ZTE oficjalnie wraca do gry. Niestety Chińczycy nie mogą jeszcze czuć się bezpiecznie

Firma ZTE spełniła wymogi nałożone przez amerykańskie organy i może wrócić do działania. Nie oznacza to jednak, że jej sytuacja jest różowa.

ZTE niebawem wróci do gry na rynku mobilnym
ZTE niebawem wróci do gry na rynku mobilnym
Mateusz Żołyniak

16.07.2018 | aktual.: 21.07.2018 14:54

Zakaz importu amerykańskich dóbr został zawieszony

Stało się. Departament Handlu Stanów Zjednoczonych wydał oficjalne oświadczenie, w którym poinformował o zawieszeniu 7-letniego zakazu sprzedaży firmie ZTE dóbr wytworzonych przez amerykańskie firmy.

Przypomnę, że sankcje były wynikiem niedotrzymania umowy zawartej przez Chińczyków w trakcie sprawy dotyczącej nielegalnej sprzedaży amerykańskich dobór w Iranie i Korei Południowej. Firma miała wtedy dokonać zmian na wyższych szczeblach, a do tego ukarać 35 pracowników zaangażowanych w proceder.

ZTE nie wywiązało się z postanowień, czego wynikiem było nałożenie zakazu dostępu do rozwiązań amerykańskich firm przez okres 7 lat. Dotyczyło to tak sprzętu (m.in. układów i modemów Qualcomma), ale i oprogramowania (usługi Google'a będące częścią platformy Android), o czym pisałem w osobnym artykule.

Wysoka cena porozumienia

Pomocną rękę w kierunku ZTE wyciągnął nawet Donald Trump, który miał ściśle współpracować z władzami Chińskiej Republiki Ludowej. Ważniejsze było jednak spełnienie nowych wymogów, które nałożył na firmę amerykański Departament Handlu. Pierwszym krokiem były spore zmiany w zarządzie, których wynikiem było m.in. powołanie nowego szefa.

Stanowisko niedawno objął Xu Ziyang, a ZTE przystąpiło do spłaty kary. Teraz poinformowano o uiszczeniu ostatniej raty wynoszącej 400 mln dol. (prawie 1,5 mld zł), która była uzupełnieniem dla wpłaconego wcześniej miliarda dol. (prawie 3,7 mld zł). Dość dodać, że w 2017 roku Chińczycy opłacili poprzednią karę, która wynosiła 892 mln dol. (prawie 3,3 mld zł).

Opłaty wniesione na rzecz amerykańskich organów są bardzo duże, ale już wcześniej wspominałem, że firma przez brak możliwości działania ponosiła jeszcze większe straty. Część danych sugerowała nawet, że wyniosą one ponad 3 mld dol.

Zakaz nie został całkowicie wycofany

Na uiszczeniu opłat się jednak nie skończy. Chińczycy mają być pod ciągłą obserwacją amerykańskich organów przez 10 lat. Tak, okres ten będzie dłuższy niż potencjalny zakaz, ale nie to jest najważniejsze.

Kluczowe jest to, że producent z Chin wciąż nie może czuć się bezpiecznie. Departament Handlu jasno wskazuje, że wprowadzony wcześniej zakaz nie został anulowany. Został on jedynie zawieszony, a jeżeli firma znowu zdecyduje się na niedozwolone działania, może zostać błyskawicznie przywrócony.

Wkrótce poznamy efekty powrotu ZTE do gry?

Projekt ZTE Iceberg z dwoma wcięciami i obudową w całości ze szkła
Projekt ZTE Iceberg z dwoma wcięciami i obudową w całości ze szkła

Reuters wskazuje, że Chińczycy póki co nie komentują decyzji. Można spodziewać się jednak, że ostro wzięli się do pracy. Już w czerwcu, gdy zakaz został na chwilę zniesiony, firma ZTE musiała podjąć się szeregu kwestii związanych z utrzymanie umów na rynku telekomunikacyjnym.

Można spodziewać się, że wkrótce da o sobie znać dział smartfonów. Sprzedaż tańszych modeli, które pokazano na MWC 2018, powinna zostać rozszerzona, ale kluczową nowością firmy ma być oczywiście Axon 9, na którego temat informacje pojawiają się od wielu miesięcy.

ZTE z pewnością musi zacząć prężnie działać globalnie, aby jak najszybciej zmniejszyć ewentualne straty. Można spodziewać się więc, że wkrótce do sprzedaży trafią nowe urządzenia producenta, a fani linii Axon niebawem powinni poznać jej najnowszego przedstawiciela. Klienci z pewnością będą kuszeni stosunkowo niskimi cenami.

Niebawem powinniśmy przekonać się, czy klienci rzeczywiście skorzystają na problemach ZTE, co sugerowano jakiś czas temu.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)