Jaka przyszłość czeka Nokię?

Jaka przyszłość czeka Nokię?

Nokia EOS (fot. vizileaks)
Nokia EOS (fot. vizileaks)
Mateusz Żołyniak
07.07.2013 21:00, aktualizacja: 07.07.2013 23:00

W tym roku zaprezentowano już całą masę ciekawych smartfonów z Androidem. Wśród nich są zarówno flagowce czołowych producentów (Galaxy S4, HTC One, Xperia Z), jak również urządzenia, mające zagospodarować nowe nisze (Galaxy S4 Zoom, Xperia Z Ultra), a w ciągu kolejnych miesięcy pojawią się kolejne ważne nowości (Sony Honami, Galaxy Note 3, Optimus G2). Jedyne czym do tej pory odpowiedziała Nokia to tanie modele z WP8 i dwie wariacje na temat Lumii 920. To za mało, stanowczo za mało.

W tym roku zaprezentowano już całą masę ciekawych smartfonów z Androidem. Wśród nich są zarówno flagowce czołowych producentów (Galaxy S4, HTC One, Xperia Z), jak również urządzenia, mające zagospodarować nowe nisze (Galaxy S4 Zoom, Xperia Z Ultra), a w ciągu kolejnych miesięcy pojawią się kolejne ważne nowości (Sony Honami, Galaxy Note 3, Optimus G2). Jedyne czym do tej pory odpowiedziała Nokia to tanie modele z WP8 i dwie wariacje na temat Lumii 920. To za mało, stanowczo za mało.

Udziały rosną za wolno

W jednym z wywiadów podczas konferencji Microsoft Build Larry Lieberman, Windows Phone Product Manager, pochwalił się, że mobilne okienka wyprzedziły platformę BlackBerry i są już trzecim na rynku ekosystemem. Lieberman wspomniał, że Microsoft nie obawia się konkurencji ze strony Kanadyjczyków, którzy nie jest w stanie zaoferować użytkownikom tak wiele jak gigant z Redmond. Dotyczy to szczególnie „dostarczania produktów z wielu różnych pułapów cenowych do bardzo dużej grupy odbiorców”. Ciężko nie przyznać mu racji, ale też optymizm związanym z wyprzedzeniem zaczynającego od zera BlackBerry i "dużą grupą odbiorców" może nieco dziwić.

Nie było to przecież wielkie osiągnięcie, a udziały platformy Windows Phone na rynku wciąż nie powalają. Mimo wyłożenia milionów dolarów na marketing i promocję telefonów (szczególnie Lumii), mobilnym okienkom daleko do iOS, nie wspominając nawet o dominującym Androidzie. Potwierdzają to choćby dane z pierwszego kwartału o udziałach poszczególnych platform. Windows Phone'owi udało się wtedy zdobyć na Starym Kontynencie około 6% rynku, a sprzedaż smartfonów opartych na OS-ie Microsoftu (głównie Lumii) oscylowała w granicy 2 mln. Mimo że wiele osób wskazuje na duży wzrost sprzedaży rok do roku (aż 73%), ciężko porównywać wyniki choćby do wolumenu sprzedanych topowych Androidów.

Udziały platform mobilnych w rynku i kwartalna sprzedaż smartfonów
Udziały platform mobilnych w rynku i kwartalna sprzedaż smartfonów

Oczywiście, udziały stale rosną (na wielu rynkach kosztem iOS), ale stanowczo za wolno. Windows Phone z bardzo małym zasięgiem nie jest atrakcyjną platformą dla twórców aplikacji i gier, co jest wielkim problemem duetu Microsoft-Nokia. Hity pojawiają się z kilkumiesięcznymi opóźnieniami, Instagrama czy Flipboarda wciąż nie ma, a cześć znanych firm kompletnie olewa ekosytsem MS. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja, gdy spojrzy się na bazę gier, a przecież system tworzył giganta growej branży. Co więc z tego, że firma z Remond chwali się przekroczeniem progu 160 tys. aplikacji, jak kluczowych usług i tytułów wciąż brakuje.

Finowie z coraz większymi, szybszymi i lepiej wyposażonymi smartfonami z systemem Google'a, mogli walczyć jedynie ciekawostkami pokroju aparatów PureView, ładowania indukcyjne czy ekranu obsługiwanego w rękawiczkach. Obecnie konkurencja już te wszystkie funkcje oferuje, a przez ograniczenia Windows Phone'a Nokia nie ma już czym walczyć. System Micrsoftu przez długi czas nie pozwalał na implemenetację wielu ważnych dla Nokii rozwiązań, jak choćby słynnego aparatu PureView Pro z matrycą 41 Mpix. Oczywiście ciężko wymagać, aby Nokia co miesiąc zaskakiwała czymś nowym, ale aby pozostać na topie musi odpowiadać na ruchy konkurencji.

Lumia 925 i Amber niewiele pomogą

Ciężko za taką odpowiedź uznać model Lumia 925, który został zaprezentowany na specjalnej konferencji w Londynie. Nie zrozumcie mnie jednak źle. 925 to świetny smartfon, który w porównaniu do poprzednika ma jeszcze lepszy ekran, robi lepsze zdjęcia i jest lepiej wykonany. Jak jednak dobrze pokazały komentarze zaraz po premierze, nie tego oczekiwali użytkownicy od Nokii. Nie wspominając nawet o tym, że aby myśleć o dobrej sprzedaży Lumia 925 powinna być już dawno wprowadzona na rynek.

Amber Update for Nokia Lumia 920

Także aktualizacja Amber to za mało. Update wniesie co prawda sporo przydatnych funkcji (radio FM, nowe tryby fotograficzne czy obsługę Bluetooth 4.0 LE), a także poprawi jakość zdjęć robionych Lumią 920 (m.in. czas łapania ostrości, ostrość i temperaturę barw), ale użytkownicy oczekują większych, zauważalnych zmian. Dość wspomnieć tu o brakujących udogodnieniach typu centrum powiadomień, przełącznik modułów łączności dostępny z poziomu ekranu głównego czy możliwość ustawiania oddzielnych poziomów głośności dla systemu i poszczegółnych aplikacji. O tym jak ważne są to elementy UI dobrze pokazał niedawny lifting iOS, którego siódma wersja garściami czerpie sprawdzone już rozwiązania. Micorosft mimo że stawia na swój unikalny interfejs, musi pójść podobną drogą. Jest szansa, że pomoże w tym Nokia, która wraz z najbliższą akutalizacją Windows Phone ma otrzymać większe możliwości ingerencji w system i udostępnianie aktualizacji.

Nokia musi obrać ze cel Chiny

Kluczowe może być też dodanie wsparcia dla nowych podzespołów i to nie tylko ze względu na topowe modele. Niedawno Qualcomm zapowiedział bowiem, że jego tanie układy będą wspierane również przez system Microsoftu. Finowie już teraz przygotowują dobre urządzenia z niższej półki cenowej (Lumia 520 i 620), a zastosowanie Snapdragona 200 może pomóc w ekspansji na rynku chińskim, o który walczy każdy producent. Pozwoli to bowiem nie tylko zejść jeszcze z ceną, ale i umożliwia wypuszczenie telefonu z obsługą dwóch kart SIM, który będzie dostosowany do standardów Państwa Środka (ze wsparciem dla chińskiego systemu nawigacji).

EOS z pewnością pomoże

Aby myśleć o sprzedaży tanich urządzeń potrzebny jest topowy model, na którym można oprzeć działania marketingowe. Tu na szczęście Nokia może mieć asa w rękawie. Jest nim oczekiwany od dawna EOS, który ma być windowsowym odpowiedniekim 808 PureView (którego nazwa kodowa to Hyperion; w mitologii był ojcem bogini Eos).

Nokia EOS (fot. gsmarena.com)
Nokia EOS (fot. gsmarena.com)

PureView Pro jest rozwiązaniem, które może wyróżnić Nokię i sprawić, że przynajmniej na chwilę znowu powórci na usta dziennikarzy, ekspertów czy użytkowników. Model już w ten czwartek (11 lipca) zostanie oficjalnie zaprezentowany. Pisał o nim już Janek, więc przypomnę tylko, że EOS ma być podobny do Lumii 920, a na tylnym panelu znajdzie się wielki moduł aparatu z nowym obiektywem Zeiss Tessar, fizyczną przesłoną oraz wielką matrycą 41 Mpix (także fizycznie). Niestety, nie wiadomo czy Nokia zdecyduje się na optyczną stabilizację obrazu z modeli 920/925 (zatopienie soczewek w cieczy), ani jaki układ będzie napędzał EOS-a (patrząc na ostatnie wycieki, nie zdziwiłbym się gdyby był to Snapdragon 800).

Nokia Lumia 920 i Nokia EOS (fot. vizileaks)
Nokia Lumia 920 i Nokia EOS (fot. vizileaks)

Jakby nie patrzeć, Nokia EOS (która na rynku może zadebiutować jako Lumia 1020 lub Lumia 909) może być tym czego Finom potrzeba aby podnieść wyniki sprzedażowe. Smartfon może pomóc również w umocnieniu na pozycji lidera w segmencie fotograficznych smartfonów. W rozmowie ze mną Kevin Shields, wiceprezes Nokia, bronił się przed określaniem Windows Phone'ów Nokii jako stricte fotograficznych urządzeń, widać, że Finowie przykładają do tego aspektu ogromną uwagę. Można więc spodziewać się, że niedługo zobaczymy również inne modele robiące świetne zdjęcia.

Jednym z nich może być Nokia Zoom, której nazwa została zastrzeżona przez firmę. Finowie raczej nie będą szli śladami Samsunga (Galaxy Zoom) i inwestowali w niezbyt funkcjonalne hubrydy aparatów ze smartfonami. Stawiałbym już prędzej na wykorzystanie którejś z nowych technologii, jak np. aparaty wykorzystując 16-soczewkowy moduł firmy Pelican, którego zalety niedawno prezentowaliśmy.

Phablet z ekranem FullHD, a może i tablety

Nazwy kodowe nowych modeli Lumia (fot. my nokia blog)
Nazwy kodowe nowych modeli Lumia (fot. my nokia blog)

Ostatnio znowu powóciły też plotki o tablecie Nokii z Windowsem, które po sieci krążą od bardzo dawna. Sam mam mieszane odczucia wobec tego rozwiązania, ale kto wie czy nie okaże się ono dobrym ruchem. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że firma sięgnie po Windowsa 8.1, a nie wersję RT. Nokia miała całkiem udanego Bookleta 3G, więc od strony sprzętowej poradzi sobie zapewne i z tabletem.

Potrzebny "killer hardware"

Gdy w zeszłym roku Steve Ballmer prezentował pierwsze telefony z Windows Phone 8 wyraźnie zaznaczył, że urządzenia te świetnie dopełniają nowy system. Są tzw. "killer hardware'em", którego brakowało wcześniej. I rzeczywiście, Lumia 920 w momencie premeiry naprawdę wyróżniała się na rynku i oferowała sporo rozwiązań niedostępnych w żadnym innym smartfonie. Nokia musi iść tą drogą i starać się, aby każdy kolejny sprzęt oferował coś więcej niż rynkowy standard.

Aby firma myślała o zbliżeniu się do pozycji lidera, którym kiedyś sama była, Finowie muszą zaryzykować. Próbować stworzyć nowe trendy (jak obecnie wracający szał na fotograficzne telefony), a także walczyć z silną androidową konkurencją w nowopowstających segmentach rynku smartfonów. Firma ma całą gamę świetnych rozwiązań, więc dodając do tego silną markę i pieniądze na marketing Microsoftu, może się uda odbić od dna. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że mobilne okienka nie będą blokowały starań Nokii.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)