Galaxy S8 to smartfon wyjątkowy. Samsung po siedmiu latach od debiutu pierwszego urządzenia z tej linii zrywa z wypracowanym przez lata wzornictwem. Nowy design ma sporo zalet, ale nie obyło się bez wad, o czym miałem okazję się przekonać, testując go przez ostatnie trzy tygodnie.
Ten artykuł ma 3 strony:
Specyfikacja; wygląd i wykonanie; wyświetlacz; wydajność
Test przeprowadziłem na modelu Galaxy S8+. Różnice względem Galaxy S8:
- większy ekran (6,2 zamiast 5,8 cala);
- większa bateria (3500 mAh zamiast 3000 mAh);
- nieco wydajniejszy układ (lekko podkręcone rdzenie).
Producent | Samsung |
---|---|
Rodzina | Samsung Galaxy S |
Segment | Smartfon flagowy |
System operacyjny | Android 7.0 Nougat |
Data premiery | 2017 |
Ekran | |
Przekątna ekranu | 6.2 cali |
Rozdzielczość ekranu | 2960 x 1440 pikseli (Quad HD+) |
Rodzaj matrycy | Super AMOLED |
Zagęszczenie pikseli | 529 ppi |
Procesor | |
Model procesora | Samsung Exynos 8895 |
Liczba rdzeni | ośmiordzeniowy, 4 x Samsung M2 2,35 GHz i 4 x Cortex-A53 1,9 GHz |
Układ graficzny | ARM Mali-G71 MP20 |
Pamięć | |
Maksymalna pamięć operacyjna | 4 GB RAM |
Maksymalna pamięć wewnętrzna | 64 GB |
Obsługa kart microSD | tak, do 256 GB |
Aparat główny | |
Rozdzielczość matrycy | 12 Mpix |
Jasność przysłony | f/1,7 |
Optyczna stabilizacja obrazu | tak |
Dioda doświetlająca | tak, podwójna dwutonowa |
Autofokus | tak, Dual Pixel |
Aparat przedni | |
Rozdzielczość matrycy | 8 Mpix |
Jasność przysłony | f/1,7 |
Łączność | |
LTE | tak, kategoria 16 |
WiFi | a, b, g, n, ac, dwuzakresowe (2,4 GHz/5 GHz), VHT80 MU-MIMO, 1024-QMA |
Bluetooth | 5, A2DP, LE, aptX |
GPS | GPS/A-GPS/GLONASS/BDS/Galileo |
NFC | tak |
USB | USB 3.1 typu C |
Dual SIM | nie |
Zabezpieczenia i czujniki | |
Czytnik linii papilarnych | tak |
Skaner tęczówki oka | tak |
Czujniki | akcelerometr, żyroskop, zbliżeniowy, cyfrowy kompas, barometr |
Wymiary i waga | |
Wymiary | 159,5 x 75,4 x 8,1 mm |
Waga | 173 g |
Bateria | |
Pojemność akumulatora | 3500 mAh |
Wymienna bateria | nie |
Rodzaj ogniwa | Li-Ion |
Szybkie ładowanie | tak |
Inne | |
Stopień ochrony | IP68 |
Genialne wzornictwo
Co tu dużo mówić - Galaxy S8 i S8+ to w mojej opinii najładniejsze smartfony na rynku. Wąskie ramki, zaokrąglone rogi wygiętego wyświetlacza, idealnie symetryczny kształt — coś pięknego. Ogromny wyświetlacz rozciągnięty na niemal cały front robi wrażenie. Dawno nie zdarzyło mi się, by podczas testów jakiś smartfon wzbudzał tak duże zainteresowanie.
Nic dziwnego, że wąskie ramki są główną lokomotywą marketingową. Tyle naprawdę może wystarczyć, by ten telefon sprzedać, bo na żywo S8 robi piorunujące wrażenie. Na półkach sklepowych będzie wybijać się z tłumu.
Każdy wariant kolorystyczny ma czarny przód. Trochę szkoda, bo użytkownik podczas korzystania z telefonu widzi głównie front, więc jeśli ktoś preferuje biel czy błękit, i tak skazany jest na używanie telefonu, który w połowie jest czarny. Taka decyzja jest jednak zrozumiała — projektantom zależało zapewne, by sensory i otwory na froncie nie rzucały się w oczy, a wygaszony ekran zlewał się z ramką. Ma to swój urok.
Zobacz również: Samsung Galaxy S8 - test
Obiektyw aparatu z generacji na generację wystaje z obudowy coraz mniej, a w S8 został niemal zrównany z pleckami. Niemal, bo obwódka na ułamek milimetra wystaje z obudowy. Nie jest to jednak kwestia technologicznego kompromisu, lecz przemyślana decyzja. Dzięki temu obiektyw nie trze o podłoże, gdy telefon leży na płaskiej powierzchni. Jednocześnie obwódka jest na tyle mała, że smartfon nie giba się na boki.
Gdybym miał ocenić wygląd według skali szkolnej, wystawiłbym szóstkę z małym minusikiem. Minusik za to, że Samsung nie wziął przykładu z Apple'a czy Huaweia i otwory na dolnej krawędzi urządzenia nie są rozłożone symetrycznie wzdłuż jednej linii. Detal, ale osobiście takie przywiązanie do detali lubię.
Jakość wykonania Galaxy S8 także jest pierwszorzędna
Dwie tafle zaokrąglonego przy krawędziach szkła idealnie wtapiają się w metalową ramę. Trzymając telefon w ręce, ma się wrażenie, że cała obudowa jest jednoczęściowa. Nie ma tu żadnych szpar czy wyczuwalnych pod palcami łączeń.
Bardzo dobrze osadzone są także przyciski regulacji głośności, wyłącznik oraz guzik aktywujący wirtualnego asystenta Bixby. Nie latają na boki, nie grzechoczą i mają przyjemny skok. Ostatni przycisk jest jednak ulokowany trochę za blisko przycisków regulacji głośności, przez co często je myliłem. Problem mogłyby rozwiązać stosowane przez konkurencję żłobienia na przyciskach, które pozwoliłyby je organoleptycznie odróżnić. W S8 wszystkie przyciski są idealnie gładkie.
Zastosowane szkło to Gorilla Glass 5. W tej generacji producent skupił się na odporności na stłuczenia, ale odbiło się to na twardości materiału. S8 powinien przetrwać upadek z niewielkiej wysokości, ale obudowa może dość szybko pokryć się mikrozarysowaniami (choć po kilkunastu dniach testów nie ma tragedii). Coś za coś.
Warto dodać, że sam obiektyw aparatu pokryty jest szkłem Gorilla Glass 3 o dokładnie odwrotnych właściwościach. Jest ono bardziej kruche, ale odporniejsze na zarysowania niż reszta obudowy. Dobór materiałów uważam zatem za rozsądny.
Galaxy S8 — podobnie jak poprzednik — spełnia także normę iP68, co oznacza, że obudowa jest odporna na pyły, zachlapania i zanurzenia w wodzie.
Ergonomia względem S7 edge uległa poprawie
W S7 edge dość problematyczny był zagięty ekran, na którym łatwo było coś niechcący kliknąć. Jako że S8 nie ma płaskiego odpowiednika, Samsung musiał ten problem rozwiązać. I rozwiązał.
Zagięcie ekranu jest po prostu subtelniejsze, a ramka delikatnie wypukła, dzięki czemu odseparowuje palce od wyświetlacza. Podczas testów ani razu nie zdarzyło mi się dotknąć ekranu niechcący.
Testowany przeze mnie egzemplarz to Galaxy S8+ z aż 6,2-calowym wyświetlaczem. Takie cyferki mogą przerażać, ale smartfon leży w dłoni zaskakująco dobrze. Dzięki wąskim ramkom i nietypowym proporcjom ekranu (18,5:9) jest węższy i tylko odrobinę dłuższy od 5,5-calowego iPhone'a 7 Plus.
Niestety przy tak wysokim ekranie pojawia się jeden problem — bardzo ciężko jest dosięgnąć kciukiem górnej krawędzi ekranu. Tyle dobrego, że przeciągając palec od któregoś z dolnych rogów wyświetlacza, można błyskawicznie zmniejszyć obszar roboczy.
Osobiście mimo wszystko skłoniłbym się jednak ku mniejszemu modelowi z 5,8-calowym ekranem. Te 0,4 cala więcej nie sprawia, że przeglądanie stron internetowych staje się diametralnie bardziej komfortowe, a jednak mniejszy model jest dużo poręczniejszy. I tańszy.
Wyświetlacz Galaxy S8 jest fantastyczny
To już zresztą standard, do którego Samsung nas przyzwyczaił. Pod względem jakości wyświetlanego obrazu jego Super AMOLED-y są absolutnie bezkonkurencyjne. Ostrość jest wzorowa, kolory żywe, kąty widzenia praktycznie nieskończone, a czerń idealna.
Nowe proporcje zdają egzamin
Zamiast standardowych proporcji 16:9 Samsung postawił na nietypowy panel 18,5:9. Dzięki temu na wyświetlaczu mieści się więcej treści, o czym szczegółowo pisałem w tym wpisie.
Taki panel świetnie nadaje się do grania, bo pole widzenia jest szersze.
Galaxy S8 to także świetny odtwarzacz filmów, bo te wyglądają na tym ekranie obłędnie. Gdy ogląda się kinowe produkcje 21:9, czarne pasy na górze i na dole są niewielkie. Warto zresztą wspomnieć, że niektórzy dostawcy treści — np. Netflix — tworzą już filmy w formacie 18:9, które wypełniają niemal cały wyświetlacz telefonu.
Gdy na YouTubie ogląda się film 16:9, po bokach pojawiają się czarne pasy. Można jednak rozciągnąć wideo na cały wyświetlacz, choć wówczas górna i dolna część kadru zostaje lekko ucięta.
Tak wygląda film 16:9 na ekranie Galaxy S8


Smartfon obsługuje także technologię HDR Mobile
Gdy ogląda się film kompatybilny z mobilnym HDR-em (sporo wideo HDR mają Netflix czy Amazon Prime Wideo) ekran wyświetla więcej szczegółów w najjaśniejszych i najciemniejszych obszarach.
Samsung coś jednak namieszał w profilach barw
Software — podobnie jak w poprzednich modelach — pozwala dostosować profil barw w zależności od tego, czy ktoś preferuje naturalne czy mocno nasycone kolory. W S7 edge cały czas używałem trybu "kino AMOLED", który podbija barwy. Z jakiegoś powodu w S8 ten sam profil sprawia, że biel staje się nieprzyjemnie szara, a kolory dziwacznie przekłamane. W bezpośrednim porównaniu S7 wygrywa.
Na razie jedynym sensownym wyjściem jest używanie "trybu adaptacyjnego", w którym kolory są nieco bardziej stonowane, ale biel pozostaje biała. Piszę "na razie", bo wierzę, że ktoś się walnął podczas kalibrowania panelu i problem ten zostanie naprawiony przy okazji aktualizacji oprogramowania. Egzemplarz testowy otrzymałem bowiem miesiąc przed sklepową premierą.
Część wyświetlacza reaguje na siłę nacisku
Nacisk wykrywa obszar, w którym wyświetlany jest wirtualny przycisk Home. Fizycznego — znanego z poprzednich Samsungów — nie ma.
Gdy jakaś aplikacja czy film wyświetlany jest w trybie pełnoekranowym, wystarczy mocniej docisnąć to miejsce, by powrócić do ekranu głównego. Nie trzeba więc specjalnie rozwijać paska funkcyjnego. Świetna sprawa.
Wirtualny przycisk Home reaguje na naciśnięcie nawet wtedy, gdy ekran jest wygaszony. Nie trzeba więc używać przycisku zasilania, by wybudzić telefon. Dodam jeszcze, że siłę wymaganego nacisku można regulować. Dodatkowo wirtualny przycisk można wyłączyć w grach.
Gdy ekran jest wciskany, telefon imituje fizyczne kliknięcie za pomocą silniczka wibracyjnego. Silniczek nie jest tak dobry, jak ten zastosowany w iPhonie 7, ale wśród androidowych telefonów konkurencji prawdopodobnie nie ma. Nie czuć bowiem tandetnych wibracji, lecz przyjemne kopnięcia. Są one także doskonale wyczuwane, gdy telefon znajduje się w kieszeni.
Układ pozostałych wirtualnych przycisków — wstecz i wielozadaniowości — można zmienić. W końcu, bo dotychczas przycisk cofania znajdował się z samsungach po prawej stronie, co było niezbyt logiczne i intuicyjne.
Nie zabrakło także funkcji Always On Display
Ekran może być cały czas aktywny, wyświetlając godzinę, datę, czy ikonki informujące o nieodczytanych powiadomieniach.
Wydajność jest bardzo wysoka, ale…
Europejski wariant Galaxy S8 napędzany jest przez najnowszy autorski układ Samsunga - Exynos 9 Series (8895). Ośmiordzeniowa jednostka w połączeniu z szybką pamięcią UFS 2.1 świetnie radzi sobie z bardziej wymagającymi zadaniami takimi jak nagrywanie i edycja wideo w wysokiej rozdzielczości czy gry.
Dodam, że S8+ w porównaniu z S8 ma odrobinę wyższe taktowanie rdzeni, ale wielkich różnic w wydajności obu modeli się nie spodziewam.
Telefon błyskawicznie reaguje na polecenia, a spowolnienia się nie zdarzają. Animacje są w 99 proc. płynne, ale podczas nagłego uruchamiania asystenta Bixby — o którym za chwilę — interfejs lubi zgubić kilka klatek.
Trzeba mieć świadomość, że układ nie jest jednak diametralnie szybszy od ubiegłorocznych jednostek. Nie uważam więc, by w zestawieniu z LG G6 czy HTC U Ultra, które mają nieco starsze procesory, SoC Galaxy S8 był jakąś olbrzymią kartą przetargową.
Złego słowa nie mogę napisać na temat temperatury pracy. Telefon nawet pod dużym obciążeniem staje się ciepły, ale nie gorący. To mnie zresztą specjalnie nie dziwi, bo podejrzewam, że po wpadce z Note'em 7 wyeliminowanie wszystkich czynników, które mogłyby doprowadzić do samozapłonu, było absolutnym priorytetem.
Niestety RAM-u jest troszkę mało
4 GB pamięci operacyjnej w przypadku tak zaawansowanego urządzenia nie wystarczają do naprawdę komfortowej pracy. Po wyczyszczeniu pamięci, gdy załadują się wszystkie domyślne procesy w tle, do dyspozycji użytkownika zostaje niecały 1 GB pamięci.
Galaxy S8 ubija ostatnio używane apki częściej, niż można by oczekiwać od telefonu kosztującego blisko 4000 złotych. Wystarczy zminimalizować grę, spędzić kilka minut w przeglądarce i już do rozgrywki powrócić się nie da; trzeba grę załadować od nowa.
Niestety nie miałem jeszcze okazji dokładnie przetestować przystawki DeX, która zamienia Galaxy S8 w komputer. Obawiam się jednak, że 4 GB RAM-u mogą nie wystarczyć, by zapewnić komfortową pracę w wielu oknach.
Ten artykuł ma 86 komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze