iPhone 6s - test i recenzja
Najnowszy iPhone wygląda łudząco podobnie do ubiegłorocznej szóstki. Apple próbuje nas jednak przekonać, że "zmieniło się jedynie wszystko". Przez ostatni miesiąc sprawdzałem, czy tegoroczna nowość jest warta swojej ceny, i czy do iPhone'a pasuje jeszcze słowo "innowacja".
29.11.2015 | aktual.: 30.04.2018 13:43
SPECYFIKACJA; WYGLĄD I WYKONANIE; WYŚWIETLACZ
Specyfikacja
• System: iOS 9.1;
• Ekran: 4,7 cali o rozdzielczości 1334 x 750 pikseli;
• CPU: 2-rdzeniowy, 64-bitowy Apple A9 o taktowaniu 1,85 GHz;
• GPU: 6-rdzeniowy PowerVR GT7600;
• RAM: 2GB;
• ROM: 16/64/128 GB;
• Aparat: BSI, 12 Mpix, f/2,2 + filmy 4K;
• Selfie: BSI, 5 Mpix, f/2,2;
• Bateria: Li-Po 1715 mAh;
• Wymiary: 138.3 x 67.1 x 7.1 mm;
• Waga: 143 g;
• Cena: 3699 zł (64 GB)
Wygląd i wykonanie
Jestem osobą, która nigdy nie wkłada smartfona w etui, ani nie nalepia na ekran folii ochronnej. Mam więc dobre porównanie wytrzymałości i podatności na zarysowanie szybek w różnych telefonach. O ile w testowanym przeze mnie ostatnio LG Spirit oraz moim starym Galaxy S5 przez dłuższy czas nie pojawiały się żadne ryski, o tyle po tygodniu posiadania iPhone'a, lekko zszokowany stwierdziłem obecność 2 płytkich, aczkolwiek długich rys. Wczoraj doszła kolejna. Wadliwa partia produkcyjna? A może tak po prostu miało być drogi Applu? Wolę nie wiedzieć...
Na szczęście tył obudowy jest trwalszy. Szóstka, szczególnie w większej odsłonie, miała tendencję do wyginania się. Apple uporało się z tym problemem i w 6s zastosowało mocniejsze aluminium - stop 7000. Testy, które można znaleźć w Internecie, potwierdzają jego wytrzymałość, a według producenta, wyeliminowanie wady poprzednika, to powód do dumy i jeden ze składników tajemniczej jabłkowej mikstury - płynnego emejzingu ;)
Są też rzeczy, którymi Apple nie chwali się już tak chętnie. Mowa tutaj o większej grubości i masie urządzenia. Obudowa iPhone'a 6s jest o 0,2 mm grubsza od poprzednika, co widać na szczęście tylko przy bezpośrednim porównaniu. Jest to spowodowane tym, że implementacja technologii 3D Touch do obudowy o takich wymiarach była cięższym zadaniem niż zastosowanie mocniejszego metalu... Cięższym o dokładnie 14 gramów.
A poza tym nadal to samo - odstający obiektyw i plastikowe wstawki, lekko psujące wygląd tego - mimo wszystko - całkiem ładnego i eleganckiego telefonu.
Wyświetlacz
Być może najważniejszą nowością jest 3D Touch, czyli technologia, która oprócz wykrywania samego dotyku, bierze pod uwagę także siłę nacisku. Napisałem o niej osobny, bardzo obszerny artykuł w którym przedstawiam jej wszystkie zastosowania i opisuję jak wygląda korzystanie z niej w praktyce. W skrócie, działa to świetnie i bardzo ułatwia wykonywanie niektórych czynności. Często to, co zawsze robiliśmy w 3-4 ruchach, teraz możemy zastąpić jednym.
Jeśli marketingowe hasełka o perfekcyjnej harmonii i wzajemnym uzupełnianiu się hardware'u i software'u rzeczywiście mają pokrycie w rzeczywistości, to 3D Touch uznałbym za flagowy tego przykład. Oprogramowanie wykorzystuje technologię naprawdę skutecznie.
Z poziomu ekranu głównego możemy docisnąć ikonkę aplikacji mocniej, aby otworzyć menu kontekstowe. To z kolei pozwala bez odrywania palca od ekranu, włączyć różne wewnętrzne funkcje, których normalnie musielibyśmy szukać w menu aplikacji. Możliwy staje się także podgląd zawartości różnych elementów - na przykład treści maila, linka, czy załącznika. Wciskamy mocniej, przytrzymujemy, a gdy treść podglądu nie spodoba nam się, to puszczamy palec. Gdy jednak zechcemy otworzyć pełny widok, wystarczy, że palec dociśniemy jeszcze mocniej. O ile przez kilka pierwszych dni, nie mogłem się do tego przyzwyczaić, o tyle już po tygodniu, zacząłem dostrzegać, jak bardzo się ona przydaje. W tym przypadku, nie warto kierować się pierwszym wrażeniem ;)
Wydajność
W połączeniu z 2 GB pamięci RAM, iPhone 6s działa błyskawicznie. Przez cały miesiąc nie zawiesił się ani razu, a animacje zawsze były idealnie płynne. W prostych aplikacjach, rzadko kiedy widać ekran ładowania - zazwyczaj treści pojawiają się natychmiast. Wydawać by się mogło, że otwierane po raz pierwszy aplikacje działały wcześniej w tle i teraz zostały tylko zmaksymalizowane.
Wysoką wydajność układu A9 potwierdzają również syntetyczne benchmarki. Jeśli chodzi o wydajność pojedynczego rdzenia, to układ Apple'a jest bezkonkurencyjny. Gdy weźmiemy pod uwagę wszystkie rdzenie, to wyniki różnych konstrukcji są już zbliżone. Nieźle, biorąc pod uwagę, że A9 ma często 4 razy mniej rdzeni niż procesory z którymi konkuruje.
iPhone 6s świetnie sprawdza się również jako mobilna konsola do gier. 6-rdzeniowy układ graficzny zapewnia zapas wydajności, który pozwoli na uruchomienie każdej dostępnej gry przez najbliższe kilka lat.
Jeśli ktoś szuka telefonu przyszłościowego, który posłuży mu przez kilka lat, to 6s będzie dobrym wyborem. O ile 5s i 6 oferowały bardzo zbliżoną wydajność (procesor Apple A8 był tylko odrobinę wydajniejszy od A7), o tyle nowy chip A9 jest znacznie szybszy od swojego poprzednika. Dodatkowo, 2 razy większa ilość pamięci RAM pozwala na szybsze przełączanie się między otwartymi w tle aplikacjami, a korzystanie z przeglądarki internetowej przy wielu otwartych kartach jednocześnie jest teraz czystą przyjemnością.
Bateria
Z moich dokładniejszych testów wynika, że oglądając YouTube'a przez WiFi (jasność 50%) poziom naładowania spada średnio o 9-10% na godzinę. Podobnie przy intensywnym korzystaniu z social media przez LTE. Wyniki są więc przyzwoite. Według zagranicznych recenzentów są one bardzo zbliżone do tego, co oferował iPhone 6, którego ogniwo miało trochę większą pojemność - 1810 mAh. Według Apple'a wielkim osiągnięciem jest utrzymanie podobnego czasu pracy na baterii przy zwiększonych względem poprzednika wydajności i możliwościach. Jak dla mnie, ten kto nie idzie naprzód - cofa się.
Aparat
Jak taki hardware sprawdza się na co dzień? Podobnie jak w przypadku iPhone'a 6 - bardzo dobrze. Kolory nie są sztucznie podbijane i zdają się być odwzorowane naturalnie. Balans bieli jest dobierany poprawnie, a autofocus działa skutecznie. O rozpiętość tonalną zdjęć nie musimy się martwić, bo Apple stawia na automatykę - tryb HDR jest automatycznie aktywowany w razie potrzeby. Samej aplikacji aparatu nie trzeba chyba nikomu opisywać - jest minimalistyczna i prosta, co mi się podoba, bo pozwala skupić się na tym co najważniejsze. Dla większości osób brak zaawansowanych ustawień i trybu w pełni manualnego będzie jednak wadą.
O ile dla samej jakości zdjęć, nie warto dopłacać do iPhone 6s, o tyle dla możliwości fotograficznych jakie wprowadza - już bardziej. Live Photos to coś w stylu animowanego zdjęcia. Telefon rejestruje 1,5 s przed i 1,5 s po wciśnięciu migawki. Gdy przeglądając galerię zdjęć dociśniemy zdjęcie mocniej (3D Touch), to fotka "ożyje". Dodatkowo, przewijając kolejne fotografie, te samoistnie będą odtwarzały kilka pierwszych klatek animacji, co jest nikomu nie potrzebnym drobiazgiem, ale cieszy oczy i dopełnia Live Photos.
Domyślnie jest ona włączona, co powoduje, że zdjęcia zajmują około 2 razy więcej pamięci. Jej wyłączanie i aktywowanie jest jednak banalnie proste i intuicyjne, a więc nic nie stoi na przeszkodzie, żeby aktywować ją tylko w razie potrzeby. Ja na przykład używałem jej, tylko gdy w kadrze znaleźli się ludzie. Do fotografowania krajobrazu naturalnie lepiej tę funkcję wyłączyć. Apple nie jest pierwszą firmą, która wpadła na taki pomysł, ale po raz pierwszy działa to tak sprawnie i intuicyjnie.
Świetnie działa także tryb panoramy, które teraz mają aż 63 Mpix. Pod tym względem aparaty iPhone'ów zawsze królowały - nie inaczej jest w przypadku 6s.
iPhone 6s może nagrywać filmy w rozdzielczości 4K - w końcu! Robi to z częstotliwością 30 kl/s i umożliwia zoom cyfrowy zarówno podczas nagrywania jak i odtwarzania. Kultura pracy stoi na wysokim poziomie. W przeciwieństwie do większość telefonów umożliwiających filmowanie w rozdzielczości Ultra HD, tutaj wszystko działa w pełni stabilnie, a smartfon się nie nagrzewa. Szkoda, że tak długo trzeba było na to czekać...
Jeśli jesteśmy przy filmowaniu, to warto zwrócić uwagę na stabilizację obrazu, która mimo tego, że jest cyfrowa, sprawdza się wyśmienicie - zarówno w 1080p (najlepiej w 60 kl/s), jak i w 4K. Softwareowe rozwiązanie Apple'a miażdży większość optycznych systemów konkurencji.
Jeśli lubicie bawić się formą, to z pewnością docenicie tryby zwolnionego tempa oraz time lapse. Ten pierwszy został ulepszony i teraz umożliwia zapis 120 kl/s w rozdzielczości 1080p oraz 240 kl/s w rozdzielczości 720p. iPhone w czasie rzeczywistym spowalnia je odpowiednio cztero i ośmio-krotnie. Tryb time lapse także został ulepszony. Teraz może konkurować z instagramowym Hyperlapse. Gdy chcemy nagrać film poklatkowy będąc w ruchu, telefon wszystko wyrówna i ustabilizuje podczas szybkiego renderingu. Oba rozwiązania okazują się równie skuteczne.
Wracając jednak do samych zdjęć i ich jakości. Zmieniła się przednia kamerka. Teraz ma ona 5 Mpix, a zdjęcia są dużo bardziej szczegółowy. Apple chwali się także Retina Flash, czyli przednią lampą błyskową, której rolę spełnia ekran. iPhone dobiera odpowiednią temperaturę bieli, a specjalny sterownik na ułamek sekundy zwiększa maksymalną jasność ekranu 3-krotnie, co poprawia skuteczność tego rozwiązania względem konkurencji. Nic innowacyjnego.
Touch ID
O ile wszystkie parametry smartfona można poprawiać w nieskończoność (piksele, rdzenie...), o tyle czytnik nowego telefonu Apple'a to mistrzostwo galaktyki.
Stuknięcie przycisku "home" tak szybko, aby smartfon zatrzymał się na ekranie blokady, nie jest możliwe - a przynajmniej mi ten wyczyn się nie udał. Niezależnie od orientacji palca, siły nacisku, części - odczyt zawsze nastąpi w ułamku sekundy. W ogóle jaki czytnik!? O jego obecności zapominamy po kilku dniach używania telefonu. I znów pewnie będę tym złym fanboyem Apple'a... tą owieczką tonącą w otchłaniach emejzingu. Trudno. Co jak co, ale czytnik linii papilarnych zasługuje w nowym iPhonie na uznanie i trudno mi sobie wyobrazić jak jeszcze można by ten aspekt kiedykolwiek poprawić.
Oprogramowanie
Tak na dobrą sprawę, to akapit opisujący nowości w iOS 9, powinien nosić tytuł "Nie dla Polaków". Może skupmy się więc na tym do czego pasterz Cook udzielił nam dostępu. Nowe notatki! Od teraz możemy bez przeszkód na nich bazgrać, a nawet dodać jakieś zdjęcie - rewolucja! Czy kogoś interesują pozostałe pseudo-nowości wprowadzone przez iOS 9? Wątpię.
Podsumowanie
Podsumowanie będzie natomiast bardziej subiektywne i możecie się z nim nie zgadzać.
iPhone 6s - Co nowego?
Uważam, że iPhone 6s to świetny telefon. Nie ma ekranu 4K i 10 rdzeni, ale mimo to w codziennych zastosowaniach sprawdza się równie dobrze, co flagowe konstrukcje z Androidem. Najnowsze jabłko ustępuje niektórym konkurencyjnym modelom pod względem wyświetlacza , czy jakości robionych zdjęć. Ma także wtórny design i kilka pseudo-innowacji. Nie brakuje jednak rozwiązań ciekawych.
Często jest tak, że na początku jesteśmy zaślepieni jakąś nowinką, a po tygodniu o niej zapominamy i nigdy więcej nie uruchamiamy. Z 3D Touch jest dokładnie na odwrót. Na początku dociskamy ekran nieufnie, mając z tyłu głowy pytanie "czy aby na pewno jest to komukolwiek potrzebne?". Jednak im dłużej korzystamy z trójwymiarowego dotyku, tym bardziej go doceniamy i dostrzegamy tkwiący w nim potencjał. Live Photos tym bardziej wydaje się zbędnym bajerem i w sumie nim jest. Ale czasami możliwość ożywienia ważnego dla nas zdjęcia może okazać się bardzo cenna.
Dużą wadą 6s jest brak pełnego wsparcia dla języka polskiego. Kiedyś pisałem, że iPhone w naszym kraju powinien być z tego powodu o 1/3 tańszy i nadal tą opinię podtrzymuję. Po 2500 słowach tekstu warto jednak w końcu odpowiedzieć na pytanie najważniejsze. Czy warto kupić iPhone'a 6s? Odpowiedź jest prosta niczym system iOS - nie. Nie jest to telefon warty 3500 zł. Czy warto więc kupić szóstkę zaoszczędzając przy tym prawie 1000 zł? Też nie.
Motywacje konsumenckie to w większości procesy omijające naszą świadomość i skrywające się w głębszych zakamarkach naszego umysłu. Tak naprawdę, nie chodzi o to, jakie podzespoły ma smartfon danej firmy. Liczą się nasze subiektywne, często niczym niewyjaśnione upodobania i preferencje. To "lubienie" jest przez Apple'a wyceniane bardzo wysoko. iPhone po raz kolejny nie jest więc wart swojej ceny, ale i tak będzie sprzedawał się świetnie.
Zainteresowany iPhone'em 6s? Zobacz również testy tych smartfonów: