Drżyj, konkurencjo. Samsung Galaxy S20 FE zmienia wszystko (opinia)

Drżyj, konkurencjo. Samsung Galaxy S20 FE zmienia wszystko (opinia)

Drżyj, konkurencjo. Samsung Galaxy S20 FE zmienia wszystko (opinia)
Miron Nurski
25.09.2020 11:27, aktualizacja: 25.09.2020 13:27

Samsung stworzył murowany hit.

Galaxy S20 FE to - jak tłumaczą przedstawiciele Samsunga - reakcja na pandemię koronawirusa. Z uwagi na aktualną sytuację ekonomiczną nie każdy może sobie pozwolić na wydanie 4000 zł na telefon. Z kolei alternatywy ze średniej półki niekoniecznie spełniają wymagania tych, którym zależy na dobrym aparacie czy wysokiej wydajności.

Właśnie dla takich osób ma być kosztujący 2899 zł Galaxy S20 FE. Oczywiście zbicie ceny względem S20 o ponad 1000 zł wymusiło pewne kompromisy, ale te nie są jakieś drastyczne.

Galaxy S20 FE ma plastikową obudowę zamiast szklanej. Płaski ekran 1080p zamiast zakrzywionego 1440p. 6 GB RAM-u w najtańszej wersji zamiast 8 GB. Ponadto zabrakło mu aparatu 64 Mpix, więc nie robi zdjęć w ultrawysokiej rozdzielczości i nie kręci filmów 8K.

Niemniej Samsung Galaxy S20 FE w dalszym ciągu pozostaje solidnym flagowcem

Nowy smartfon ma:

  • topowy procesor (Exynos 990 lub Snapdragon 865 w zależności od wersji);
  • 120-hercowy ekran Super AMOLED;
  • aparat główny odziedziczony po Galaxy S20 (a ten jest doskonały);
  • obiektyw ultraszerokokątny i teleobiektyw o solidnym przybliżeniu 3x;
  • głośniki stereo;
  • wodoszczelną obudowę;
  • ładowanie bezprzewodowe i zwrotne;
  • zagwarantowane aktualizacje do trzech kolejnych wersji Androida.

A to wszystko nie w chińczyku z AliExpress, ale smartfonie wydanym pod marką Galaxy S20 - prawdopodobnie najbardziej pożądaną w świecie Androida.

Samsung Galaxy S20 FE na tle konkurencji

Nowa wersja flagowca największego producenta smartfonów na świecie kosztuje mniej niż najtańszy Xiaomi Mi 10 (2999 zł), realme X50 Pro (2999 zł) czy OnePlus 8 (3299 zł). A przy tym zjada te smartfony ekranem 120 Hz czy - prawdopodobnie, choć to wykażą testy - lepszym aparatem.

Obraz

Mówimy o chińskich markach, które swoją pozycję w dużej mierze zawdzięczają polityce "taniej niż u Samsunga, a z lepszymi cyferkami w specyfikacji". Tymczasem najtańsza wersja nowego Galaxy S kosztuje mniej niż najtańsza wersja nowego Xiaomi Mi. Sytuacja absolutnie bezprecedensowa.

Galaxy S20 FE kosztuje też mniej niż iPhone 11 (3599 zł) czy Huawei P40 (2999 zł). O Xperii 5 II (3999 zł) nie ma co nawet wspominać.

Jednocześnie propozycja Samsunga jest tylko trochę droższa od takich średniopółkowców jak LG Velvet (2599 zł) czy Motorola Edge (2699 zł).

Galaxy S20 FE ma szansę namieszać przede wszystkim w USA, gdzie Samsung wprowadził w tym roku wyłącznie smartfony z 5G. Dotychczas najtańszy S20 kosztował tam 999 dolarów, czyli tyle, co topowy iPhone 11 Pro. Wariant FE kosztuje 699 dolarów, czyli tyle, co iPhone 11. Tym samym Koreańczycy wreszcie dorobili się kompleksowej odpowiedzi na ofertę Apple'a.

Konkurencja ma się czego bać, bo Galaxy S20 FE wypełnia niezagospodarowaną lukę

Telefon kosztuje mniej niż flagowce rywali i tylko trochę więcej niż ich propozycje ze średniej półki. Jednocześnie zgrabnie łączy oba światy, bo kompromisy dla większości klientów będą zapewne do przełknięcia. Plastik nie będzie problemem dla kogoś, kto i tak wpakuje telefon do etui.

Samsung próbował już swoich sił z tańszymi flagowcami wprowadzając Galaxy S10 Lite, ale ciężko było oprzeć się wrażeniu, że ten jedynie ślizgał się na popularnej marce. Nie najlepszy aparat czy ekran przeniesiony żywcem z budżetowej serii A w mojej ocenie nie przystawały do topowej serii.

Galaxy S20 FE zdaje się mieć natomiast wszystko, by stać się hitem. Choć nieco więcej będę mógł na jego temat powiedzieć dopiero za kilka dni, gdy trafi w moje ręce.

Zobacz także:

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (25)