Wystarczy już tych aparatów w smartfonach. Pora popracować nad jakością tych dodatkowych

Wystarczy już tych aparatów w smartfonach. Pora popracować nad jakością tych dodatkowych

W Galaxy Nocie 10 Samsung poprawił jeden z dodatkowych aparatów
W Galaxy Nocie 10 Samsung poprawił jeden z dodatkowych aparatów
Miron Nurski
15.08.2019 12:44, aktualizacja: 15.08.2019 14:44

Najwyższa pora, by przestać mnożyć smartfonowe aparaty i skupić się na tych, które są.

W ostatnim czasie rynek zalewany jest smartfonami z trzema, czterema czy nawet pięcioma aparatami głównymi. Nie twierdzę, że to źle. Wręcz przeciwnie - uwielbiam mieć trzy obiektywy w smartfonie.

Z aparatami smartfonów jest jednak jeden problem.

Dodatkowe aparaty zawsze jakościowo ustępują temu głównemu

Prezentacja fotograficznych możliwości telefonów przypomina odhaczanie pozycji z listy. Aparat o super parametrach i świetnej jakości zdjęć w nocy - jest. Aparat z teleobiektywem - jest. Aparat z ultraszerokokątnym obiektywem - jest. I wszystko cacy, prawda? No właśnie niekoniecznie.

Ta fantastyczna jakość zdjęć bodaj każdym przypadku dotyczy jedynie aparatu głównego. Reszta aparatów traktowana jest po macoszemu. Producenci sięgają po mniejsze, tańsze matryce i gorszej jakości optykę.

Weźmy np. takiego Huaweia P30 Pro, który ma następującą konfigurację aparatów:

  • aparat główny SuperSpectrum 40 Mpix z optyką f/1,6 o ogniskowej 27 mm i optyczną stabilizacją obrazu;
  • aparat 8 Mpix z teleobiektywem f/3,4 o ogniskowej 125 mm (przybliżenie ok. 5x) i optyczną stabilizacją obrazu;
  • aparat 20 Mpix z ultraszerokokątnym obiektywem f/2,2 o ogniskowej 16 mm (oddalenie 0,6x);
  • aparat ToF to precyzyjnego wykrywania głębi i odległości obiektów od sensora.

Producent chwali się zastosowaniem ogromnej jak na smartfonowe standardy matrycy o wielkości 1/1,7 cala. I ta potrafi wygenerować naprawdę fenomenalnej jakości obrazek.

Jeden z obiektywów Huaweia P30 Pro ma peryskopową konstrukcję
Jeden z obiektywów Huaweia P30 Pro ma peryskopową konstrukcję

Producent chwali się też peryskopowym teleobiektywem zapewniającym 5-krotne przybliżenie optyczne. W jego przypadku Huawei o wielkości matrycy nie wspomina już jednak ani słowem. I nic dziwnego. Sensor w tym telefonie jest ulokowany w poprzek obudowy, więc wielkość sensora jest ograniczona przez 8,4-milimetrową grubość całej konstrukcji. Od tego należy odjąć m.in. grubość ekranu oraz tafli szkła z dwóch stron. Oznacza to, że na matrycę zostaje niewiele miejsca. Jest więc niewiele większa od główki szpilki.

I te różnice sprzętowe widać w jakości zdjęć. Zwłaszcza w trudniejszych warunkach oświetleniowych. Spójrzcie tylko sami.

Aparat główny:

Obraz

Aparat z ultraszerokokątnym obiektywem:

Obraz

Aparat z teleobiektywem:

Obraz

Zdjęcia z dodatkowych aparatów są ciemniejsze, bardziej zaszumione, mniej szczegółowe. Mają też niższą rozpiętość tonalną, co daje się we znaki podczas obróbki. Fotki z aparatu głównego są o wiele bardziej elastyczne.

Oczywiście w dalszym ciągu lepiej dodatkowe aparaty mieć niż ich nie mieć, ale szkoda, że producenci nie dopieszczają wszystkich aparatów w równym stopniu. W niektórych przypadkach te dodatkowe są nawet ograniczane funkcjonalnie. Istnieją telefony, w których dodatkowych aparatów nie można użyć chociażby do kręcenia filmów.

Mam nadzieję, że w przyszłości producenci zaczną się chwalić poprawą jakości dodatkowych aparatów. Nawet jeśli miałoby to być równoznaczne z wolniejszym rozwojem tych głównych.

To już się zresztą powoli zmienia

Galaxy Note10 ma - pod względem sprzętowym - bardzo podobny aparat do tego z Galaxy S10. Samsung poprawił jednak kamerę z teleobiektywem; jasność optyki wzrosła z f/2,4 do f/2,1, co powinno zapewnić dużo wyraźnie jakość zdjęć w ciemności.

Według niektórych przecieków, Huawei Mate 30 Pro zostanie uzbrojony w dwa sensory 40-megapikselowe. Co prawda jeden z nich ma być nieco mniejszy (kolejno 1/1,7 i 1/1,55 cala), ale daje to nadzieje, że Chińczycy chcą przynajmniej zmniejszyć przepaść dzielącą poszczególne aparaty.

Producenci coraz chętniej uzbrajają także dodatkowe aparat w optyczną stabilizację obrazu, czym jeszcze 2-3 lata temu praktycznie nikt nie zaprzątał sobie głowy.

Oczywiście byłoby idealnie, gdyby pojawił się telefon z trzema aparatami wykorzystującymi podzespoły tej samej jakości, ale do tego jeszcze długa droga. O ile kiedykolwiek będzie to opłacalne.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (37)