Xiaomi Mi 8 - podsumowanie przecieków
31 maja Xiaomi zaprezentuje oczekiwanego od dawna następcę całkiem udanego modelu Mi 6. Co już teraz wiadomo na temat Xiaomi Mi 8?
28.05.2018 | aktual.: 28.05.2018 14:15
Xiaomi pójdzie drogą naśladowców Apple'a
Xiaomi wskazuje, że zdecydowało się przeskoczyć numer "7" w nomenklaturze swoich flagowców, aby lepiej oddać gigantyczny przeskok między Mi 6 a nowym flagowcem. Pierwsze co rzuca się w oczy w przypadku Mi 8 to jednak wygląd - Chińczycy stworzyli kolejny już smartfon nawiązujący konstrukcją do iPhone'a X.
Nowość Xiaomi wyposażona ma być w 6- lub 6,2-calowy ekran z wycięciem w górnej części na sensory, głośnik i przedni aparat. Podobne rozwiązania można znaleźć już m.in. w modelach Huawei P20 i P20 Pro, LG G7 ThinQ, OnePlus 6 czy Asus ZenFone 5. Każdy z tych modeli ma dodatkowo bródkę u dołu. Dokładnie tak samo ma być w przypadku Mi 8.
Będąc przy obudowie warto wspomnieć, że flagowiec chińskiej firmy nie będzie wyposażony w złącze Jack 3,5 mm. Producent ma zadbać jedynie o złącze USB typu C, a na górnej krawędzi pojawić może się dioda podczerwieni.
Najnowsze sensory biometryczne
Xiaomi może zadbać dodatkowo o to, że na obudowie Mi 8 nie będzie widoczny czytnik linii papilarnych. Wynika to z tego, że firma na potrzeby nowego flagowca miała opracować dwa nowe czytniki biometryczne:
- zaawansowany system kamer 3D, który ma umożliwić rozpoznawanie twarzy jak w TrueDepth z iPhone'a X;
- skaner linii papilarnych wbudowany w ekran, który może wymagać podświetlenia jak w modelach vivo (np. X20 Plus UD i X21 UD).
Warto dodać, że to właśnie przez zastosowanie tego pierwszego Mi 8 będzie miał większe wycięcie niż w przypadku ekranów w LG G7 ThinQ czy Huaweiu P20.
Podwójny aparat oparty na sztucznej inteligencji
Specyfikacja Mi 8, która wyciekła niedawno, wskazuje na wykorzystanie przez Xiaomi podwójnego modułu aparatu z sensorami 20 Mpix (f/1,7) i 16 Mpix (f/2,0). Chińczycy postawią najprawdopodobniej na moduł z teleobiektywem. Wygląd modułu aparatu również będzie budził skojarzenia ze sprzętem Apple'a.
Jedną z najważniejszych zalet Mi 8 ma być nowe oprogramowanie aparatu, które będzie bazować na sztucznej inteligencji. Można spodziewać się m.in. funkcji:
- inteligentnego rozpoznawania scen i automatycznego dopasowywania parametrów zdjęć do nich;
- inteligentnego \modyfikowania oświetlenia\ na zdjęciach w trybie portretowym;
- analizowania obiektów w kadrze, która usprawni wykrywanie głębi przy dodawaniu efektu rozmycia.
Przedni aparat ma mieć z kolei sensor 16 Mpix i optykę f/2,0. Można spodziewać się, że również będzie wyposażony w funkcje bazujące na sztucznej inteligencji (m.in. ulepszanie zdjęć selfie).
Mocna specyfikacja to pewniak
Chińczycy zadbają również o najnowsze podzespoły. Od dawna wiadomo, że Mi 8 będzie bazował na układzie Qualcomm Snapdragon 845. Ma on współpracować z 6 GB lub 8 GB pamięci RAM. Powinien on zapewnić świetną wydajność, szczególnie, że ekran 19:9 w Mi 8 ma pracować w rozdzielczości FullHD+ (2280 x 1080 pikseli)
Wbudowana pamięć UFS ma mieć z kolei 128 GB, ale może pojawić się też wariant z 256 GB. Bateria ma mieć z kolei pojemność 3300 mAh. Nie jest to imponujący wynik, ale sprzęt ma wspierać opcję szybkiego ładowania Quick Charge 4+ oraz bezprzewodowe ładowania.
Pewne jest to, że Mi 8 będzie działał na oprogramowaniu MIUI 10. To ma bazować na Androidzie 8.1 Oreo, ale póki co producent nie zdradził żadnych konkretów dotyczących nowych funkcji w swojej nakładce - można spodziewać się jedynie szerokiego wykorzystania algorytmów uczenia maszynowego.
Cena ma być konkurencyjna. Przynajmniej w Chinach
Xiaomi Mi 8 do sprzedaży ma trafić zaraz po premierze, która odbędzie się 31 maja. Część informacji wskazuje nawet, że w Chinach flagowca można będzie kupić na początku czerwca. Cena podstawowej wersji z 6 GB RAM-u ma oscylować w granicy 2999 juanów (ok. 1730 zł).
Kiedy sprzęt trafi o Polski? Tego nie wiadomo, ale ABC Data wprowadzi go zapewne zaraz po wprowadzeniu wersji globalnej. Biorąc pod uwagę, że Xiaomi zaczyna coraz poważniej myśleć o rynku europejskim (oficjalne oddziały w wielu krajach Starego Kontynentu), być może nie będzie trzeba na to długo czekać.