym z jakiegoś powodu nie. To straszne marnotrawstwo nie tylko użytego sprzętu, ale i pracy programistów.
Skoro już jakiś zespół pracował kilka tygodni nad zoomem matrycowym, dlaczego nie zaszyć nowych algorytmów w dwóch miejscach? Zwłaszcza że większość użytkowników zapewne częściej korzysta z trybu automatycznego niż portretowego.
Jedyne racjonalne wyjaśnienie, jakie przychodzi mi do głowy, jest takie, że Samsung być może został zablokowany przez jakieś patenty i licencje, przez co mógł użyć zoomu matrycowego tylko w trybie portretowym.
Tak czy inaczej, na ten moment robiąc smartfonem z linii Galaxy S23 zdjęcie z zoomem 2x, zdecydowanie warto przełączyć się na tryb portretowy. Bez względu na to, czy faktycznie chce się zrobić portret.
Zobacz także
Miron Nurski, redaktor prowadzący Komórkomanii